Widzew – Termalica (wypowiedzi)

11 kwietnia 2015, 16:25 | Autor:

Wojciech_Stawowy

Piłkarze Widzewa Łódź zrehabilitowali się po wstydliwej porażce w Legnicy i wygrali 2:1 z Termalicą Nieciecza. Oto co po meczu powiedzieli trenerzy obu drużyn:

Piotr Mandrysz:
„Chciałem pogratulować trenerowi gospodarzy zwycięstwa, zasłużonego, bo my niestety popełnialiśmy w dniu dzisiejszym zbyt wiele błędów. Piłka nożna, to oczywiście gra błędów, kto popełni ich mniej – wygrywa. Jednak takie błędy, jakie my dziś popełnialiśmy, nie mają prawa się zdarzać. Zwłaszcza, gdy jedzie się na wyjazd z wolą zwycięstwa.

Pierwszy gol nie miał prawa paść, piłka leciała po ziemi, widzewiak wbiegł na nią i strzelił przy biernej postawie obrońcy. Widzew to dobra drużyna, miał ten mecz pod kontrolą, dopiero stracony w końcówce gol spowodował u rywala nieco nerwowości.”

Wojciech Stawowy:
„Dziękuję za gratulację i sam gratuluję mojej drużynie. Po blamażu, jaki ponieśliśmy w Legnicy bardzo chcieliśmy się zrehabilitować i udało nam się. Oczywiście ta wygrana niczego nie przesądza i nie sprawa, że zapominamy o lekcji w Legnicy, ale była nam ona bardzo potrzebna. Dlatego cieszę się z dzisiejszego wyniku.

Mieliśmy momenty dobre, były też słabsze, ale udało nam się mentalnie poukładać po ostatnim spotkaniu. Zrobiliśmy to, bo byliśmy jednością. Nie załamaliśmy się po tej porażce, po dzisiejszym zwycięstwie nie będziemy też bujać w obłokach. Nie mogliśmy dziś żyć tym meczem w Legnicy tylko dążyć do tego, by się zrehabilitować. Zrobiliśmy to dla kibiców, którzy mogli dzisiaj przyjść na mecz. Chcemy, by nadal w nas wierzyli.”

Mariusz Rybicki:
„Nie wiem, co się z nami stało po tym meczu ze Stomilem. Pojechaliśmy do Legnicy zmobilizowani, absolutnie nie poczuliśmy się za pewnie. Popełniliśmy jednak zbyt wiele błędów z tyłu i wysoko przegraliśmy. Wyciągnęliśmy wnioski z tych błędów i przeciwnik dziś praktycznie nie mógł stworzyć sobie sytuacji 100%. Cieszymy się z trzech punktów i dwóch bramek, choć mogło być ich więcej – gdybyśmy wykorzystali swoje okazje, moglibyśmy strzelić tyle goli, ile straciliśmy w Legnicy. Musimy cały czas pracować nad skutecznością, nad przejściem z obrony do ataku. Jesteśmy młodym zespołem i ciągle się uczymy.”

Szymon Zgarda:
„Moja bramka bardzo nam pomogła, bo ustawiła mecz. Dzięki temu graliśmy pewniej i popełnialiśmy mniej błędów. Dzięki temu udało nam się strzelić drugiego gola i mieliśmy już kontrolę nad spotkaniem. Ta stracona bramka z karnego wprowadziła trochę zamieszania, ale najważniejsze jest, że wygraliśmy ten mecz. Musieliśmy dziś się odbudować i dobrze pokazać przed własną publicznością. Myślę, że udało nam się zrehabilitować za porażkę z Miedzią. Musimy nadal pracować nad poprawą skuteczności, takie akcje jak dziś nie miały prawa być nie wykorzystane, szczególnie u siebie.”

Maciej Krakowiak:
„Najważniejsza jest wygrana, a nie to, czy zachowałem czyste konto, czy nie. Obyśmy teraz podtrzymali passę w Świnoujściu, bo takie zwyciężanie w kratkę nie da nam utrzymania. O meczu w Legnicy starałem się szybko zapomnieć, wróciłem do domu, spotkałem się z rodziną i dziewczyną i jakoś udało się te święta spędzić w normalny sposób. Dzisiaj też staraliśmy się robić swoje, nie myśleć o tamtej porażce, bo mogłoby to wywoływać dodatkowy stres. Zagraliśmy lepiej w obronie, sam miałem mniej pracy. Moje wybicia piłki, zamiast krótkiego rozegrania, nie wynikały ze zmiany taktycznej, tylko z sytuacji boiskowej. Dziękuję kibicom za wsparcie, dużo lepiej grać, gdy są. Przed karnym skandowali moje nazwisko i omal nie obroniłem – wyczułem Sołdeckiego, miałem to na ręku, ale jednak wpadło.”

Arkadiusz Kasperkiewicz:
„Po Legnicy krytykowana była głównie defensywa, w tym ja, a przecież broni cały zespół. Wyciągnęliśmy wnioski z tych błędów, naprawdę długo analizowaliśmy tamten mecz na odprawach i opłaciło się. Dlatego dziś na pochwałę także zasługuje cała drużyna, która broni już od napastnika, a na nas-obrońcach kończy. Cieszy ta wygrana, bo ostatnio byliśmy przybici. Święta były wyjątkowo smutne, mocno przeżywałem przegraną z Miedzią, głównie było mi wstyd, że trener tak wysoko poległ na boisku, na którym sam pracował. Fajnie, że wygraliśmy i zrehabilitowaliśmy się przed nim i przed kibicami.”