Zapowiedź meczu Wisła Płock – Widzew Łódź
30 kwietnia 2015, 21:13 | Autor: RyanPrzed piłkarzami Widzewa drugi z ośmiu meczów „o wszystko”. Po szczęśliwej wygranej z Chojniczanką nastroje znów uległy poprawieniu, ale na horyzoncie jawi się już kolejny silny rywal – Wisła Płock. Czy łodzian stać na zwycięstwo na stadionie drużyny walczącej o awans?
Starcie z Wisłą może być paradoksalnie zupełnie inne, niż typowe mecze widzewiaków. Rywale, doskonale znając styl gry zawodników Wojciecha Stawowego, zazwyczaj chowają się za podwójną gardą i wyczekują swoich szans w kontratakach. W piątek wcale nie musi tak być, bo gospodarze będą chcieli grać w piłkę.
Odważne nastawienie płocczan wynika przede wszystkim z celu, jaki realizuje zespół Marcina Kaczmarka. „Nafciarze” trochę nieoczekiwanie zajmują pozycję wicelidera i mają realne szansa na powrót do ekstraklasy po ośmiu latach banicji. Tym bardziej, że istnieje wiele głosów powątpiewania w to, czy trzeciej w tabeli Termalice chce się gonić pierwszą dwójkę. Z drugiej strony natomiast Wisła prezentuje bardzo wyważony i ostrożny styl gry – jej obrona straciła najmniej goli z całej stawki, a bramkarz Seweryn Kiełpin nie wyciągał piłki z siatki od 278 minut.
Również sytuacja kadrowa działa na korzyść wiślaków. Kaczmarek nie ma prawa narzekać na zdrowie swoich podopiecznych, z najskuteczniejszym strzelcem Krzysztofem Janusem na czele. Nikt nie musi także pauzować za kartki. Trzeba tylko wybiec na boisko, zrobić swoje i odprawić outsidera, dopisując sobie kolejne trzy punkty.
Jeśli jednak ekipa z Płocka podejmie wyzwanie i nie będzie siedzieć „tyłkiem” w swoim polu karnym, kibice będą mogli zobaczyć ciekawe widowisko. Stwarza to szanse właśnie dla łodzian, którzy mieliby okazję do skonfrontowania się z przeciwnikiem za pomocą umiejętności czysto piłkarskich, a nie tylko z użyciem łokci, barków i sprowadzeń do parteru. Tam, gdzie piłkarze Wojciecha Stawowego muszą podjąć walkę, kończy się to słabo, gdy jednak grają w piłkę, maja szansę na korzystny wynik.
Sam szkoleniowiec nie ma zbyt wielkiego bólu głowy. Niedostępny jest tylko Piotr Mroziński, który w sobotę obejrzał ósmą żółtą kartkę. Do pełni sił po urazie obojczyka wraca natomiast znajdujący się ostatnio w niezłej formie Veljko Batrovic. Kto zastąpi jutro „Mroza”? Wydaje się, że pewniakiem do roli dublera jest Szymon Zgarda. Zwłaszcza, że Bartłomiej Kasprzak dał kiepską zmianę i w nieodpowiedzialny sposób sprokurował rzut karny dla chojniczan. Wciąż liczymy, że trener „wyleczy się” z Roka Strausa, który zdaniem WTM jest zawodnikiem zupełnie niekreatywnym i przesunie do środka pola Arkadiusza Kasperkiewicza (idealny zastępca dla nieobecnego Mrozińskiego), ale jakoś nie chce nam się w to wierzyć.
Piątkowe starcie, które rozegrane zostanie przy sztucznym oświetleniu (w Ostródzie przy jupiterach Widzew zwyciężył), będzie transmitowane przez Orange Sport. Dla gości to pierwszy raz w tym roku na antenie. Oby kibice, którzy nie mogą pojawić się w Płocku z powodu zakazu wyjazdowego, nie musieli w nerwach wyłączać telewizorów już po 45 minutach.
Przewidywane jedenastki:
Wisła:
Kiełpin – Stefańczyk, Szymiński, Radic, Hiszpański – Wlazło, Góralski – Janus, Iliev, Darmochwał – Krzywicki
Widzew:
Krakowiak – Wrzesiński, Kasperkiewicz, Nowak, Lisowski – Zgarda, Nishi, Straus – Bernhardt, Batrovic, Kwiek