Emisariusz Miasta w klubie? Dróżdż: „Nic nam nie wiadomo”

Konflikt na linii Widzew – Miasto zdaje się wykraczać tylko poza łódzkie środowisko. Mówią o nim także posłowie, a jeden z nich zapowiedział nawet, że w klubie pojawi się specjalny wysłannik Urzędu Miasta Łodzi. Sęk w tym, że władze RTS nic o tym nie wiedzą.

Wizytę „emisariusza” zapowiedział na swoim twitterowym koncie Tomasz Zimoch. Były dziennikarz, którego komentarz z meczu widzewiaków w Kopenhadze przeszedł do historii, zasiada obecnie w polskim sejmie. We wtorek pisał, że spotkał w nim prezydent Hannę Zdanowską. Ta miała stwierdzić, że to władze Widzewa nie chcą zakończenia sporu z Miastem, a do tego zarzuciła mediom opisującym kulisy konfliktu, że te przeinaczają fakty.

Prosiłem Panią Prezydent @HannaZdanowska o jak najszybsze rozwiązanie problemu. Zaoferowałem pomoc. W odpowiedzi usłyszałem – „ jeśli emisariusz nie da rady, zadzwonię do pana”. Pani Prezdent rzeczywiście pomóżmy @RTS_Widzew_Lodz

— Tomasz Zimoch (@tzimoch) February 7, 2023

Zimoch dodał też, że w środę przy Piłsudskiego ma pojawić się specjalny wysłannik z magistratu. Poseł nie pisze jednak, o kogo miałoby chodzić i jaką rolę miałby ten człowiek odegrać w kwestii trudnych relacji klubu z urzędnikami. Sama wizyta wydaje się być zagadkowa, ponieważ w Widzewie nic o niej nie wiedzą. „Nic nam nie wiadomo o wizycie. Nikt z nami się nie umawiał. Oczywiście jako zarząd pozostajemy do dyspozycji Pani prezydent. Jest wiele spraw do wyjaśnienia, od tych dotyczących odpowiedzialności pracowników UM w produkcji filmu, skończywszy na ewentualnej rozbudowie stadionu” – powiedział w wywiadzie dla TVP 3 Łódź prezes.

Mateusz Dróżdż dodał, że obecna współpraca z Miastem jest jedynie działaniem operacyjnym. „Z władzami miasta, poza paroma wyjątkami, nie utrzymujemy kontaktu. Operacyjnie działamy na wielu szczeblach, systemowo nie. W głównej mierze dlatego, że nie wiemy, kto też realnie zarządza miastem” – stwierdził szef Widzewa.

Co ciekawe, w rozmowie Dróżdż przekazał informację, że jedną z lóż na stadionie wynajmuje Stowarzyszenie Reaktywacja Tradycji Sportowych. Miała jednak podpisać umowę nie z klubem, a bezpośrednio z Miejską Areną Kultury i Sportu, która jest operatorem obiektu. Dlaczego SRTS, będący mniejszościowym udziałowcem Widzewa, wynajął lożę z jego pominięciem, ograniczając możliwość zarobku oraz utrudniając organizację meczów (loże wynajęto od MAKiS, ale listę gości przekuje się do klubu), na razie pozostaje zagadką.