Futsal: Mistrz kraju okazał się za mocny
13 listopada 2022, 11:19 | Autor: MichałNie było wczoraj długo wyczekiwanego przełamania przed własną publicznością w Hali Parkowej. Podopieczni Marcina Stanisławskiego i Michała Zawadzkiego zmierzyli się z Piastem Gliwice i po emocjonującym i pełnym goli meczu musieli uznać wyższość lepszego tego dnia rywala, przegrywając 3:8
Pierwszą klarowną okazję w tym meczu miał Widzew. Na początku drugiej minuty mocny strzał oddał Michał Marciniak, ale Bruno Graca zablokował to uderzenie. Chwilę później szanse miał też Tomasz Gąsior, jednak nie została ona zamieniona na bramkę. Z czasem to Piast przejmował inicjatywę. Niestety, dość szybko przyniosło to efekt. W 4. minucie, po zagraniu ręką jednego z widzewiaków podczas zamieszania w polu bramkowym, sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Rafael Nunes Cadini. Chwilę później dobrą odpowiedź mógł zrealizować Widzew, ale Viacheslav Kozhemiaka nie zdołał uderzyć z pierwszej piłki, będąc tuż przed bramką. W 8. minucie znów świetnie mogła wyglądać akcja gospodarzy. Marcin Stanisławski znakomicie wypatrzył wybiegającego w stronę bramki Marciniaka, ale podanie było minimalnie za mocne. W kolejnych akcjach strzały oddawali choćby Kozhemiaka, czy Maksym Panasenko, ale wciąż to goście byli na prowadzeniu.
Znacznie częściej przy piłce utrzymywał się Piast, ale przez dłuższy czas nie było widać przewagi jeśli chodzi o jakość okazji strzeleckich. Ta przydarzyła się jednak w 11. minucie i precyzyjnym strzałem w prawy dolny róg bramki Słowińskiego pokonał Vinicius Lanza Teixeira. Gospodarze postanowili wycofać golkipera. Decyzja ta dość szybko dała owoce – bardzo bliski strzelenia gola był bowiem Marciniak, ale jego uderzenie powędrowało minimalnie koło obramowania bramki. Niestety, widzewiak wystąpił w kolejnej akcji w negatywnej roli. Strata piłki w rozegraniu spowodowała, że do pustej bramki trafił Vinicius Lazzaretti. W kolejnych fragmentach czerwono-biało-czerwoni starali się wpisać po raz pierwszy na listę strzelców. Uderzali Joao Bernardes oraz Kozhemiaka, ale robili to niecelnie. Świetną szansę miał z kolei Piast. Po stracie Panasenki, na niemal pustą bramkę uderzył Matej Fidersek – na szczęście dla łodzian, zrobił to nieprecyzyjnie. Po chwili na listę strzelców chciał się wpisać Sebastian Szadurski, jednak wynik utrzymał się bez zmian. W 19. minucie strata mogła być jeszcze większa, ale strzał na pustą bramkę Widzewa obronił w porę głową Marcin Stanisławski. W ostatnich fragmentach po stronie Widzewa strzelali jeszcze Dudek i Krawczyk, ale nic już się nie zmieniło. Do przerwy łodzianie przegrywali 0:3.
Druga połowa rozpoczęła się dla reprezentantów RTS fatalnie. Już w 21. minucie na listę strzelców wpisał się Fidersek. Widzewiacy jednak się nie podłamali i już dwie minuty później strzelili gola! Stanisławski fantastycznie podał do Marciniaka, a ten precyzyjnie umieścił piłkę w siatce. Radość z tej bramki również nie trwała zbyt długo, ponieważ już po minucie dorobek gliwickiej ekipy podwyższył Miguel Angelo Parreira. W 26. minucie świetną interwencją popisał się Słowiński przy strzale Bartłomieja Piórkowskiego. Mimo tego dość szalonego początku drugiej części meczu oraz mocno niekorzystnego rezultatu, gospodarze w dalszym ciągu starali się nacierać na bramkę przyjezdnych. Z ostrego kąta uderzył niecelnie Panasenko, a Marciniak bardzo mocnym strzałem obił słupek. Ten dobry fragment gry został jednak dość szybko przyćmiony. W 28. minucie, po rozegraniu z kolegami z pola, do bramki nie zdążył wrócić Słowiński, co przytomnie wykorzystał Graca i zmienił wynik na 1:6. Znów jednak nie trzeba było czekać na odpowiedź drugiego zespołu. W 29. minucie na listę strzelców wpisał się bowiem Kozhemiaka.
Pod względem towarzyszących emocji starcie to było istnym rollercoasterem. Niedługo po strzeleniu gola widzewiacy mieli kolejne powody do zmartwień. Po interwencji ręką poza polem karnym, drugą żółtą kartkę obejrzał Dariusz Słowiński, przez co zmuszony był opuścić boisko. W jego miejsce wszedł młody Maciej Nasiłowski. Kolejne kłopoty nadeszły w 32. minucie, kiedy to za sprawą gola samobójczego wynik na tablicy zmienił się na 2:7. Łodzianom nie brakowało jednak okazji. Bramkę próbowali zdobyć z bliskiej odległości Panasenko i Kozhemiaka, ale nie udawało się odrobić choćby części straty. W kolejnych akcjach z dobrej strony pokazał się Nasiłowski, który wybronił dwa bardzo groźne uderzenia Mazura oraz Szadurskiego. W odpowiedzi na te ataki, Michała Widucha spróbował pokonać Gąsior, ale na linii strzału stanął jeden z defensorów. W 40. minucie kibice mogli poderwać się z siedzisk bowiem bramkę dla Widzewa zdobył Kozhemiaka. Nie był to jednak ostatni gol, bo tuż przed końcową wynik na 3:8 ustalił Szadurski. Widzew przegrał z Piastem przed własną publicznością 3:8. Następny mecz już za tydzień, a wyjazdowym rywalem będzie AZS UŚ Katowice.
Widzew Łódź – Piast Gliwice 3:8 (0:3)
23′ Marciniak, 29′, 40′ Kozhemiaka, – 4′ Cadini, 11′ Teixeira, 13′ Lazzaretti, 21′ Fidersek, 24′ Parreira, 28′ Graca, 32′ Panasenko (s.) 40′ Szadurski
Widzew:
Słowiński – Stanisławski, Gąsior, Krawczyk, Marciniak
Rezerwowi: Nasiłowski – Dudek, Panasenko, Kozhemiaka, Bernardes
Piast:
Widuch – Graca, Bugański, Parreira, Fidersek
Rezerwowi: Tsypun, Janiszewski – Bertoline, Lazzaretti, Piórkowski, Teixeira, Nunes Cadini, Szadurski, Mazur
Sędzia: Artur Mital
Żółte kartki: Dudek, Słowiński, Krawczyk, Stanisławski – Fidersek, Teixeira, Lazzaretti
Czerwone kartki: Słowiński (druga żółta) – Lazzaretti (druga żółta)