Ravas dał zarobić, ale Bońka raczej nie przebił
7 stycznia 2024, 15:42 | Autor: RyanJeśli krążąca w przestrzeni medialnej kwota 1,1 miliona euro, jaką New England Revolution miał zapłacić za Henricha Ravasa, jest prawdziwa, Widzew wyszedł na jego sprzedaży bardzo dobrze. Słowak nie jest jednak najdroższym graczem w historii klubu.
Jak większość kibiców doskonale pamięta, bramkarz trafił na Piłsudskiego w dość nietypowych okolicznościach. Miało to miejsce już po formalnym zamknięciu okna transferowego w Polsce, ale w pozyskaniu go po terminie pomógł fakt, iż wcześniejszy klub – słowacki FK Senica – miał zaległości finansowe, więc z jego winy umowę rozwiązano. Można przypuszczać, że do transakcji i tak by doszło, ponieważ przepisy umożliwiają na zakup w drodze wyjątku, gdy determinują to względy medyczne. Tak było w przypadku łodzian, którzy pilnie szukali bramkarza po tym, jak poważnych kontuzji doznali Jakub Wrąbel i Konrad Reszka.
Gdy realizowano ten darmowy transfer nikt raczej nie przypuszczał, że niecałe dwa lata później Ravas pozwoli nieźle zarobić. Choć na oficjalnej stronie amerykańskiej drużyny kwota zakupu piłkarza została utajniona, już kilka dni temu portal Weszło pisał, że miała ona wynieść 1,1 miliona euro plus niesprecyzowane bonusy. Plotka mówi, że w ich skład wchodzi m.in. ekwiwalent równy sumie, jaką drużyna z USA otrzyma za ewentualny pobyt zawodnika na Mistrzostwach Europy. Ponadto w umowie zapisano dla widzewiaków 15% z przyszłego transferu 26-latka. Nie są to wcale mrzonki, ponieważ Revolution sprzedali niedawno bramkarza Djordje Petrovicia do Chelsea Londyn za 14 milionów euro (klubowy rekord), a rok wcześniej Matta Turnera do Arsenalu Londyn za 5,9 miliona euro! Działacze spod Bostonu potrafią więc promować golkiperów i odsprzedawać ich drożej.
Ponad „bańka” euro to także prawdziwa fortuna dla Widzewa. Od momentu reaktywacji w 2015 roku piłkarze odchodzili z niego albo za darmo, albo za przysłowiową czapkę gruszek. Dotychczas najwięcej zarobiono na Kacprze Karasku, który do I-ligowej Termaliki Nieciecza przeniósł się za ok. 300 tysięcy złotych. Brak wpływów do budżetu z tytułu transferów wkurzał nie tylko kibiców, ale także właściciela. Podjęto więc postanowienie, by to zmienić. Ogrywanie i sprzedawanie zawodników za solidne pieniądze wpisano nawet do długofalowej strategii sportowej klubu. Przy Piłsudskiego mają nadzieję, że transakcja z udziałem Ravasa pozwoli łodzianom na dobre zaistnieć w świadomości ludzi od dawna będących na transferowym rynku piłkarskim. Najważniejsze, że środki mają być reinwestowane w kolejnych rokujących piłkarzy, a nie przejadane na inne potrzeby.
Przypadek Henricha Ravasa jest nie tylko najwyższym zarobkiem dla czerwono-biało-czerwonych od czasu reaktywacji, ale także w całym XXI wieku. Dotychczasowym rekordzistą był Marcin Robak, za którego turecki Konyaspor zapłacił w 2010 roku okrągły milion euro. W całej historii za najwyższą sprzedaż uznaje się transfer Artura Wichniarka do Arminii Bielefeld. Kuzyn obecnego dyrektora sportowego RTS przechodził do niemieckiej drużyny w 1999 roku za 1,5 miliona euro.
Drugie miejsce zajmuje Zbigniew Boniek, przy którym widnieje suma 1,45 miliona euro, ale należy pamiętać, że odchodził on z Łodzi w zupełnie innej rzeczywistości. Przede wszystkim miało to miejsce w czasach PRL, a więc przed denominacją złotego, przy szalejącej inflacji. Jeden dolar kosztował wówczas… 600 zł! Poza tym komunistyczne władze miały wielką ochotę na „opodatkowanie” klubu, więc Boniek pieniądze przywoził do niego osobiście, by wykiwać partyjnych dygnitarzy. Przeliczając cenę za sprzedaż „Zibiego” do Juventusu Turyn w 1982 roku na dzisiejsze realia, uzyskamy zawrotne pieniądze, wynoszące kilkaset milionów złotych. Dla porównania, najdroższym piłkarzem był wtedy Diego Maradona, który kosztował FC Barcelonę 7,3 miliona dolarów. A mówimy tu o największej gwieździe tamtych czasów. Zestawianie więc transferów dokonanych po 1989 roku z tymi z poprzedniej epoki nie ma dziś wielkiego sensu.
Największe transfery wychodzące Widzewa w historii wg Transfermakt:
1. Artur Wichniarek (Arminia Bielefeld/Niemcy) – 1,5 mln euro
2. Zbigniew Boniek (Juventus Turyn/Włochy) – 1,45 mln euro
3. Henrich Ravas (New England Revolution/USA) – 1,1 mln euro
4. Jacek Dembiński (HSV Hamburg/Niemcy) – 1 mln euro
Marcin Robak (Konyaspor/Turcja) – 1 mln euro
Paweł Wojtala (HSV Hamburg/Niemcy) – 1 mln euro
7. Bartłomiej Pawłowski (Lechia Gdańsk) – 0,6 mln euro
Bartłomiej Grzelak (Legia Warszawa) – 0,6 mln euro
9. Darvydas Sernas (Zagłębie Lubin) – 0,4 mln euro
10. Thomas Phibel (Amkar Perm/Rosja) – 0,35 mln euro
Kwoty bez przeliczania zmiany siły nabywczej pieniądza w czasie.
Mam tylko nadzieję, że w tym przypadku pieniądze za Ravasa nie zostaną z klubu wyprowadzone.
Bez przesady, że transfer Bońka jest tak trudny do wyceny… Wystarczy porównać przeciętne wynagrodzenie na grudzień 1981 wynosiło około 8000 ówczesnych złotych, ale odpowiadało to raptem 30 dolarów USD. Skoro Boniek poszedł za 1,800,000 $, to znaczy że poszedł za 60,000 przeciętnych wynagrodzeń. Za 2023, przeciętne wynagrodzenie wyniosło 7600. Dajmy 7500 PLN dla równiejszych wyliczeń. 7,500 PLN x 60,000 = 450 mln dzisiejszych złotych. Czyli 100 mln EURO z górką :)
To jeśli patrzyć z polskiego punktu widzenia. Bo z włoskiego już ta kwota byłaby inna – 1,8 miliona $ to było w grudniu 1981 2 miliardy 160 milionów lirów. Przeciętne wynagrodzenie włoskie wynosiło w 1980 roku 350 tysięcy lirów miesięcznie, liczmy w 1981 – 400 000. Czyli Boniek był dla Włochów wart tylko 5400 wynagrodzeń. Z wyliczeniem obecnej średniej jest problem, bo wartości podawane w sieci są od mniej więcej 2200 do 3700 euro. Co by dawało za Bońka po przeliczeniu od 12 do 20 milionów euro :)
A faktycznie, nie wziąłem wcale pod uwagę, że płacili Włosi, także krakowskim targiem 15 mln EURO musieli wyłożyć. Co nie zmienia faktu, że Boniek jest „tańszy” niż Wichniarek, bo Admin pokazuje wartości nominalne, a nie nabywcze. To nadal kuriozum :)
Co fakt, to fakt, ale we wszystkich takich zestawieniach podaje się właśnie nominalne, bo rzetelnie i bezbłędnie poprzeliczać nabywcze przy kilkunastu kwotach z różnych epok, kilku krajów to jednak ciężka sprawa :)
WTEDY BONIEK BYŁ 3 PILKARZEM NA SWIECIE WEDŁUG PLEBISCYTU FRANCE FUTBOOL WIEC JEGO WARTOSC NA OBECNE CZASY TO PONAD 100 MLN EU PRZY TERAZNIEJSZYCH KWOTACH TRANSFEROWYCH
Tylko zwróć uwagę że za piłkarzy nie płaciło się takich kokosów jak teraz.
Prezes Juve przyznal kiedys, ze kupujac Bonka przed Mundialem 82, zrobili interes zycia, bo po Mundialu trzeba by bylo zaplacic za niego 4-5 milionow dolarow i taka kwote tez by za niego wylozyli.
A gdzie ci tak 7500 płacą? Chętnie bym skorzystał z takiego etatu
No płacą
A nie przeoczyliście w tym zestawieniu Sławomira Majaka? On odchodził w tym czasie co Dembiński i Wojtala i chyba za zbliżoną do nich kwotę.
Nie ma co rozlewać mleka za tym co było jak również porównywać pozyskanych z transferów funduszy z tak odległych lat, gdzie w klubie występował Wichniarek , Robak a tym bardziej Boniek. Obecnie udało nam się sprzedać Heńka za niezłą kwotę i teraz należy pozyskane pieniądze przeznaczyć na mądre wzmocnienia, dające jakość na dziś i rokujące nadzieję na pozyskanie za zakupionych piłkarzy podobnych kwot w przyszłych latach.
Teraz już każdy wie że Widzew potrzebuje pilnie bramkarza, a i że Widzew dostał 5 mln zł więc wymagania na pewno będą spore i nie tylko na pozycji bramkarza
WY TEZX RURY JERYHONSKIE BEDZIE POTZREBOWALI LIKWIDATORA JAK KOLEJNY RAZ SPADNIECIE DO 1 LIGI!
I tutaj jest pole do popisu dla skautów i działaczy aby pozyskać jak najlepszych zawodników i podpisać z nimi umowy na najkorzystniejszych warunkach dla klubu.
Hehe dobre a było już euro podczas sprzedaży Bońka? A może teraz ktoś ma przelicznik z lat 80
Ta było euro ,jak w Niemczech były marki do 99 r a we Włoszech liry do 2002 r chyba
U WAS SA SZEKLE!
WSZYSTKO BYŁO W USD…
Boniek ich wszystkich przebił kilkukrotnie, dawniej a dzisiaj dolar miał inna wartosc.
A takze pieniadze w pilce choc byly duze to nie byly tak kosmiczne jak dzisiaj. Piłkarze zyli owszem, dobrze, ale nie byly to krolewskie apanaze jak dzis
Liczę że za zarobione pieniądze sprowadzicie: Słowika, Makowskiego, Fornalczyka i jakiegoś WRESZCIE skutecznego napastnika.
Licz dalej , tak jak w poprzedniej zimowej przerwie
SŁOWIKA WEZ SOBIE NA BALKON NIECH CI SPIEWA ! MY POTRZEBUJEMY BRAMKARZA A NIE KOLEJNEGO EMERYTA PO KONTUZJI!
I tak pewnie żaden z nich nie przyjdzie. Wichniar przed sprzedażą Ravasa zasugerował 1-2 wzmocnienia. Znając filozofię naszych 3 Mędrców, to pewnie za darmo, za niską pensję i CV by sprzedać pic. Jak zobaczę kogokolwiek to uwierzę. Na obecny moment wszystkie kluby w Ekstraklasie wzięły się za wzmacnianie, a Widzew na obecny moment się osłabił i więcej spekulacji jest niż konkretów. To sprawia, że nie czuję optymizmu na wiosnę. Mam deja vu sprzed roku. Tylko teraz najlepszego piłkarza w kadrze tracimy. Bardzo nie podoba mi się takie sknerzenie.
Wszystkie kluby wzięły się za wzmacnianie? Tylko z ciekawości zapytam: kto przyszedł do Cracovii, Górnika, Lecha, Legii, ŁKS, Piasta, Pogoni, Radomiaka, Ruchu, Stali, Warty i Zagłębia?
dobrze napisałeś!
Cena Bońka jak na tamte realia to była spora kwota. Na dzisiejsze to by pewnie było jedno zero więcej. Nie zmienia to faktu, że transakcja z Ravasem świetnie rozegrana. Wzięliśmy go za darmo, przez 2 lata pokazał, że jest kotem i wyciągamy ponad milion kwoty odstępnego. Jak najbardziej taki model powinien wdrażać Widzew, a nie brać jakieś dziwolągi. Podbijając wartość młodych graczy i zarabiając, za jakiś czas stworzylibyśmy zaplecze finansowe by móc zahaczać o górę tabeli.
a stepinski mariusz ?
Rzemieślnik. Nie byłby wzmocnieniem.
Za Stępińskiego Widzew otrzymał tylko ekwiwalent za wyszkolenie: 120 tys. euro. Działacze liczyli, że go dobrze sprzedadzą, ale po ukończeniu 18. roku życia nie podpisał zawodowego kontraktu i mógł odejść praktycznie za darmo
Nie podpisał mimo, że miał taką możliwość i mógł pomóc Widzewowi, który był wówczas w trudnej sytuacji finansowej. Wiadomo, że miał do tego prawo, ale według mnie niesmak pozostał – zwłaszcza, że na każdym kroku podkreślał, że jest Widzewiakiem. Dlatego jeśli Bartek Pawłowski teraz podpisze kontrakt zrobi coś niesamowitego. Na pewno skomplikuje to jego wyjazd za granicę, w końcu trzeba będzie za niego zapłacić, poza tym jako wolny zawodnik mógłby liczyć na większe pieniądze za podpis. Są piłkarze, którzy są Widzewiakiem i są piłkarze z WIDZEWSKIM SERCEM. Jeśli Bartek Pawłowski podpisze to będzie wielki sukces wichniarka i jedna z niewielu… Czytaj więcej »
Powinna być uwzględniona inflacja to mielibyśmy porównanie
Jak Bońka sprzedawano to nie było jeszcze euro
Przechodząc do Barcelony w 1982 roku Maradona nie był jeszcze największą gwiazdą. Mundial’82 rozgrywany w Hiszpanii skończył z czerwoną kartką w drugim meczu drugiej rundy z Brazylią, przegranym przez Argentynę 1:3. W Barcelonie szału też nie było, do tego ciężka kontuzja w meczu z Athletic Bilbao.
Dopiero przejście w 1984 roku do Napoli, a szczególnie Mundial’86, kiedy poprowadził Argentynę do mistrzostwa świata uczyniły go najlepszym piłkarzem tamtych lat.
To tak gwoli ścisłości.
Ravas i Boniek! Nie no, śmiać mi się chce… Brzmi jak „zając wilkiem”, nie uchybiając Kibicom, podpisującym się tu w ten sposób…
Jedyne, co łączy tych dwóch piłkarzy, to to, że… dzięki m.in. „Zibiemu” zdążyliśmy Słowaka uprawnić do gry w 1 lidze. Nic poza tym…
Obydwaj grali w Widzewie.Robert Wilk i Marcin Zając.Robert przyszedł wtedy z Pelikana a Marcin z bałuckiego Startu
Może należy sprzedać właściciela i resztę zlodzieji z klubu.Rozumie że klub należy prowadzić bez długów ale w WIDZEWIE skąpstwo doprowadzi do spierdolenia się z ligi