Cracovia – Widzew (wypowiedzi)

Remisem zakończyło się niedzielne spotkanie 26. kolejki Ekstraklasy pomiędzy Cracovią a Widzewem. Goście znów wystawili cierpliwość kibiców na dużą próbę, ale finalnie wywieźli z Krakowa punkt.

Janusz Niedźwiedź:
„Trzeba przyznać, że było to dla nas bardzo trudne spotkanie. Wynik cieszy, ponieważ jeśli strzelasz bramkę w końcówce, to pokazujesz charakter i walkę do końca. Pomimo trudności, jakie mamy, a także tego, jak zagrała  Cracovia, dziękuję zespołowi. Powiedziałem to w szatni i powtórzę to tutaj: w obecnych okolicznościach punkt przyjmujemy z radością. Mamy braki kadrowe, choroba nas przetrzebiła. Dziś nie było Patryka Stępińskiego, Ernesta Terpiłowskiego, od dłuższego czasu nie ma Fabio Nunesa. Mógłbym tak wyliczać, bo problemy mieli nawet niektórzy, jacy dziś jednak zagrali. Do tego dochodzą warunki treningowe, w jakich funkcjonuje zespół. Nie są one takie, jakie powinny być. Dlatego zawodnikom należy się uznanie, bo zaciska zęby i ciężko pracuje.

Cracovia zagrała bardzo agresywnie i dobrze w piłkę. Było dużo dośrodkowań, z rzutów rożnych czy z głębi boiska. Rywale mają te elementy dobrze opanowane, a my mieliśmy z tym problemy. Przegrywaliśmy, ale potrafiliśmy wyrównać.”

Jacek Zieliński:
„Gdybym miał mówić od serca, to pewnie zostałbym zawieszony. Będę więc ważył słowa i gryzł się w język. Zagraliśmy dziś bardzo dobre spotkanie, dominowaliśmy, byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem i zasłużyliśmy na zwycięstwo.

Dlaczego nie wygraliśmy? Po pierwsze, popełniliśmy błąd, wpuszczając Widzew w swoje pole karne. Po drugie, kilka decyzji pana Sylwestrzaka było niezrozumiałych. Faul na Czorbadżijskim niczym nie różnił się od starcia z pierwszej połowy, za które Konoplyanka obejrzał żółtą kartkę, ale były dwie różne decyzje. Proszę o to pytać sędziego. Ta samo o to, dlaczego nie odgwizdano ręki Szoty? Na szkoleniu uczono nas, że błąd techniczny zawodnika, skutkujący zagraniem ręką, to musi być karny. To co? Przepisy się zmieniły po przerwie na reprezentację? Takie jest moje zdanie. Mogą mnie zawieszać, ale tak po prostu uważam.

Co do Davida Jablonskyego, to obawiam się, że jest to dla niego koniec sezonu.”

Bożidar Czorbadżijski:
„Długo czekałem na moment, by znów wejść na boisko i móc pomóc drużynie. Dostałem instrukcje od trenera, by na ostatnie pięć minut pójść w pole karne Cracovii. Fajnie, że udało się wywalczyć rzut karny i wesprzeć zespół w walce o punkt. Wielokrotnie pokazywaliśmy już charakter i walkę o gola do samego końca. Czekaliśmy na swój moment i ten się pojawił.”

Paweł Zieliński:
„Nie był to najlepszy mecz  w naszym wykonaniu, dlatego punkt wywalczony w ostatnich minutach cieszy. Pierwsza połowa jest w zasadzie do zapomnienia, Cracovia nas zgniotła, dośrodkowywała raz za razem i tworzyła dużo sytuacji. Może to nie były jakieś 100% okazje, ale ciągle naciskali. Obraz gry w drugiej połowie trochę się zmienił, staraliśmy się utrzymać przy piłce. Za sprawą Bożidara i Martina udało się wyrównać i wywozimy z Krakowa punkt.”

Filip Zawadzki:
„Niezbyt dobrze wszedłem w mecz, inaczej to miało wyglądać. No ale, powiedzmy, że pierwsze koty za płoty. Nie pozostaje nic innego, jak dalej pracować i pokazać, co naprawdę potrafię. W drugiej połowie wyglądało to już trochę lepiej. Znów musieliśmy gonić wynik i zrobiliśmy to w doliczonym czasie. Mamy więc punkt, ale nie ukrywajmy, że liczyliśmy na trzy.”