J. Niedźwiedź: „Zależy nam na rozwoju indywidualnym”
31 stycznia 2022, 21:00 | Autor: KamilJak w każdy poniedziałek, dzisiaj rano gościem klubowej rozgłośni Widzew.FM był Janusz Niedźwiedź. Trener Widzewa Łódź na chłodno ocenił dwa ostatnie sparingi swoich podopiecznych, z Unionem Berlin i Ruchem Chorzów, a do tego tradycyjnie odpowiedział na mnóstwo pytań zadanych przez fanów. Czego się dowiedzieliśmy?
Opiekun czerwono-biało-czerwonych raz jeszcze wrócił do wyjazdu do Berlina, który przyniósł zawodnikom wiele nauki. „Gdy tylko dostaliśmy informację, trzeba było bardzo szybko podjąć decyzję, bo Union tego wymagał. Mieliśmy przygotowany mikrocykl, jednak otrzymując taką propozycję, nie mogliśmy przejść nad nią do porządku dziennego i stwierdzić, że to drużyna jak każda inna. Zrobiliśmy wszystko, żeby ten mecz doszedł do skutku. Zaczęliśmy działać, zmieniliśmy mikrocykl, musieliśmy zorganizować wyjazd. Udało się to dopiąć, a wszyscy stanęli na wysokości zadania. Starcie z zespołem z czołówki Bundesligi to jest nauka i cenne doświadczenie. Po spotkaniu mogę stwierdzić, że to była drużyna, która szybciej myślała, szybciej się poruszała, doskonale wiedziała, co chce z nami zrobić. Do tego doszła jakość piłkarska. Jesteśmy jednak odważnym zespołem, który stale chce się rozwijać, a takie mecze rozwijają najbardziej. Cieszę się, że udało się zagrać, jestem też oczywiście zadowolony z wyniku, choć one teraz nie są najważniejsze. Mogliśmy przećwiczyć pewne warianty w średniej czy niskiej obronie lub wychodzenie spod pressingu. Mamy mnóstwo materiału” – usłyszeliśmy.
Zaledwie dwa dni później widzewiacy zagrali na Łodziance z Ruchem. Bardzo ważne było szybkie zaadaptowanie się do dużo innych warunków. „W jednym tygodniu gramy na naszym stadionie, gdzie dopinguje nas siedemnaście tysięcy kibiców, jest duże napięcie, a tydzień później jedziemy na wyjazd, podczas którego na trybunach jest kilkaset osób. Tak samo było w tym przypadku – najpierw starcie z Unionem w Berlinie, po dwóch dniach sparing z Ruchem na Łodziance. Kluczowa jest umiejętność szybkiego przestawiania się i to jest jeden z elementów, nad którymi chcemy zimą pracować. Drużyna musi umieć szybciej dostosować się do danych warunków, bo wiemy, że punkty na wyjeździe i u siebie liczą się tak samo. Wiosną chcemy dużo lepiej punktować na wyjazdach i zdobywać tam więcej bramek” – przyznał szkoleniowiec.
Trener Niedźwiedź podkreślił, że mimo kiepskich wyników w pierwszych grach kontrolnych, drużyna regularnie robi progres. „To nie jest tak, że mijają tygodnie i nic się nie zmienia, bo zmienia się cały czas. Oprócz treningów motorycznych, na boisku wciąż pracujemy nad powtarzalnością, czy w fazach przejściowych, czy w odnajdowaniu się między przestrzeniami. Musimy też wdrożyć nowych zawodników. Nawet najlepsi piłkarze nie wskoczą z marszu do zespołu, choć oczywiście niektórzy mogą mieć trochę większe predyspozycje w tej kwestii. Nasza praca ciągle idzie do przodu. Przed nami jeszcze mecze ze Zniczem i Wieczystą w weekend, podczas nich znowu będziemy testować różne warianty. Chcemy wypracować pewne rzeczy, nawet kosztem tego, że teraz nam one nie wyjdą. W lidze nie będzie na to czasu. Chcemy je znać, żeby ich użyć w momencie, gdy będą nam potrzebne” – zdradził w rozmowie.
Ostatnio Widzew najczęściej trenuje ustawienie z dwoma napastnikami. Skąd taki pomysł? „Trenujemy ustawienie 3-5-2, a to ma służyć temu, że jeśli w trakcie rundy dwóch napastników będzie w bardzo dobrej dyspozycji, a na innych pozycjach będzie trochę gorzej, to będziemy mieli możliwość szybkiej zmiany formacji. Po to jest okres przygotowawczy, żebyśmy poznali ten system i byli w stanie go użyć w momencie, gdy będzie nam potrzebny. Jeżeli ktoś jest w dobrej formie, to musimy zrobić wszystko, żeby znaleźć dla niego miejsce na boisku. Zależy nam na rozwoju indywidualnym piłkarzy. Chcemy, żeby uwypuklali oni swoje umiejętności. Ustawienie to tylko liczby – najważniejsze są konkretne zadania” – powiedział opiekun łodzian.
Szkoleniowca wicelidera I ligi cieszy też dobra forma obu bramkarzy, którzy konkurują ze sobą o miejsce w składzie. „Bardzo się cieszę z tego, że mamy dwóch bramkarzy w formie, gdyż zawsze może się wydarzyć coś nieprzewidzianego. Przed sezonem wiele osób mówiło, że Kuba Wrąbel jest pewniakiem, a Konrad Reszka tylko dodatkiem, tymczasem Kuba złapał drobny uraz i Konrad musiał sobie poradzić. Znakomicie się wtedy z tego wywiązał. Bramkarze muszą stale być pod prądem, muszą być przygotowani, że mogą wskoczyć do bramki” – dodał trener.
Marzenie to na każdej pozycji taki duet Kuba-Konrad :)
,,…na boisku wciąż pracujemy nad powtarzalnością, czy w fazach przejściowych, czy w odnajdywaniu się między przestrzeniami”. Nie wiem co to znaczy, zbyt prosty jestem. Oczekuję awansu i trzymam za to kciuki. Hansen, Kreuzrligler, Pawłowski nie po to zostali zakontraktowani, żeby się kisić w tej lidze następny rok. Brak awansu będzie porażką wizerunkową i finansową (2 bańki wiszą).
Bzdury gadasz, wiesza porażka będzie awans i spadek…
Przestańcie wywierać presję..
Jak się patrzy na tych juniorów co Trener powołał to serce rośnie :-), dla mnie osobiście Miłosz nie będzie pękał w lidze….widać u niego odwagę.
Co z Bartkiem? Czy transfer dopięty?