Sporo znanych twarzy na stadionie w Ząbkach
19 marca 2015, 10:19 | Autor: RyanŚrodowe spotkanie Dolcanu z Widzewem nie przyciągnęło na kameralny obiekt w Ząbkach zbyt wielu kibiców. Z uwagi na porę rozgrywania meczu (środek tygodnia i godziny pracy) na trybunach pojawiło się tylko 690 widzów. Nie brakowało natomiast znanych osób ze świata piłki.
Na pojedynek wybrały się m.in. dwie delegacje znad morza. Jedną stanowili trenerzy Floty Świnoujście, z Rafałem Pawlakiem w składzie, drugą Arki Gdynia, na czele z pierwszym szkoleniowcem Grzegorzem Nicińskim. Ich obecność wzięła się z faktu, że Flota i Arka zagrają w sobotę właśnie odpowiednio z Dolcanem i Widzewem.
Oprócz szpiegów z obozu najbliższych rywali, w Ząbkach oglądaliśmy też np. Mirosława Starczewskiego, który sporządzał niedawno raport na temat stadionu w Byczynie. Nie był on na ten mecz delegatem PZPN, może pojawił się z ciekawości albo sympatii dla gospodarzy? Na trybunach oglądaliśmy też m.in. byłego reprezentanta, a dziś asystenta kadry młodzieżowej i telewizyjnego celebrytę Piotra Świerczewskiego, byłe selekcjonera reprezentacji juniorskich Andrzeja Zamilskiego, czy ikonę polskiego dziennikarstwa, Stefana Szczełpka.
Po spotkaniu dochodziło do ciekawych rozmów w kuluarach, wspomniany Szczepłek stwierdził, że potworny zjazd drużyny z Łodzi bardzo go zaskoczył. „Nie spodziewałem się – i mówię to jako warszawiak – że Widzew przyjedzie kiedyś do Ząbek i k….a przegra z Dolcanem” – nie krył zaskoczenia. Słabą ocenę wystawiał gościom także wychowanek RTS Maciej Humerski, który akurat nie znalazł się w meczowej 18. „Wygląda na to, że prędzej ja wrócę do Widzewa, niż Widzew znów przyjedzie do Ząbek” – podsumował. „Jakby było trzeba odbudowywać się od IV ligi, to jestem do dyspozycji” – dodał „Humer”. Andrzej Woźniak, obecnie opiekun bramkarzy z Ząbek, miał zakłopotaną minę, tylko przepraszał łódzkich dziennikarzy.
Władze Widzewa reprezentowane były przez Michała Wlaźlika i Grzegorza Bakalarczyka. Właściciel tym razem nie pojawił się.