B. Pawłowski: „Kadra była trochę za wąska”

Wczoraj wieczorem na kanale YouTube RadioWidzew odbyła się audycja „Podsumowanie rundy: Wiosna 2023”. Gościem programu był nagrodzony przez Was tytułem „Piłkarza Wiosny” Bartłomiej Pawłowski. Najlepszy strzelec minionego sezonu mówił między innymi o zeszłym sezonie, taktyce i o podpisanym niedawno nowym kontrakcie.

O byciu najlepszym piłkarzem rundy wg. średniej not WidzewToMy

„To takie miłe docenienie. Piłka nożna nie istnieje bez kibiców, bo w takim wydaniu czysto sportowym, to moglibyśmy grać gdzieś rekreacyjnie z kolegami. Jesteśmy co tydzień oceniani przez masę ludzi i to fajnie, że udało się uzyskać pozytywną ocenę”.

O rundzie wiosennej w wykonaniu swoim oraz zespołu

„Jak to w sporcie miałem też swoje problemy zdrowotne. Chociażby w pierwszej rundzie złapałem uraz, który wykluczył mnie na dwa spotkania, więc potem kolejne dwa mecze dochodziłem do siebie i starałem się złapać odpowiedni rytm. W drugiej rundzie, oprócz końcówki już takich poważnych urazów miałem mniej, ale taka to jest praca. Jesteśmy narażeni na jakieś kontuzje czy dolegliwości sportowe. Trzeba być samokrytycznym w kilku aspektach i na pewno w kilku momentach mogłem zrobić coś lepiej, w kilku momentach mogłem strzelić bramkę, ale generalnie uważam, że statystycznie to był dobry sezon z mojej strony, a sportowo zawsze chciałoby się więcej, więc na pewno w kolejnym sezonie chciałbym, żeby było lepiej. Po pierwszej rundzie spodziewałem się, że punktowo w drugiej nie będzie równie dobrze. Nie spodziewałem się też, że będzie tak ciężko o „oczka” długimi ilościami meczów, aż za ciężko. Jesienią wiele punktów zdobyliśmy poprzez przepychanie wyników w końcówkach spotkań, natomiast w drugiej rundzie to my nadziewaliśmy się na straty bramek, tak jak nasi rywale jesienią, więc myślę, że średnia była chyba zachowana”.

O rozmowach taktycznych z trenerem

„Trener Niedźwiedź jest jednym z niewielu specjalistów, na których ja trafiłem w piłce, który pozwala, żeby piłkarz przy całym zespole wyraził swoje zdanie i on chce o tym dyskutować. Ma otwartą głowę, jest pewny siebie i nie boi się tego, że ktoś ma inne zdanie, czy pyta go o radę. Powiedziałbym nawet, że trener to lubi, bo sam czerpie z tego wiele korzyści. Ja uważam, że to jest bardzo dobre, bo jak ja czegoś nie wiem i pytam trenera lub mam inne zdanie i mogę mu o tym śmiało powiedzieć, to możemy nawzajem próbować wyprowadzić się z błędu albo lepiej zrozumieć”.

Czy po zakończeniu kariery zostanie szkoleniowcem?

„Nie, raczej nie. Teraz o tym nie myślę”.

Nowy kontrakt czy uruchomiona klauzula przedłużenia umowy o rok?

„W kontrakcie moja klauzula była w dwóch wersjach. Pierwsza była taka, że wypełniam limit minutowy i wtedy umowa przedłuża się automatycznie. Druga wersja była taka, że klub miał też możliwość przedłużenia tego kontraktu szybciej, jednostronnie, i to z tej opcji skorzystano. Przedłużenie nastąpiło z aneksu, z decyzji klubu”.

Jak kształtuję się przyszłość Pawłowskiego?

„Na dzisiaj nie planuje żadnych wyprowadzek. Przez przekrój swojej kariery już sporo się przenosiłem. Wiadomo, że w życiu są pewne okazje, które się ciężko odmawia, i jeżeli taka się pojawi to na pewno usiądę z żoną i się zastanowię. Mam rok do końca kontraktu i spodziewam się, że na którymś etapie mojej kariery klub przyjdzie z jakąś propozycją i jak do takiej sytuacji dojdzie to jest to dla mnie priorytet, żeby z nimi rozmawiać”.

O zimowym okienku transferowym

„Przede wszystkim runda jesienna zniekształciła obraz, bo warunki w jakich pracujemy w Ekstraklasie w Widzewie nie są nawet średnią tej ligi. Nie mamy swojej bazy, nie mamy dostępu do boisk trawiastych, szczególnie po zimie, więc jakość naszych treningów spada. Sam trener też mówił, że zima nie była do końca najlepsza transferowa, bo jego zdaniem zabrakło jeszcze jednego wzmocnienia i nie sposób się z tym nie zgodzić. Wielokrotnie pojawiały się drobne urazy czy kartki. Nasza „kołderka” była na tyle krótka, że w otwartych gierkach zdarzało się, że krył mnie trzeci bramkarz lub trener. Ta kadra była trochę za wąska i mam nadzieję, że będzie nas odpowiednio więcej”.

Oczekiwania na przyszły sezon

„Ja już za długo gram w piłkę, żeby mnie jakoś szczególnie jarało, kiedy i z jakim gram zespołem. Wiem, że mecze z ŁKS, Legią, Lechem są zawsze bardziej elektryzujące, ale to nie jest tak, że ja trzy tygodnie wcześniej tym spotkaniem żyje. Skupiam się na najbliższym wyzwaniu, bo trzy punkty z każdym, są na koniec warte tyle samo. Na pewno taka rywalizacja regionalna pobudza emocje, jeśli chodzi o derby i to trzeba rozróżnić. Nie wszyscy piłkarze są z regionu i nie każdy może odczuwa derby tak samo. To tak naprawdę uzmysławiają dopiero kibice. Spodziewam się, że derby Łodzi są o wiele bardziej elektryzujące, niż derby regionalne w niektórych częściach Polski. Tego się trzeba nauczyć, bo nie każdy miał z tym do czynienia. Jeżeli chodzi o całym sezon, to przede wszystkim mam nadzieję, że będzie lepszy dostęp do trawy naturalnej, szczególnie po zimie. Wiem, że klub robi wszystko, co może, także żeby mieć sztuczną murawę blisko stadionu. Na niektóre mecze jechaliśmy po sesjach treningowych na takim prawie orliku. To boisko na ul. Sępiej jest niewymiarowe. Co do poziomu sportowego, to wyciągając wnioski Wasze i wielu kibiców, to kadra zespołu musi być wzmocniona, jeśli chcemy grać o coś więcej niż miejsca dziesięć-dwanaście. Utrzymaliśmy się na trzy kolejki przed końcem, kadra została wtedy w głównej mierze zachowana, więc jest jakiś poziom, który musimy uczciwie wziąć na klatę z pokorą. My jako sportowcy oczywiście możemy wprowadzić siebie nawzajem na wyższy poziom, ale do tego potrzeba rywalizacji i świeżej krwi”.

Całą audycję oraz rozmowę z Bartłomiejem Pawłowskim znajdziecie TUTAJ.