Zapowiedź meczu Widzew Łódź – Termalica Nieciecza

10 kwietnia 2015, 21:14 | Autor:

Termalica_Widzew

Po laniu, jakie piłkarze Widzewa dostali w Wielką Sobotę w Legnicy, szczytem ich ambicji powinno być jak najszybsze zrehabilitowanie się. Szansa jest, bowiem jutrzejszy rywal łodzian – Termalica – nie przypomina wiosną drużyny, która w poprzedniej rundzie rozdawała karty w lidze.

Najtrudniejszym zadaniem, przed którym stał w tym tygodniu sztab szkoleniowy, było odbudowanie mentalne zawodników. Porażka 1:6 z pewnością zostawiła w psychice widzewiaków bolesny ślad i nabranie znów pewności siebie nie jest proste. Chyba, że wstydliwy wynik z Legnicy sam w sobie będzie wystarczającym motywatorem dla łódzkich piłkarzy.

W samej grze zespołu także nie jest kolorowo. O ile w starciu ze Stomilem podopieczni Wojciecha Stawowego potrafili świetnie organizować się w obronie i szybko odzyskiwali tracone w środku pola piłki, o tyle już przeciwko Miedzi każde zgubienie futbolówki przez Piotra Mrozińskiego, Roka Strausa czy Edgara Bernhardta powodowało szybie akcje rywali, którzy wchodzili w pole karne, jak w masło.

Stawowy ma jednak problemy nie tylko w defensywie, ale także w przednich formacjach. Widzew cały czas prezentuje najsłabszej skuteczność w całej lidze, a w taki sposób o utrzymaniu nie ma co marzyć. Mozolne i cierpliwe rozgrywanie piłki, z dużą ilością podań, musi w końcu zacząć przekładać się na strzelanie bramek. W ostatnich dniach widzewiacy trenowali szybkie przejście z obrony do ataku, w sobotę zobaczymy, jakie dało to efekty.

Kadrowo trener nie ma w zasadzie na co narzekać. Do dyspozycji ma cały zespół, bo kartkową karę odcierpiał już Tomasz Lisowski. Biorąc jednak pod uwagę niezłą dyspozycję zastępującego go przez ostatnie dwa tygodnie Konrada Wrzesińskiego, powrót „Lisa” do składu wcale nie jest taki oczywisty. My z kolei chętnie widzielibyśmy w pierwszym składzie Veljko Batrovica, który za każdym razem wnosi na boisko sporo jakości, czego nie widać po Strausie, który od początku rundy gra bardzo asekuracyjnie i z kreowaniem akcji ofensywnych radzi sobie bardzo słabo.

Termalica też ma swoje małe problemy, ale są one niczym, przy kłopotach Widzewa. Niemniej trener gości musi znaleźć sposób na to, by jego drużyna wróciła na właściwe tory. W Niecieczy staje się już normą to, że piłkarze wiosną notorycznie gubią punkty, trwoniąc przewagę z rundy jesiennej. Co roku właściciel firmy Bruk-Bet, sponsora klubu, oskarżany jest o celowe odpuszczanie spotkań, by uniknąć komplikacji logistycznych w przypadku awansu do T-Mobile Ekstraklasy.

Piotr Mandrysz pracuje więc w niezbyt komfortowych warunkach, gdy każda wpadka jego drużyny obarczona jest zarzutami o handlu punktami.  Termalica wcale jednak za bardzo nie stoczyła się w dół tabeli. Owszem, gdyby sezon kończył się dziś, do elity awansowaliby Zagłębie i Wisła, ale płocczanie wyprzedzają popularne „Słoniki” tylko dzięki lepszemu bilansowi bezpośredniego starcia. Sprawy mogą się więc zmieniać jeszcze wiele razy.

Drużyna Mandrysza przyjedzie do Byczyny tylko z jednym kartkowym uszczerbkiem w składzie – traci rezerwowego ostatnio Mateusza Janeczkę. Nie oznacza to jednak, że szkoleniowiec może pozwolić sobie na wystawienie najsilniejszej jedenastki. Wszystko przez kłopoty zdrowotne kapitana Termaliki, Jakuba Biskupa, który w ostatnim meczu z Arką Gdynia doznał kontuzji łydki i musi jutrzejsze spotkanie odpuścić. To dobra wiadomość dla łodzian, bowiem Biskup w pierwszym meczu obu zespołów dwukrotnie z rzutów karnych pokonywał Dino Hamzica.

Przewidywane jedenastki:

Widzew:
Krakowiak – Kimura, Kasperkiewicz, Nowak, Wrzesiński – Nishi, Mroziński, Bernhardt – Straus, Osmanaj, Kwiek

Termalica:
Nowak – Fryc, Czerwiński, Kopacz, Jarecki – Pleva, Sołdecki – Janeczko, Plizga, Drozdowicz – Paluchowski