Sanchez nadal trenuje z zespołem. Czy to coś zmienia?

Końcówka minionego tygodnia przyniosła informacje na temat coraz bardziej realnej sprzedaży Jordiego Sancheza do zagranicznej ligi. Tymczasem Hiszpan w poniedziałek pojawił się na treningu Widzewa i normalnie kontynuuje przygotowania. Czy to oznacza obrót sytuacji?

Przypomnijmy, że temat odejścia napastnika mocno odżył w ostatni piątek. Użytkownik serwisu X o nicku FootballScout podał, że do klubu ponownie wpłynęła oferta za Sancheza i jego sprzedaż jest coraz bardziej możliwa. Wiarygodność autora jest wysoka, ponieważ to właśnie on jako pierwszy pisał, że do Łodzi trafić mogą Jakub Łukowski i Marcel Krajewski, a nową umowę podpisze Juljan Shehu, z kolei niekoniecznie przedłużenie współpracy nastąpi w przypadku Mato Milosa. Wszystkie te doniesienia okazały się mieć potwierdzenie w późniejszych działaniach.

W niedzielę na WTM informowaliśmy – jako aktualizację wcześniejszych wiadomości – że transfer 29-latka jest jeszcze bliżej. Większość ustaleń pomiędzy łodzianami a klubem z Japonii została uznana za załatwioną, a do ustalenia pozostały tylko drobiazgi. Również piłkarz osiągnął porozumienie z nowym pracodawcą, co oznaczać będzie dla niego kilkukrotną podwyżkę w stosunku do tego, na co mógł liczyć w Polsce. Nic dziwnego, że zależało mu więc na zmianie barw, na co szykował się od kilku miesięcy. Już zimą nadarzała się sposobność na przenosiny do Azji, ale wówczas temat został odpuszczony, bowiem brakowało czasu na jego spokojne przeprowadzenie. Zbliżał się wówczas koniec okna transferowego, co uniemożliwiało chociażby znalezienie wartościowego następcy. Teraz RTS ma na to teoretycznie jeszcze ponad dwa miesiące, choć wiadomo, że im szybciej nowy zawodnik znajdzie się w drużynie, tym lepiej przebiegnie proces jego adaptacji.

Sanchez już „na walizkach”. Transfer do Japonii o krok

Poniedziałkowym treningiem drużyna Daniela Myśliwca rozpoczęła drugi tydzień przygotowań do nowego sezonu, a jednym z graczy obecnych na Łodziance był właśnie Sanchez. Część kibiców uznała jego udział w zajęciach jako sygnał, że sprzedaż do Japonii wcale nie jest jeszcze przesądzona. Z naszych informacji wynika, że nie ma to jednak związku. Formalnie Hiszpan wciąż jest piłkarzem Widzewa i dopóki nie wejdzie w życie umowa transferowa, jak każdy inny na jego miejscu normalnie wykonuje swoje obowiązki. Pamiętajmy, że mówimy o przeprowadzce na inny kontynent, co jest kwestią dużo bardziej skomplikowaną (również proceduralnie) niż transakcja wewnątrz kraju czy nawet dwóch różnych zakątków Europy.

Na ten moment nic w temacie przyszłości Jordiego Sancheza się nie zmienia. W klubie są przekonani, że napastnik wkrótce oficjalnie zmieni drużynę, dlatego trwają działania związane z wyborem nowej „dziewiątki”.