38 lat temu Widzew sięgnął po jedyny Puchar Polski!

26 czerwca 2023, 08:50 | Autor:

Równo 38 lat temu piłkarze Widzewa Łódź sięgnęli po swój pierwszy i jak dotąd jedyny Puchar Polski. W obecności 10 tysięcy widzów na stadionie Legii Warszawa łódzka drużyna po rzutach karnych pokonała GKS Katowice. Poniżej przypominamy tamto wydarzenie!

Widzew jest jednym z najbardziej utytułowanych polskich klubów piłkarskich. Cztery tytuły mistrzowskie i siedem wicemistrzowskich dają mu zaszczytne miejsce w ścisłej czołówce tabeli wszech czasów Ekstraklasy. Prawdziwą sławę przyniosły mu jednak występy na arenie międzynarodowej. Pasjonujące boje z potęgami Europy lat 80. i 90. dały łodzianom kibiców w całej Polsce. Ciekawostką jest jednak to, że drużyna z robotniczego miasta nigdy nie miała szczęścia w rozgrywkach Pucharu Polski. Czerwono-biało-czerwoni wygrali go tylko jeden, jedyny raz. Właśnie trzydzieści osiem lat temu.

Sezon 1984/1985 rozpoczął się dla łodzian 11 sierpnia. Przed własną publicznością zremisowali bezbramkowo ze Śląskiem Wrocław. Później było już lepiej, wygrali m.in. derby na ŁKS. Na ścieżkę pucharową zespół prowadzony przez Bronisława Waligórę wszedł dopiero na początku września. Pierwszy mecz miał być spacerkiem oraz nieco poważniejszym sparingiem… i był. Egzotyczna Jadowniczanka Jadowniki została rozbita na swoim boisku aż 7:1, a hat-trickiem popisał się „idol” łódzkiej publiczności – Dariusz Dziekanowski. W 1/8 finału zadanie również nie było trudne. Widzewiacy 3:0 wygrali na wyjeździe z Piastem Nowa Ruda i pewnie awansowali do ćwierćfinału.

Tam poprzeczka ustawiona była już znacznie wyżej – na RTS czekał Lech, który ligowy sezon skończył później na czwartym miejscu. Pierwszy mecz w Poznaniu był zacięty, ale goli nie przyniósł. Dopiero w rewanżu przy ówczesnej ul. Armii Czerwonej 80 podopieczni Waligóry dali popis gry. Pokonali „Kolejorza” 3:1, a znów błysnął Dziekanowski, autor dwóch goli. W półfinale Widzew los skojarzył z Górnikiem. Pierwsze spotkanie w Łodzi i wysoka wygrana gospodarzy (3:0) sprawiły, że na rewanż do Zabrza drużyna jechała na wycieczkę. Mecz był jednak trudny. Mimo, że goście po golu Marka Dziuby w 6. minucie wyszli na prowadzenie, zabrzanie zdołali strzelić trzy bramki i wygrać. Do awansu jednak nieco im zabrakło.

Na finał Widzew jechał w roli zdecydowanego faworyta, ale trener miał powody do zmartwień. W lidze zespół zawodził, nie wygrał pięciu ostatnich spotkań w sezonie, a do tego na koniec rozgrywek przegrał u siebie ze wspomnianym Górnikiem. Trzy kolejki wcześniej podejmował też katowiczan i tylko zremisował 1:1. Innym powodem do niepokoju była sytuacja kadrowa (w finale przeciwko GKS nie mogli wystąpić m.in. Piotr Romke czy Jerzy Wijas) oraz ciężka atmosfera w szatni (konflikt na linii DziekanowskiSmolarek). Mimo to, opinia publiczna koronowała widzewiaków już przed zawodami.

Mecz finałowy, rozegrany w Warszawie, był wielkim wydarzeniem również dla kibiców. Już wcześniej byli oni dobrze zorganizowani i aktywni, ale na wyjazdy jeździli w niezbyt oszałamiających liczbach. Dopiero spotkanie w stolicy, na stadionie znienawidzonej Legii, wyzwoliło sporą mobilizację i „Czerwona Armia” ustanowiła na tamten czas swój rekord wyjazdowy. Łodzianie pojawili się na trybunach w dwa tysiące osób, co było na tamte lata wynikiem imponującym. Razem z nimi podróżowali fani Ruchu Chorzów i ówczesny zgodowicz – Lechia Gdańsk. Były też delegacje innych przyjaciół z tamtego okresu – Wisły Kraków i Jagiellonii Białystok. Widzewiacy zajęli trybunę pod zegarem, a nie od strony Torwaru, gdzie wtedy lokowano gości. Pozostałe miejsca na obiekcie opanowane były przez fanów GKS i przede wszystkim legionistów, którzy nie chcieli przegapić takiego wydarzenia.

Łódzka publika nie miała jednak powodów do dumy, patrząc na boiskowe wydarzenia. Faworyzowani łodzianie grali słabo, Dziekanowskiemu przestało się chcieć, a Smolarkowi przestało wychodzić. Na przerwę oba zespoły zeszły z bezbramkowym wynikiem, co dodawało otuchy Ślązakom i odbierało pewność siebie utytułowanym piłkarzom z Łodzi. Po zmianie stron sytuacja nie uległa zmianie – Widzew atakował, ale bez ładu i składu, a „Gieksa” wyczekiwała końca regulaminowego czasu gry. Do rozstrzygnięcia triumfatora potrzebna była więc dogrywka i kibice coraz bardziej martwili się, czy drużyna zdoła wygrać. W przeciwnym razie naraziłaby się na szyderczy śmiech całej Polski. Dodatkowe trzydzieści minut nieoczekiwanie także nie przyniosło zmiany rezultatu i sędzia nakazał strzelać karne.

Jedenastki były egzekwowane na bramkę, za którą znajdował się sektor z kibicami z Katowic. Mimo to, na wysokości zadania stanął bramkarz Widzewa, Henryk Bolesta. Gdyby okazał się gorszy od swojego vis a vis, łódzki klub nigdy w swej wielkiej historii nie zdobyłby Pucharu Polski. Okazało się inaczej, Bolesta dał się pokonać z jedenastu metrów tylko raz, a do tego sam strzelił decydującego karnego! Wynik konkursu brzmiał 3:1 dla faworytów. Widzew sięgnął po swoje pierwsze i jak dotąd jedyne pucharowe trofeum.

Widzew Łódź – GKS Katowice 0:0 pd. k. 3:1

Widzew:
Bolesta – Przybyś, Wójcicki, Dziuba (92′ Kuniczuk), Kamiński – Leszczyk, Podsiadło, Myśliński, Świątek (54′ Kasperkiewicz) – Dziekanowski, Smolarek

GKS:
Sput – Matys, Piekarczyk, Zając, Kapias, Morcinek (75′ Hetmański), Krzyżoś, Łuczak, Rzeszutek (64′ Chmaj), Biegun, Furtok

Widzów: 10 000

Sędzia: Andrzej Libich (Warszawa)

Subskrybuj
Powiadom o
27 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Wasiu
1 rok temu

Wichniarek dawaj rebus leniu

Darek
Odpowiedź do  Wasiu
1 rok temu

Puchar Polski, Mistrzostwo czy gra w pucharach europejskich to niestety przy obecnej kadrze i budżecie tylko piękny sen

Parsifal
Odpowiedź do  Wasiu
1 rok temu

Prychnąłem ze śmiechu jak przeczytalem, zajebisty komentarz Panie Wasiu :D

Normalny
1 rok temu

Gdzie som transfery?

bez komentarza
1 rok temu

Mam wrażenie, że te posty dodawane są specjalnie, żeby robić wejścia na stronę i czytać…..wszystko tylko nie o transferach.

Krzysztof
1 rok temu

Zaraz wyjazd na zgrupowanie a nam trzeba jeszcze minimum 5 dobrych zawodnikow,bo po sparze widac golym okiem ze nowe nabytki nie podniosly poziomu,wrecz zenujace bylo ze nowi zagrali tylko polowki,o co tutaj chodzi?Po co w takim razie sparing skoro w grze sie ich nie sprawdza na maxa

Odpowiedź do  Krzysztof
1 rok temu

Oglądałem tylko pierwsze 20 minut drugiej połowy ale w tym czasie Zieliński zaliczył chyba 10 niedokładnych podań na kilka metrów . Nie były to jakieś dalekie przerzuty . Sypek po wejściu też grał tak że w oczy kłuło . Także chyba po to ten sparing był żeby nam podnieść ciśnienie i zobaczyć jak Niedziwedz w 2 lata nie potrafi wyrobić tych jego słynnych automatyzmow nawet w podaniach na kilka metrów do najbliższego kolegi . Ta gra momentami wyglądała jak kopanina w okręgówce .

Reminio
Odpowiedź do  Westfalia
1 rok temu

W punkt. Zieliński juz rok temu powinien zostać zwolniony. A fakt, też o tym czasem myślę, 2 lata jeden i ten sam system gry, JEDEN ZAZNACZAM i oni nadal nie potrafią. Broniłem gościa do połowy wiosny ale jest niereformowalny i nic więcej nie wyciągnie z drużyny.

Jarosław Ka
1 rok temu

Byłem tam!

przemos1234
Odpowiedź do  Jarosław Ka
1 rok temu

Tez byłem ! RTS!

Reminio
1 rok temu

I z takim dyro i wlascicielem, który nie widzi kogo zatrudnia i co się dzieje będziemy czekać nadtepne 38 lat…MAMY KURWA DOŚĆ.

wolf
1 rok temu

To był mecz Henia Bolesty.

przemos1234
Odpowiedź do  wolf
1 rok temu

SPUTA TEZ BO ANI SMOLAR ANI DZIEKAN NIC NIE STRZELILI…

wolf
Odpowiedź do  przemos1234
1 rok temu

Dokładnie.Franek był wtedy jednym z najlepszych i jednym z najbardziej niedocenianych bramkarzy w I lidze. Henio też, chociaż, jak napisał Wawrzynowski w książce,, Wielki Widzew,, , ponoć spalał się psychicznie w ważnych meczach w przeciwieństwie do Młynarza.

West
Odpowiedź do  wolf
1 rok temu

Byłem ,widziałem – pozdrawiam wszystkich ,którzy również byli na tym finale – Bolesta wybronił nam Puchar w karnych,Wójcicki jak zwykle na swoim poziomie ,Dziekan już myślami w ległej – grał trochę jakby na pół gwizdka – ogólnie jest co powspominać – praktycznie ostatnie trofeum Wielkiego Widzewa – a jak się patrzy na dzisiejszych kopaczy pokroju Ziela,Cyganiksa czy Terpiła – to można się mocno zastanowić czy Widzew kiedykolwiek nawiąże do tamtych czasów

wolf
Odpowiedź do  West
1 rok temu

Tylko Bartek trzyma poziom Wielkiego Widzewa.

przemos1234
1 rok temu

https://weszlo.com/2023/06/26/lks-lodz-inwestor-wycofuje-sie-z-kupna-klubu/
TERAZ BEDZIE PŁACZ SALSKIEGO I HANKI PIJACZKI ORAZ BIALYCH KONCÓWEK!

Reminio
Odpowiedź do  przemos1234
1 rok temu

No nie zartuj, pięknie się poniedziałek zaczyna:))))

Reminio
Odpowiedź do  przemos1234
1 rok temu

Głupoty piszą, fake news, nadal zainteresowany:(

Last edited 1 rok temu by Reminio
Kubson
Odpowiedź do  Reminio
1 rok temu

Nie jest zainteresowany. Jego klub spadł do serie B i tam będzie hajs ładował bo chce zrobić awans

Reminio
Odpowiedź do  Kubson
1 rok temu

Wpisz sobie w Google platek lks, kilka artykułów wyjaśniających i dementujacych ta bzdurę. Już podobno pokrył cześć długów lks na poczet kupna. Może siecrwentualnie opóźnić.

Grzesiek
1 rok temu

I jak tu się potem dziwić, że Kibice żyją przeszłością, skoro niewiele dobrego da się napisać o teraźniejszości Naszego Klubu… Od remisu na ległej przegrywamy wszystko jak leci — nawet sparingi, odchodzą od Nas ludzie, a rezerwy przegrały prawie pewny już awans. Przegrywamy też oczywiście, a jakże(?) okres przygotowawczy do nowego sezonu, nie mogąc dokonać żadnego znaczącego wzmocnienia, a będziemy ich potrzebować kilku. Chciałbym coś dobrego napisać o Widzewie, bo jestem jego fanem od ładnych kilkudziesięcioleci, ale naprawdę nie mam argumentów! Panie Właścicielu, na litość Boską zrób Pan coś, bo dryfujemy w bardzo niebezpiecznym kierunku… A legendom Naszego Klubu oczywiście… Czytaj więcej »

Skola
1 rok temu

To co nam zostało to życie historią

Alon
1 rok temu

Chciałbym jeszcze dożyć takiej chwili

ZAWSZE TYLKO WIDZEW
1 rok temu

Pozdrowienia dla Jadowniczanki, stare dobre czasy, gdy na meczu z Widzewem ludzie zapełnili w Jadownikach pobliskie wzniesienia i pola. Było ich około kilkanaście tysięcy, i przyszli popatrzeć na znakomitych piłkarzy z Wielkiego Widzewa.

Red Army
1 rok temu

A za 20 lat będzie…. ostatni i jedyny Puchar Polski Widzew zdobył 58 lat temu. I tak w koło macieju

West
Odpowiedź do  Red Army
1 rok temu

To tylko pokazuje na jakim poziomie obecnie jesteśmy – pozostały nam rocznice i wspomnień czar typu wygrana w W-wie

27
0
Would love your thoughts, please comment.x