Urodziny Tadeusza Gapińskiego
7 stycznia 2024, 09:30 | Autor: Ryan76. urodziny obchodzi dziś jedna z największych legend Widzewa. Byłemu piłkarzowi oraz wieloletniemu kierownikowi pierwszej drużyny pragniemy złożyć życzenia zdrowia oraz wszelkiej pomyślności na rozpoczęty niedawno 2024 rok.
Urodzony 7 stycznia 1948 roku Gapiński to wychowanek Łódzkiego Klubu Sportowego. Należał do pokolenia ludzi niechcianych po zachodniej stronie miasta, przygarniętych przez Widzew, którzy stanowili fundament tworzenia wielkiego klubu. Na ówczesną ul. Armii Czerwonej 80 trafił na początku 1973 roku, gdy zespół występował jeszcze w II lidze. Rok później łodzianie wykonali postęp, a w kolejnych rozgrywkach wygrali swoją grupę, po raz pierwszy w historii awansując do Ekstraklasy. Gapiński odegrał w tym sukcesie duża rolę, będąc podstawowym napastnikiem.
W sezonie 1976/1977 widzewiacy z „Gapkiem” w składzie zdobyli pierwsze wicemistrzostwo Polski, a później wyrzucili z Pucharu UEFA słynny Manchester City. Po srebrne medale RTS sięgnął także w rozgrywkach 1978/1979. Po nich Gapiński przeniósł się zagranicę, nie doczekawszy mistrzostwa z czerwono-biało-czerwonymi, jakie miało nadejść dwa lata później. Zasilił szeregi duńskiego Hvidovre IF, spędzając w nim niemal trzy lata i zdobywając krajowy puchar.
Po powrocie do Polski zakończył karierę piłkarską i dołączył do sztabu szkoleniowego Widzewa. W 1987 roku przejął po Stefanie Wrońskim funkcję kierownika pierwszej drużyny, na dekady wiążąc się z tym stanowiskiem. Tadeusz Gapiński stał się klubowym symbolem, a kibice nie wyobrażali sobie zespołu bez wąsatego kierownika. Odszedł w niejasnych okolicznościach w 2008 roku, a więc po ponad 21 latach pełnienia swojej roli. Decyzję o jego odsunięciu podjął ówczesny właściciel Sylwester Cacek, czym wywołał olbrzymie kontrowersje i wzburzenie fanów, stojących murem za swoim ulubieńcem. W tle przewijał się modny wtedy w polskiej piłce temat korupcji, ale nigdy wprost nie podano powodów dymisji. Faktem jest, że dzisiejszemu solenizantowi nigdy nie postawiono żadnych zarzutów.
Gapiński próbował później swoich sił w lokalnej polityce, zostając radnym Łodzi. Przygodę tą zakończył w 2010 roku. Od tamtej pory nie pełni żadnych publicznych funkcji, nie działa też w futbolu, choć od czasu do czasu można spotkać go na stadionie przy Piłsudskiego. Już w roli kibica.
Wszystkiego najlepszego!
Prawdziwa legenda Widzewa. Spokoju, dużo zdrowia i aby Pan mógł się jeszcze cieszyć znacznymi sukcesami naszego klubu. Wszystkiego najlepszego Panie Tadku!
Najlepszego, zdrowia, zdrowia i sukcesów Widzewa dla Pana !!
Zdrowia, szczęścia, pomyślności. Piwa, wódki i miłości. Miłych dni, ciekawych wrażeń. i spełnienia wszystkich marzeń
Panie Tadeuszu zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia ,wiem że jest ono Panu teraz bardzo potrzebne
Dzis juz takich kierownikow nie ma, niestety.
Bo nie ma już takich układów jak panowały kiedyś.
Takich że się na stulecie klubu kupowało mistrzostwo?
Bardziej takich że gdy nagle dziwnym trafem w klubie z dawnej Armii Czerwonej w czasach komuny pojawił sie pracownik bezpieczeństwa wewnętrznego, nagle dziwnym trafem klub o którym mało kto słyszał zaczyna osiągać sukcesy .
To byłeś TY ????????????
No popatrz jakie to były ogromne przekręty.. Przekupili Juventus, Manchester, Liverpool. Przepotężna korupcja XD Jasiu idź wreszcie do tego psychiatry błagam cię bo siada na łeb już totalnie.
Czyli to zwykły przypadek że po jego przyjściu nagle nastały sukcesy :) To wierzcie sobie dalej w takie przypadki ,a po drugie nie chodzi o europejskie puchary ale o to że sie w ogóle nich grało ,zdobyło mistrza tutaj w kraju,o pieniądze i fundusze na to, o sprowadzenie lepszych piłkarzy,o znajomości itp .Wiadomo że po pierwszym mistrzostwie to już poszło bo była kasa,było głośno o Widzewie,piłkarze chcieli grać w takim klubie itp ale od czegoś trzeba było zacząć i jakoś temu pomóc .
Nie będę Ci tego tłumaczył boś debil. Do psychiatry leczyć tą chorobę psychiczną!!!
Głupoty piszesz kompleksiarzu. Fory to miały kluby wojskowe i milicyjne a nie nasz Widzewek.
Gdyby te sukcesy osiągane były tylko na krajowym podwórku, jak osiągają dziś polskie kluby, mógłbyś tak sobie pomyśleć, kłamco! Ale te sukcesy odnoszone były przede wszystkim na arenie międzynarodowej: puchary, reprezentacja… Je też Sobolewski (bo domyślam się, że o niego ci chodzi) załatwił, kłusowniku?
Nie powinieneś zabierać głosu na ten temat. Trochę pokory ci się przyda, tym bardziej że wasze pierwsze mistrzostwo na 50-lecie podarowała wam komuna, i to taka twarda poststalinowska, ustaliła to na zjeździe partii. Drugie na stulecie wiadomo, ptak wam kupił. Ciekawe co na stupiędziesięciolecie wymyślicie. Trochę pokory kolego, powinieneś się już przyzwyczaić do tego, że macie za sąsiada WIELKI WIDZEW! naginanie rzeczywistości nic nie pomoże. Nigdy nie będziecie przeżywać takich emocji jakie można doświadczyć kibicując WIDZEWOWI. Całe wasze zasrane kibicowskie życie, to spadniemy czy nie spadniemy, obserwowanie co u Nas się dzieje i tak jest przez cały czas do dzisiaj.
Idealny przykład. Podarowali im mistrzostwo 58′ po czym dostali 0:5 od mistrza Luksemburga. My po zdobyciu pierwszego mistrza szliśmy jak burza w pucharach. Lepszego dowodu kto zdobył a kto po układach dostał mistrzostwo Polski być nie mogło.
Wytłumacz mi dzbanie jak można podarować albo gdzie można kupić mistrzostwo Polski deklu.Jedyne co można było to kupić jakis tam pojedynczy mecz czy kilka a nie całe mistrzostwo kraju .
W 98 r w ŁKS grało kilku reprezentantów kraju lub byłych reprezentantów lub przyszłych reprezentantów , i według twojej logiki taki zespół potrzebował by kupować mecze ze słabszymi czy ze środka tabeli jak spokojnie na boisku by ich ograli z takimi zawodnikami jakich mięli .
Jak już mówiłem. Jedynie psychiatra może Ci pomóc. A jak się kupuje mistrza to spytaj Cebuli. On wie.
Pogadaj z Cebulą. On ci powie gdzie zdobywało się majstra w tamtych czasach Jasiu.
Mar vel Jasiu nie ma co się domyślać. To jest pewnik. Cebula w tym uczestniczył, wasz wychowanek i kultowa postać tego śmiesznego, niszowego klubiku.
Na 90-lecie.
Nie ma większego znaczenia. Ważne że korupcja się zgadza
Co za głupie słownictwo ” PRZYGARNIĘTY ” / – został zawodnikiem Wielkiego Widzewa .DZIĘKUJEMY ,że tu byłeś , że pomogłeś w ogromnym sukcesie oraz , że jesteśmy TU i TERAZ , między innymi dzięki TOBIE GLAPKU . Dużo zdrowia
Po raz pierwszy awansując do ekstraklasy?Kto to pisał?
Dużo,dużo zdrowia Panie Tadeuszu!!!
Jest Pan legendą naszego Widzewa!
Sto lat!!!
W tamtym czasie najlepsza lewą nogą w tym kraju. Śmiem twierdzić, że lepsza od Gadochy. Na pewno nie gorsza. Super człowiek prawdziwy SYMBOL WIDZEWA. STO LAT.
Oczywiście lewa noga. Oj ten słownik.
Zdrówka,radości, stówki na luzie panie Tadeuszu!!!Jest Pan imiennikiem i rówieśnikiem mojego ojca.
Kolejny wychowanek ŁKS-u, który (przez Zawiszę) trafił do Widzewa, z którym w sumie najpierw jako piłkarz, a potem asystent (trenerów: Machcińskiego, Żmudy i Waligóry) i wieloletni kierownik drużyny wygrał w krajowej piłce wszystko, a europejskiej jak na polskie realia wiele… O Tadeuszu Gapińskim mówiono także, że jako jedyny Widzewiak widział na żywo (oprócz tych, w których grał) wszystkie mecze z udziałem Widzewa w pucharach europejskich (w Intertoto pewnie też). I nawet jeśli do końca nie byłaby to prawda, to znaczy to wiele… Co ciekawe, był pierwszym znad Wisły piłkarzem, który wygrał coś z duńskim klubem, przecierając polskie szlaki w tamtejszej… Czytaj więcej »