J. Sypek: „Mam nadzieję, że to nie będzie moje ostatnie takie trafienie”
28 lipca 2024, 18:49 | Autor: MichałWidzew Łódź pokonał wczoraj przed własną publicznością ekipę Lecha Poznań 2:1. Wynik meczu już na samym jego początku otworzył Jakub Sypek. Co młody pomocnik powiedział po zakończeniu wczorajszej konfrontacji?
Pomocnik nie krył radości ze zdobycia gola, który otworzył wynik meczu „Ciężko opisać te emocje, które w sumie jeszcze trochę do mnie nie docierają. Bramka w Sercu Łodzi smakuje na pewno inaczej niż gdziekolwiek indziej. Mam nadzieję, że to nie będzie moje ostatnie takie trafienie, bo chciałbym poczuć tutaj jeszcze więcej takich emocji” – usłyszeliśmy na gorąco po spotkaniu.
Mimo strzelonych dwóch bramek na początku spotkania, później również nie brakowało emocji. „Udało nam się szybko strzelić dwie bramki, ale mogliśmy też zdobyć trzecią. Raz po dograniu ze skrzydła główkował Kuba Łukowski, a za nim był sam Kamil Cybulski. Myślę, że wtedy moglibyśmy już zamknąć mecz. Szkoda, że nie udało się wykorzystać tej szansy, bo później na koniec było trochę nerwów. Było to niepotrzebne, ale ostatecznie jesteśmy bardzo zadowoleni z tego zwycięstwa” – dodał Sypek.
Spotkanie z Lechem bez wątpienia miało kilka zupełnie odmiennych fragmentów „W pierwszej połowie mieliśmy trochę tych sytuacji i pewnym sensie można powiedzieć, że byliśmy trochę nieskuteczni. Z drugiej strony udało się strzelić dwie bramki, ale też mogło być ich więcej. Po dwóch bramkach rzeczywiście trochę się cofnęliśmy i chcieliśmy przetrwać, żeby utrzymać ten wynik do przerwy. Może faktycznie lepiej byłoby nacierać po trzecią bramkę, ale ostatecznie udało się dowieźć ten wynik i jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi” – podkreślił strzelec bramki.
Piłkarz podkreślał, jak trudna była końcówka meczu, ale też to, jak ważne są zdobyte punkty „W końcówce, siedząc już na ławce, miałem wrażenie, że to trwa wieczność. Ciągłe ataki Lecha, a później ta bramka przeciwnika, której odwołanie spowodowało prawie taką radość jak byśmy to my strzelili. Wiadomo, że po dwóch kolejkach każdy chciałby mieć na koncie 6 punktów, ale myślę, że cztery oczka to też dobry wynik, patrząc na to, z jakimi rywalami się mierzyliśmy” – zakończył Jakub Sypek.
Przed meczem w głębi serca życzyłem temu chłopakowi bramki w innym wypadku po raz kolejny wiadro pomyi zostałoby wylane na niego i trenera. To jest piękno piłki nożnej, że zawodnik którego kariera pikuje w stronę II ligi odradza się jak nasz widzewski feniks i ukazuje nowe lepsze oblicze tego zatraconego talentu. Brawo trenerze to z pewnością nie było łatwe, aby wskrzeczyć tego gracza i widać też odwagę, bo po pierwszym spotkaniu najłatwiejszym rowiązaniem byłoby posadzenie Sypka na ławkę, aby nie narażać się na kolejną krytykę. Na szczęcie F16 nie idzie na skróty i ta odwaga zaczyna przynosić efekty, jestem daleki… Czytaj więcej »
Sypek sypnął pyrom i to jest najważniejsze…
Zgoda Sypek zagrał nie źle,ale Rondic , Cybulski 2 mecz słabo
Chcę tylko powiedzieć znawcą i krytykom pana Wichniarka…. Szota taki zajebisty że nawet na ławce w Śląsku dzisiaj się nie znalazł ;)
Faktycznie z ciebie amator. Po 1. Był na lawce rezerwowych. Po 2. Może nie wszedł, bo grał w tygodniu w pucharach i po to jest coś takiego jak rotacja w skladzie.
On tego nie skuma,ze go wzieli po to bo beda grali w lidze,w pucharach europejskich i w pucharze Polski i musza miec wiecej zawodnikow
O Szocie za rok nie będzie pamiętał. Już dziś grzęźnie w beznadziejnym Śląsku.Za to na dziś Kun to połowa wartości Wisły Płock .
I dlatego Śląsk przegrał
Jakimi rywalami???Stal słabiutka, z Lechem fura szczęścia….narazie to nie wygląda dobrze….Gong do pierwszego składu za Sypka….
Wytrzeźwiej Waldi…
Gong ma chyba siły na jakieś 15-20 min.
Czytałem trochę o nim jak do nas przychodził
Kibice Zagłębia bardzo dobrze o nim mówili, to nie był taki wcale ogórek
Oby wreszcie odpalił
W Lechii w I lidze nie było dla niego miejsca w pierwszym składzie, wchodził z ławki mniej więcej na ostatnie 20 minut. Niech udowodni, że stać go na więcej. Walczyć, trenować…
Sypek w Mielcu dobrze zaczął. Potem do zmian cała drużyna trochę siadła w tym upale. Oczywiście życiowi nieudacznicy ,którzy mylą hejt z kibicowaniem już wyrokowali. Może i cały ten Sypek to żadna gwiazda ale jako zmiennik całkiem dobrze na tą chwilę.. I tak wszystko uratował zresztą w sobotę Gikiewicz.
Od Nunesa jest zdecydowanie lepszy, w dodatku o 9 lat młodszy, czyli jeszcze może zrobi jakieś postępy.
Należy pochwalić też Shehu dał dobra zmianę ,Widzew trochę odżył bo od 30 minuty do 60 nie istnial
Bo w tej chwili Fran jest zupełnie bez formy, ze Stalą grał tragicznie, z Lechem – po prostu słabo. Ale to i tak na dziś najlepszy piłkarz Widzewa i nawet w słabym meczu potrafi strzelić bramkę. A Julo po powrocie jest w gazie i na pewno nieraz się jeszcze pokaże z dobrej strony. W obecnym ustawieniu ofensywni pomocnicy dużo biegają, więc w każdym meczu będą obaj w 62. minucie zmieniani.