T. Lisowski: „Możemy spokojnie spojrzeć w lustro”
15 marca 2015, 20:17 | Autor: RyanTomasz Lisowski wrócił do Widzewa po kilku latach i miał być lekarstwem na kłopoty drużyny z obsadą lewej obrony. W Jaworznie zagrał jednak bez blasku, nie przyczynił się do porażki zespołu, ale też nie zrobił za dużo, by przegranej uniknąć. Co „Lisek” powiedział WTM po meczu z GKS?
Mimo wpadki Lisowski stwierdził, że drużyna może być zadowolona ze swojej postawy. „Brakowało z naszej strony przede wszystkim bramki. Nie możemy być jednak po tym meczu załamani, bo robiliśmy wszystko, żeby wywieść stąd wygraną. GKS grał, jak grał, nie mnie to oceniać. My na pewno ze swojej postawy możemy być zadowoleni, mimo iż nie wywozimy z Jaworza kompletu punktów. Na pewno możemy spokojnie spojrzeć w lustro, bo realizowaliśmy wszystkie założenia taktyczne” – mówi nam.
Obrońca Widzewa nie chciał na gorąco oceniać, kto zawinił przy straconym golu. „Przy stałych fragmentach kryjemy strefą, nie wiem, kto akurat odpowiadał za krycie Kowalczyka. Z mojej perspektywy wyglądało to na jakiś głupi rykoszet. Szkoda, bo GKS tylko polował na jakiś jeden stały fragment. Nikomu nie ujmując, w Tychach będą mieli ciężko utrzymać się z taką grą” – ocenił rywala z Tychów.
Lisowski, na pytanie, co w takim razie można powiedzieć o jego zespole, skoro przegrał z GKS, odpowiadał: „Cóż, musimy robić wszystko, żeby w następnych meczach było lepiej. Realizujemy założenia, gramy ładnie dla oka, ale wiadomo, że sama gra punktów nam nie przyniesie. Musimy dążyć do tego, by strzelać bramki jako pierwsi, bo późnej widać, jak to się kończy. Gdyby Krystian Nowak głową zdobył gola, to worek mógłby się rozwiązać, mogłoby się to skończyć inaczej.”
Zawodnik najchętniej zamknąłby już rozdział poświęcony sobotniej potyczce, skupia się na kolejnej. „GKS grał konsekwentnie, czekał na swój moment i go dostał. Z naszej strony przyjdzie czas na analizę spotkania, ale nie ma już co go rozpamiętywać. Musimy się już koncentrować na najbliższym meczu, który czeka nas już w środę. To będzie bardzo ważne starcie, dlatego zrobimy wszystko, żeby się w Ząbkach zrehabilitować” – obiecał Tomasz Lisowski.