A. Michalczuk: „Każde derby są szczególne”
3 maja 2022, 10:20 | Autor: KamilAż dziesięciokrotnie w derbach Łodzi miał okazję wystąpić Andrzej Michalczuk. Dla pochodzącego z Ukrainy zawodnika, uwielbianego przy al. Piłsudskiego, zazwyczaj były to mecze szczęśliwe, bo przegrał w nich tylko raz. Dzisiaj były piłkarz gościł na antenie klubowej rozgłośni Widzew.FM i opowiedział o swych przewidywaniach.
54-latek jest pewien, że u nikogo nie potrzeba żadnej szczególnej motywacji przed wtorkowym spotkaniem. „Powiem szczerze, że każde derby są szczególne. Podejrzewam, że na dzisiejszy mecz trener nie musi jakoś specjalnie motywować drużyny, ponieważ każdy wie, co znaczy to spotkanie. Nie tylko w Łodzi, ale w każdym innym mieście, to są starcia najważniejsze dla każdego piłkarza. Pamiętam chyba wszystkie derby w mojej karierze, przegrałem w nich tylko raz, w pozostałych były zwycięstw lub remisy. Zawsze padało dużo bramek, była także fajna atmosfera. Oby dzisiaj było tak samo. I obyśmy byli z tych derbów zadowoleni” – usłyszeliśmy.
Stawka jest duża, bo Widzew walczy o bezpośredni awans do Ekstraklasy, a ŁKS o miejsce w barażach. „Stawka tego meczu jest duża. Jeżeli Widzew chce awansować do Ekstraklasy, to potrzebne są mu punkty. Będzie dużo kibiców, i naszych, i miejscowych. Tak jak już mówiłem, podejrzewam, że chłopaki wyjdą na to spotkanie i pokażą widzewski charakter. Z drugiej strony, trochę jest obawa, że niektórzy w takich meczach jeszcze nie grali, ale wydaje mi się, że kiedy piłkarz wychodzi na stadion, gdzie zasiada kilkanaście tysięcy kibiców, to motywuje się, żeby wygrać. Bądźmy dobrej nadziei, że zwycięstwo będzie nasze” – powiedział zawodnik.
Podopieczni Janusza Niedźwiedzia mają ostatnio trochę problemów ze strzelaniem goli. W końcówce sezonu muszą więc to zmienić, jeśli chcą cieszyć się z awansu. „Nikt nie przyznaje punktów za dobrą grę, trzeba zdobywać bramki i zwyciężać. Ze strzelaniem goli mamy ostatnio trochę gorzej, ale wierzę w to, że w tych ostatnich meczach, które będą decydować o awansie do Ekstraklasy, tych bramek zaczniemy zdobywać więcej. Ja zawsze mówię, że wystarczy, żeby zdobyć po prostu o jedną więcej od przeciwnika. Oby tak było dzisiaj. Za moich czasów w derbach zawsze wiele się działo, zazwyczaj padało dużo goli” – stwierdził na antenie rozgłośni.
Dzisiejsze derby odbędą się przy al. Unii. A gdzie się lepiej grało Michalczukowi? „Wolałem grać na swoim stadionie, bo to twój obiekt, na którym trenujesz, gdzie masz własnych kibiców. Zawsze lubiłem grać w tym miejscu. Byli kibice, była atmosfera. To wszystko niosło do przodu. Nawet jeżeli nie miałeś sił, to fani ich dodawali. Z drugiej strony, powiem szczerze, że jedyne derby przegrałem właśnie u siebie – na wyjeździe się to nigdy nie zdarzyło” – dodał na koniec.
Pozdrowienia dla p.Andrzeja.
A Marka Bajora o nic nie zapytali….
To fota z archiwum raczej patrząc na tło ;)