Oceny widzewiaków po meczu z Koroną
2 czerwca 2023, 12:15 | Autor: OskarW zeszłą sobotę Widzew Łódź zakończył ligowe zmagania przegranym meczem z Koroną Kielce, aż 0:3. Tym samym łodzianie podtrzymali niechlubną passę porażek w roli gospodarza. Z małym opóźnieniem, ale zapraszamy Was do ostatnich w tym sezonie pomeczowych ocen!
Henrich Ravas:
Kiedy bramkarz wyjmuje piłkę z siatki trzykrotnie, to niezależnie od tego ile było w tym jego winy, nie może zaliczyć spotkania do udanych. Fakt jest taki, że na osiem celnych strzałów „Heniek” obronił pięć, ale jak już wiemy – to nie wystarczyło. Wiosna Słowaka nie była równie porywająca, co jesień na co składa się wiele czynników, w tym oczywiście dyspozycja całego zespołu, ale liczymy, że w przerwie między sezonami Ravas wróci na swój poziom i znów wspólnie z nim będzie doliczać kolejne czyste konta do jego dorobku.
Ocena: 5
Mateusz Żyro:
Przy pierwszej bramce cała widzewska defensywa popełniła błąd. Ciężko wytłumaczyć brak odbudowy formacji. Najbliżej Błanika był właśnie Żyro lub ewentualnie Paweł Zieliński. Żaden z nich nie przykrył skrzydłowego gości. Statystki nie są takie niekorzystne, bo obrońca łodzian ma cztery z sześciu pojedynków w obronie wygranych i dwa z czterech w powietrzu. Dołożył do tego dwa odbiory. Statystyka podań jak na obrońcę jest wręcz fatalna i można było to odczuć w meczu. Tylko dwadzieścia jeden podań Żyry trafiło do adresata. Nie bez powodu został zdjęty w przerwie spotkania.
Ocena: 3
Serafin Szota:
„Serka” musimy winić za stratę absurdalnej wręcz drugiej bramki Piotra Malarczyka. Dosyć niegroźnie wyglądający rzut wolny, piłka dosyć długo wisiała w powietrzu, ale i tak obrońca Korony zdołał go wyprzedzić, przepchnąć i zdobyć gola. Wygrał dziesięć z piętnastu pojedynków w obronie. Dorzucił do tego dwa odbiory.
Ocena: 3,5
Martin Kreuzriegler:
Jak wiemy po czasie, był to mecz pożegnalny Austriaka. Przy trzeciej bramce, mimo że nie miał możliwości przecięcia piłki, to takie podanie zwyczajnie nie ma prawa przejść. Zagranie obrońcy Korony minęło CAŁĄ linię obrony. Piszemy to przy Martinie, bo jedynym obrońcą za nim był Andrejs Ciganiks, który z resztą nieudolnie gonił Łukowskiego. Wygrał dziewięć z dwunastu pojedynków w obronie i wszystkie sześć pojedynków w powietrzu. Tutaj statystyki również wyglądają przyzwoicie, co więcej wyglądają chyba najlepiej z całej defensywy, ale i tak napór gości był zbyt duży, żeby powstrzymać ich od zdobycia trzech bramek (a mogli więcej).
Ocena: 4
Paweł Zieliński:
Negocjujący jeszcze kontrakt w barwach Widzewa wahadłowy też się nie popisał i zszedł już w przerwie meczu. Tak jak w przypadku Żyry, nie przypisujemy mu pierwszej bramki, ale pragniemy zwrócić uwagę, że ustawienie całej defensywy, a głównie Żyry i Zielińskiego przyczyniło się do straty gola. Wygrał jeden z trzech pojedynków w defensywie i dwa z trzech w ataku. Do tego dorzucił jeden odbiór piłki.
Ocena: 3
Patryk Stępiński:
Drugi raz mogliśmy go oglądać w środku pola i z perspektywy wyniku wolimy chyba oglądać kapitana łodzian w linii obrony. Nie trwało to długo, bo tylko pierwszą połowę, ale już po niej wynik wskazywał sporą przewagę gości. Miał najwyższy procent celności podań. Dwukrotnie tracił piłkę na własnej połowie, wygrał tylko jeden z czterech pojedynków w obronie i dwa z pięciu pojedynków w ataku. Nie było za wiele z gry, słabo jest też w statystykach.
Ocena: 3,5
Juljan Shehu:
Ciężko cokolwiek o nim napisać skoro jego rolą było kreowanie gry, pchanie jej do przodu, a Widzew skończył z zerem z przodu. Ośmiokrotnie tracił piłkę – to drugi najwyższy wynik w drużynie, wyprzedza go tylko Bartłomiej Pawłowski. Taka statystyka przy środkowym pomocniku jest niedopuszczalna. Wygrał pięć z sześciu pojedynków w obronie i cztery z dziewięciu pojedynków w ataku.
Ocena: 3,5
Fabio Nunes:
Miał jedną naprawdę przyzwoitą akcję z Bartłomiejem Pawłowskim, kiedy trochę szybciej pograli piłką i w zasadzie tylko Portugalczyka w tym meczu widziano. Również został zdjęty w przerwie. Wygrał tylko jeden z pięciu pojedynków w obronie. W ataku przegrał wszystkie dwa pojedynki. Nie było udanych dryblingów, tylko jeden odbiór futbolówki. Tęsknimy za Nunesem z jesieni i niewykluczone, że gdyby nie kontuzja to 30-latek byłby w zupełnie innej dyspozycji. Warto dodać, że akcja po której padł pierwszy gol zaczęła się od jego dosyć nieudolnego wybicia.
Ocena: 3
Andrejs Ciganiks:
Był bliski zdobycia drugiej bramki dla czerwono-biało-czerwonych, ale sędzia dopatrzył się w tamtej sytuacji pozycji spalonej. Według InStat Index był drugim najgorszym piłkarzem na placu gry. Nie można powiedzieć, że Łotysz się nie stara, bo w jego poczynaniach widać sporo zaangażowania (w ostatnich dniach chyba najwięcej spośród wszystkich widzewiaków), ale to wciąż za mało. Jest mało efektywny. Wygrał jeden z pięciu pojedynków w defensywie i jeden z trzech w ataku. Zero udanych główek, dryblingów i tylko jeden z trzech odbiorów zakończył się sukcesem.
Ocena: 3,5
Bartłomiej Pawłowski:
Widzew nie oddał w tym spotkani ani jednego celnego strzału, co idzie na konto całej drużyny, ale też w pewnym stopniu na konto Bartka. Widzew oddał pięć strzałów z czego trzy należały do napastnika RTS. Wygrał dziewięć z trzynastu pojedynków w ataku, a na dziewięć prób dryblingu siedem zakończyło się sukcesem. Liczby całkiem przyzwoite mając z tyłu głowy obraz tego spotkania. Od Bartka wymaga się najwięcej i będzie się wymagać najwięcej – jest liderem i najlepszym piłkarzem tego zespołu.
Ocena: 4
Ernest Terpiłowski:
Według InStat Index to on był najgorszym piłkarzem na murawie. Nie grał do końca na swojej nominalnej pozycji, bo na środku ataku, ale to chyba go nie usprawiedliwia. W obronie przegrał wszystkie dwa pojedynki, a w ataku wygrał tylko jeden z sześciu. Zero udanych odbiorów, dryblingów i tylko jeden wygrany pojedynek w powietrzu. Ernesta w tym spotkaniu zwyczajnie nie było. Końcówki rundy nie może zaliczyć do udanych i jesteśmy niezwykle ciekawi, gdzie uplasuje się w hierarchii trenera Niedźwiedzia w przyszłym sezonie, w którym status młodzieżowca nie będzie go już obowiązywać.
Ocena: 3
REZERWOWI
Juliusz Letniowski:
Statystki wyglądają przyzwoicie, bo wygrał dwa z czterech pojedynków w obronie i wszystkie cztery w ataku. Przez ponad czterdzieści pięć minut Letniowski tylko osiemnastokrotnie podawał celnie. Od dłuższego czasu zwyczajnie nic nie wnosi, bo bramka w przegranym meczu z Piastem Gliwice jest niczym z perspektywy całego sezonu. Chyba największy zawód rozgrywek w szeregach Widzewa.
Ocena: 3,5
Kristoffer Normann Hansen:
Cały czas nieznane wydają się losy Norwega, który był wypychany zimą z klubu a dzisiaj jest piłkarzem, który w pewnym sensie dał Widzewowi utrzymanie. Nie wiemy do końca, co możemy Wam o jego występie napisać, bo tylko sześciokrotnie podawał piłkę w tym meczu, więc ciężko, żebyśmy z czegoś go zapamiętali. Nie zmienił obrazu gry.
Ocena: 3,5
Mato Milos:
W obronie dwa na sześć wygranych pojedynków, a w ataku okrągłe zero. Zero udanych dryblingów.
Ocena: 3
Ignacy Dawid:
Oceny nie będzie, bo grał zbyt krótko, ale cieszy jego debiut. Nie zdążył pokazać zbyt wiele poza jednym niecelnym podaniem i całkiem niezłym przechwytem piłki.
Ocena: brak
Filip Zawadzki:
Grał zbyt krótko, aby móc ocenić jego występ.
Ocena: brak
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa 6)
1 – najgorszy mecz w życiu
2 – poniżej wszelkiej krytyki
3 – fatalnie
4 – bardzo źle
5 – źle
6 – przeciętnie
7 – dobrze
8 – bardzo dobrze
9 – blisko perfekcji
10 – mecz życia
Metodologia oceniania:
Każdy zawodnik zaczyna mecz z wyjściową oceną 6. Po udanym zagraniu otrzymuje pół punktu, a jeśli jest to kluczowe dla przebiegu meczu (np. gol, asysta, ważne podanie lub istotna interwencja obronna), cały punkt. Analogicznie punkty są odejmowane po nieudanym zagraniu. Na koniec spotkania punkty są zliczane, tworząc finalną ocenę. Pod uwagę bierzemy tylko graczy, którzy spędzili minimum piętnaście minut regulaminowego czasu gry.
A co tu oceniać.
Po takiej kaszanie (i mecz i cały fragment sezonu – od całkiem udanego występu na Łazienkowskiej) w zasadzie litościwiej byłoby ich nie oceniać – tylko, że w tym przypadku pokłady litości już się człowiekowi wyczerpują. Po prostu żenada – co tydzień bezradność i naiwność dyskwalifikujące drużynę na tym poziomie rozgrywek.
Drużynę i trenera, który jeśli nie wyciągnie z tej wiosny odpowiednich wniosków, to nie wiem, czy miało sens zostawianie go na kolejny sezon.
Misio od tamtej wiosny wyciagna wnioski ale jakos nie moze puzzli poukładac oraz zmienic taktyke!
Wszyscy zasluzyli na 2,poza Bartkiem,a trener to chyba nawet 1
Jeżeli ta wiosna nie dała mu do myślenia, to może nawet nie na 1.
Bez Hanouska ta druzyna nie istnieje w pomocy, kontuzja Nunesa odebrała na wahadlo, przy formie Sancheza, Ravas ta runda musiala sie tak skonczyc. Jak nie poleci kasa na napastnika i 2 pomocnikow srodkowych to ta druzyna bedzie sie miotac w ogonie ligi. bo taka Korona, Gornik, Piast mocno sie odbudowaly. A taki Lks czy Ruch/Wisla wejda na entuzjazmie i zgraniu. Obawiam sie ze jak zostanie Magiera w Slasku. To my ze Stala Mielec, mimo wszystko Warta , Jagielonia i z beniaminkami bedziemy sie tluc o utrzymanie.Oby sie oakzalo ze szybko trafimy z transferami, a beniaminkowie zapłaca frycowe
szkoda nafty na taki artykuł, wystarczy napisać, że wszyscy dostali 1 a Pawłowski 2
Zieliński negocjuje? Do negocjacji potrzebne argumenty, słucham jakie? No chyba że do 2 jak będzie awans,lub brat?
A za Podbeskidzie już wystawiliscie? Też było bardzo dawno.
Trzeba bylo całego sezonu, by zrozumiec, że Julek jest największą wtopa. A tak wiecznie kreowany na króla środka, perspektywicznego zawodnika pierdu pierdu. Potrzebny wam chyba kolejny sezon, byście „pojęli” Henryka
TEN MECZ TO EKSPERYMENT– treneiro misio –najnowszy system 1 – 6 – 3 – 1 Za nowinkę 5 za wynik 0 .Co się nie robi dla kibiców — chcecie nowe ustawienie –to macie .Zgryźliwy ten treneiro
Pierwszą bramką obarczacie Ziela i Żyrę , ale to Heniek zaliczył „asystę” piąstkując niegroźne dośrodkowanie na 18 metr. Przedpole leży
Zieliński kto go tu chce ..chyba brat go opłaca żeby grał…żenada