Krzywański się doczekał, Stępiński z Zielińskim też
20 listopada 2023, 10:31 | Autor: RyanSobota była bardzo udanym dniem dla trzech widzewiaków. Oficjalnego debiutu w czerwono-biało-czerwonych barwach doczekał się Jan Krzywański, a swoją ligową szansę otrzymali też dwaj doświadczeni obrońcy, regularnie dotąd pomijani.
Przed meczem z Ruchem Chorzów kibice zastanawiali się, na którego z rezerwowych bramkarzy postawi Daniel Myśliwiec w obliczu wyjazdu Henricha Ravasa na zgrupowanie reprezentacji Słowacji. Większość uważała, że na występ w Ekstraklasie zasłużył Jakub Szymański, który z bardzo dobrej strony pokazał się w spotkaniach Pucharu Polski, zwłaszcza w Puławach. Wybrano jednak Krzywańskiego, który do tej pory nie miał jeszcze okazji do debiutu w starciu o punkty. Sprowadzony latem z Legionovii Legionowo golkiper bronił jedynie w sparingach.
Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Krzywański stał się beneficjentem swojego wieku. W Widzewie przeważyła w tym dylemacie chęć nadrobienia strat, jeśli chodzi o minuty uzbierane przez młodzieżowców. Szymański takiego statusu już nie posiada, a jego konkurent będzie nim jeszcze przez cały następny sezon. Jego obecność między słupkami dawała więc szansę na wypełnienie regulaminowych założeń, ale jednocześnie była nieco krzywdząca dla byłego gracza Siarki Tarnobrzeg.
Krzywański miał jednak okazję udowodnić, że zasługuje na grę również ze sportowej strony. Tymczasem w 15. minucie popełnił prosty błąd techniczny, który dał rywalom rzut rożny, z którego padł gol otwierający wynik. Część fanów obwiniła bramkarza za samo trafienie Mateusza Bartolewskiego, sugerując, że „Krzywy” powinien być bardziej aktywny przy dośrodkowaniu. Wydaje się jednak, że doszło tam do bardziej złożonego, systemowego błędu całego zespołu w kryciu strefowym. Możliwość wybicia piłki miał przede wszystkim Jordi Sanchez, który niefortunnie posłał piłkę na poprzeczkę, a ta następnie trafiła do Bartolewskiego.
Błąd w przyjęciu futbolówki na szczęście nie miał poważniejszych konsekwencji dla drużyny, która po skutecznym pościgu ostatecznie wygrała 2:1. Poza wspomnianą sytuacją, Jan Krzywański nie miał więcej pomyłek i grał dość pewnie. Pamiętać trzeba jednak, że nie był wystawiany na szczególnie poważną próbę, ponieważ grający w osłabieniu goście skupili się przede wszystkim na obronie, a nie na nękaniu widzewskiej defensywy. Nie obronił żadnego strzału, bowiem poza trafieniem do siatki, „Niebiescy” nie oddali żadnego celnego uderzenia.
Warto wspomnieć także, że ze względu na spore ubytki kadrowe w pierwszym składzie pojawili się w sobotę także Patryk Stępiński i Paweł Zieliński. Dla obu był to dopiero pierwszy występ w meczu ligowym za kadencji trenera Myśliwca. Odkąd objął on stery nad zespołem, rutynowani obrońcy nie zaliczyli w Ekstraklasie ani minuty, grając tylko w pucharowych starciach. Teraz Stępiński i Zieliński znaleźli się w wyjściowej jedenastce, gdyż nie było innego wyjścia. Co ciekawe, ten pierwszy zagrał na swojej nominalnej prawej stronie, a „Zielu” niecodziennie – z lewej strony boiska. Czy spisali się na tyle dobrze, że choć jeden z nich utrzyma miejsce na kolejne zawody, gdy do gry wrócą już Andrejs Ciganiks i Mato Milos? Nie bylibyśmy tego tacy pewni…
Z beneficjenta swojego wieku stał się ofiarą swojej indolencji.
Stępiński i jego brak jakości zatrważa. Młodu Krzywański dwukrotnie miał szansę na posłanie kontry na 3-1, ale wolal się położyć i grac na czas.
Trochę elektryczny był. Przytłoczyła go atmosfera, ale młody jeszcze jest. Widzew wygrał, to inaczej patrzymy na jego kiks po którym był róg i gol dla Ruchu. Treningi z Wożniakiem na pewno kiedyś będą procentować. Praktycznie nie miał nic do roboty. Dla nas kibiców chyba na szczęście, że nie miał…
Heniu już kilka lat trenuje z Woźniakiem i postępu nie ma nawet odrobiny.
Bzdury
Argumenty kolego. Ja powiem więcej, nawet obniżył loty
No to są zajebiste argumenty
,”postępu nie ma”
„obniżył loty”
O argumenty ja gościa pytam. Nie odróżniasz tezy od argumentu, to nie zabieraj głosu i i nie rób z siebie klauna. A argumentów odnośnie mizerii Henia to ja już łąćżnie z 1000 napisałem, prawie po każdej kolejce od kilku rund.
Gdybyś uważniej oglądał, to zapewne zwróciłbyś uwagę, że obrońcy akceptowali, a nawet zachęcali młodego bramkarza do takiego zachowania, tak więc to nie do końca jego wina. Ponadto po meczu łatwo się mówi, równie dobrze mogła nasza konta się nie udać i spowodować taką z drugiej strony, po której padłoby wyrównanie.
Widzew przy przewadze 2 zawodników grał w tempie szachisty, żółwim – to niestety odzwierciedla poziom zawodników, którzy nie potrafią szybko przekazać piłki do kolegi z drużyny. Aż bolały oczy, gdy jeden z drugim stał z piłką przy nodze i nie wiedział, gdzie zagrać.
Wspaniała oprawa. Szczególnie ten moment zbliżających się dłoni z szklankami piwa.
Większość ocenia to tak – Przyjechaliście przyjaciele z Chorzowa, postawiliście nam piwo, a my wam strzeliliśmy 2 bramki. Tak robią przyjaciele ?
Jeśli dzięki tym straconym punktom Ruch spadnie to chyba skończy się wielka przyjaźń.
Nie poszywaj się pod JANKA bo słabo ci to wychodzi .
Jak nie widzisz różnicy w loginach to masz problemy ortograficzne.
Jeszcze tego nie uczyli w podstawówce ?
Przyjaźń też ma swoje granice.
My też musimy walczyć o swoją pozycję w tabeli.
Do strefy spadkowej wcale nie jest daleko.
Kurwa ale Ty jesteś pustak, co ma przyjaźń kibiców z rywalizacją sportową na boisku. W meczu niech zawsze wygrywa lepsza drużyna. Jakoś jak Ruch wygrywał ostatnio 1:0 i to był gwóźdź do trumny Widzewa i nasz definitywny spadek jeszcze nam Viśniakovsa podebrali to przyjaźń się nie skończyła, więc bądź spokojny teraz też się nie skończy. A Ruch ma możliwość jeszcze dużo punktów zdobyć więc te 3 nie wiele znaczą i to nie przez Widzew ewentualnie spadną, czego im nie życzę.
Pamiętaj że lista nieobecnych była bardzo długa. Począwszy od Ravasa, Milos, Ciganiks, Ibiza, Shehu, Kerk, Pawłowski niby na ławce ale wrócił po dłuższej przerwie, to jest 7 graczy podstawowego składu. Kolejna sprawa że kartki Ruch łapał po faulach na wychodzących na czyste pozycję Widzewiakach. Nie wiadomo czy gdyby nie te faule to mecz nie zamknął by się wcześniej. A tym czasem Ruch grając w 9 nie miał absolutnie zamiaru grać w piłkę, tylko murować i bronić remisu
To były 2 zbliżające się do siebie człony i w momencie dotkniecia wybuchly…xd A VIVA LA EŁKSA. !!!!
Nikogo nie interesują twoje homoseksualne fantazje.
Jego tęczowy łks takie ma zabawy , to chłop myśli że u innych podobnie a tu niestety rozczarowanie.
Nie reagujcie na komentarza tego kasztana z Polesia.
Człony (obrzezane) to zbliżają się, dotykają i wybuchają w waszych brodowitych dupskach, psi wytrysku
Mówisz o swoich osobistych, weekendowych przygodach z Łowcą Kłamstw? XD
Ale ty głupi jesteś.
Następnym razem zamiast kufla twoja dupa a zamiast drugiego kufla ten człon którego tak bardzo lubisz
Rozmarzył się nam ciepły galerianin
Można go obwiniać o sprokurowanie rożnego ale o gola to przesada. Złe ustawienie defensorów, kiks Sancheza jest tam wiele wypadkowych.
W Widzewie najsłabiej w tym meczu zagrali boczni obrońcy + Kun. Czy nie lepiej było od początku wpuścić Terpiłowskiego i wystawić Nunesa na lewej obronie?
Boczni obrońcy zagrali bardzo dobrze i Myśliwiec ich chwalił na konferencji. Nunes na lewej obronie sobie nie radzi i ten rozdział już chyba definitywnie zamknął. Terpiłowski szkoda, że wcześniej nie wszedł, ale powinien był wejść zamiast Rondicia, który jest technicznie za słaby na ekstraklasę.
Co by nie pisać i nie mówić Zieliński zagrał niezły mecz.
Krzywański ma niestety pecha, bo nawet w meczach rezerw nie miał okazji się wykazać, grał z zespołami, któe nie stwarzały zagrożenia (np. z ŁKS III stracił bramkę, ale to widzewiacy ją wypracowali całą serią błędów, zakończoną samobójem). Dla odmiany Szymański grał z Sokołem i był kilka razy zmuszony do efektownych interwencji, ale jednocześnie zawalił bramkę, nie wychodząc do dośrodkowania.
Co do Stępińskiego i ZIelińskiego to rzeczywiscie, zaskakująco dobry mecz, a miałem obawy.