M. Stępiński: „Ten mecz mógł potoczyć się różnie”
11 maja 2023, 20:52 | Autor: MichałWczoraj na antenie Radia Widzew odbyła się audycja „Trzecia połowa”, w której pod lupę wzięto ostatni mecz z Miedzią Legnica. Gościem programu był były piłkarz Widzewa Łódź, Mariusz Stępiński, który opowiadał o minionym starciu i o problemach, które doskwierały ekipie czerwono-biało-czerwonych w ostatnich miesiącach. Poniżej kilka fragmentów:
O uldze po zapewnieniu sobie utrzymania
„Nie spadł mi kamień serca, bo moim zdaniem po tej dobrej rundzie jesiennej utrzymanie było formalnością. Nawet gdyby Widzew nie zdobył żadnego punktu do końca sezonu, to podejrzewam, że i tak by się utrzymał, bo drużyny z dołu tabeli są w tym momencie tak słabe, że nie zdobyłyby aż tylu punktów. Formalne utrzymanie powinno nastąpić wcześniej, ale każdy zespół – zwłaszcza beniaminek – może mieć gorsze momenty, więc jest to normalna sprawa”.
O recepcie na nieskuteczność napastnika
„Gdy napastnik nie strzela bramek, to przede wszystkim trzeba trenować powtarzalność na treningu. Ważna jest też sfera mentalna, ponieważ trzeba zachować spokój. Jeśli już złapie się na treningach tę powtarzalność, to zyskujesz pewność siebie i w meczu jest łatwiej. Wszystko się bierze się z treningu, bo tak, jak trenujesz – tak grasz. Gdy ja miałem problemy z wykorzystywaniem sytuacji, to zostawałem po treningach i prosiłem trenera, żeby dać jeszcze poćwiczyć te 15 minut. To mogły być nawet łatwe strzały, ale chodziło o to, żeby trafiać i w każdej sytuacji być w pełni skoncentrowanym, nawet jak trzeba było strzelić z metra do pustej bramki. Z takich małych rzeczy bierze się późnej skuteczność”.
O ciężarze niepowodzeń
„Nie ma takiego piłkarza na świecie, któremu nie ciążyłoby to, że w dziesięciu meczach zdobyło się 9 punktów. To na pewno był problem i było widać, że drużyna nie miała lekkich nóg. Na szczęście Widzew wygrał to spotkanie w końcówce, ale ten mecz mógł potoczyć się różnie, mając na uwadze choćby to, że Patryk Stępiński wybił w ostatnim momencie z linii tę piłkę po rzucie wolnym. Widzew miał trochę szczęście, ale potrafił wykorzystać okazję i swoimi indywidualnościami przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść”.
O wyjeżdżaniu na obozy do Turcji
„Nie da się inaczej dobrze przygotować do sezonu niż wyjeżdżając na zagraniczny obóz, gdzie warunki są zbliżone do tych, jakie są wiosną w Polsce. Wiele klubów próbowało to obchodzić, ale nie ma innej drogi i drużyna musi na co najmniej 10 dni wyjechać, przede wszystkim, żeby doszlifować aspekty piłkarskie. Fizycznie można się oczywiście przygotować. Można przerzucać kilogramy i robić przewroty w przód i w tył na sali gimnastycznej. Piłkarsko trzeba się natomiast przygotować na dobrych boiskach, a nie zaśnieżonych lub sztucznych, bo sztuczna nawierzchnia i naturalne boisko to jest zupełnie inna bajka. Nie ma innej możliwości według mnie i jest to wręcz obowiązek, żeby wyjechać na taki obóz jeśli klub chce przygotować się dobrze do sezonu.”
O ocenie przygotowania fizycznego
„Da się ocenić, że ktoś jest źle przygotowany fizycznie. Ja ze swojego doświadczenie mogę powiedzieć, że miałem wiele razy tak, że liczby miałem dobre, ale na boisku nie czułem się fizycznie dobrze. Te liczby nie zawsze odzwierciedlają to, jak się czuje zawodnik. Oczywiście z reguły po uszach pierwszy dostaje trener przygotowania fizycznego. Trzeba uwzględnić jednak też inne aspekty, choćby to, ile zespół utrzymywał się przy piłce, ile miał strat zaraz po odbiorze. Wiadomo, że inaczej biega się za piłką, a inaczej kiedy się ją ma. Przykładowo, samo przebiegnięcie przez piłkarze 13km dla mnie zupełni nic nie znaczy, bo wolę żeby przebiegł 10km, ale na dobrym tempie. Takie rzeczy trzeba analizować dogłębnie, bo na to składa się więcej czynników”.
O ruchach transferowych na przyszły sezon
„Nie wiem, czy te dwa-trzy transfery wystarczą, ale może tak być. Zależy to od tego, jakiej jakości będą to ruchy. Jeśli przykładowo będzie to dobry napastnik i równie dobry pomocnik, to to są dwie pozycję, które często wygrywają mecze. Obrona jest ważna, ale nieprzypadkowo to właśnie piłkarze z tych pozycji są najdrożsi na rynku. Następny sezon również może być spokojny, bo to, że wiosna była teraz słaba, nie oznacza tego, że później będzie tak samo”.
O terminie powrotu do Widzewa
„W tym sezonie otrząsnąłem się po kontuzji i chcę w zdrowiu go dokończyć. Za rok chcę pograć jeszcze w europejskich pucharach i w tej poważnej piłce. W tym roku mam 28 lat i zobaczymy, kiedy to nastąpi, ale bardzo bym chciał, żeby stało się to faktem”.
Całą rozmowę z Mariuszem Stępińskim można odsłuchać poniżej (od 49:23):
Panie Patryku jeśli się gra w Widzewie, to nie można powiedzieć, że teraz na tą chwilę zrobiliście wszystko co się dało, bo tak nie było, niestety popełniliście dużo błędów to nie była gra na miarę Widzewa, szanuje Pana jako kapitana ale nie daliście wszystkiego z Siebie, żeby był lepszy wynik, mam nadzieję, że te ostatnie dwa mecze dacie wszystko z Siebie i utracie jak najwięcej punktów, żeby Nam zapewnić jak najwięcej pieniedzy
??
a gdzie Ty tu widzisz wywiad z Patrykiem ? :D
To Mariusz Stępiński,a nie Patryk :D
Myślałem że już żaden komentujący ,po ostatnich wypocinach jakie sie tu pojawiaja, mnie nie zadziwi .
Fenomen!!!
Ale ty zabłąkany jesteś.
bez bazy treningowej nic nie zrobimy. Pan Mariusz świetnie to podsumował mówiąc, że sztuczna trawa i naturalne boisko to dwie różne rzeczy. Wiosna jest słaba bo znów trenujemy na sztucznym po starcie ligi. Tyle w temacie.
Jesień znów będzie dobra, a zimą i na starcie wiosny trzeba koniecznie mieć gdzie trenować na naturalnej nawierzchni
przeciez trenujemy od marca na łodziance gdzie jest boisko trawiaste!
https://www.youtube.com/live/N-LNxx_9LGQ?feature=share . Bardzo dobry materiał do obejrzenia i posłuchania.
Poszedł do tego Nurnbergu kompletnie zbyt wcześnie bo mu się kasiorka marzyła i mrzonki o wielkiej piłce przysłoniły oczy i spalił tym kompletnie karierę. Byłem tego pewien gdy tam szedł i teraz patrząc na jego zmarnowany potencjał widzę że miałem rację.
Teraz połamany chłop co nic nie gra zamiast zawijać do Widzewa zawalczyć o to by zostać bohaterem jak Pawłowski (absolutny top Widzewskiego charakteru) ten marzy o pucharach w jakimś Limasolu (kolejne mrzonki)
Decyzje tego człowieka są groteskowe. Urodzony najemnik. Złotówa.
Nie każdy może być Pawłowskim, niestety.
Chyba jednak kolego przesadzasz. Taki jest zawód pilkarza. Mario grał i strzelał gole w Serie A i League 1. Zawsze jest Widzewiakiem. Grał w Wiśle i Ruchu. Bartek natomiast grał w Slasku, Zawiszy, Lechii… że nie wspomnę gdzie zaczynał karierę. Tak samo wyjechał na zachód, tylko jemu kompletnie nie wyszło.
I bardziej uwierzę w to że Mariusz zagra jeszcze u nas bo tego chce, niż to że Bartek przyszedł do 1 ligi z wielkiej miłości do Widzewa. Pozdrawiam.
Łatwo kogoś oceniać i krytykować. Gdy szedł do Norymbergii miał mleko pod nosem i to Masło robił młodemu marzenia o wielkiej Bundeslidze… Potem był w Ex francuskiej i Serie A. Teraz Cypr ale to czołowy zespół, dużo lepiej płaci niż polskie, miejsce do życia… Słoneczna plaża i palmy w Limassol vs Jaracza przy Piotrkowskiej lub slumsy przy Manu :) Mój 11 letni syn jest fanem Mariusza. Jak mu rok temu powiedziałem, że ten Widzewiak grał niedawno w Nantes, a potem strzelał bramki Juve, Romie, Milanowi to młody marzy o powrocie Maria do Widzewa. Mariusz, kurde, daj mojemu Arturowi tą radość!… Czytaj więcej »
Kur… i jeszcze ta gadka ,że w przyszłym roku to on chce pograć na poważnie czyli do Widzewa to może poszedłby sobie potem powygłupiać się jak mu nie pyknie. Panie zawodniku życzę co najmniej finału ligi mistrzów przez dziesięć kolejnych lat, żeby pan tu nie wracał na niepoważną grę.
Jeśli chce pan zagrać w pucharach w poważnej piłce ro zapraszamy do Widzewa. W tym roku sie utrzymaliśmy cel minimum został założony. W przyszłym pierwsza 5 po dobrych wzmocnieniach. Nierealne?- absolutnie nie że drużyna potrafi pokazała na jesień. Klucz do sukcesu dobre przygotowanie fizyczne i korekty w składzie okraszone odpowiednimi wzmocnieniami. Dozobaczenia na Górniku