M. Pipczyński: „Mamy dopięte wszystkie szczegóły”
7 stycznia 2022, 13:00 | Autor: KamilSiedem tygodni potrwają przygotowania piłkarzy Widzewa Łódź do startu rundy wiosennej. Przez większą część tego okresu podopieczni Janusza Niedźwiedzia trenować będą na Łodziance, ale pod sam koniec wybiorą się na jedenastodniowy obóz do Turcji. O szczegółach opowiedział dzisiaj w Widzew.FM Marcin Pipczyński.
Przez cały styczeń oraz pierwsze dni lutego czerwono-biało-czerwoni mają w planach treningi oraz gry kontrolne przy ul. Małachowskiego. Wiemy już, że wszystkie odbędą się na boisku ze sztuczną murawą. „Sztab szkoleniowy chciał uniknąć przechodzenia pomiędzy murawami. Będziemy ćwiczyć na sztucznej, zatem nie chcieliśmy rozgrywać meczów na naturalnej, a potem od razu wracać na sztuczną. Świadomie podjęliśmy decyzję, że wszystkie sparingi odbędą się na Łodziance, zaś na naturalną trawę wejdziemy dopiero w Turcji. (…) Nie mamy wpływu na warunki atmosferyczne, ale jesteśmy w kontakcie z władzami MOSiR i mamy nadzieję, że po powrocie ze zgrupowania będziemy już trenowali na hybrydowym boisku. Takie są plany – liczymy na to, że aura nam będzie sprzyjała” – stwierdził kierownik łódzkiej drużyny.
W Polsce widzewiacy mają w planach siedem sparingów z przeciwnikami z poziomu II oraz III ligi. Trener Niedźwiedź już wcześniej (więcej TUTAJ) wyjaśniał, dlaczego niemożliwe było sprawdzenie się na tle zespołów z Ekstraklasy, teraz Pipczyński został zaś zapytany o spotkanie z KKS Kalisz. Wielu kibiców zarzuca dobór tego rywala, wszak podczas starcia z nim dwa lata temu kontuzji doznali Przemysław Kita i Krystian Nowak. „Wszyscy nam zarzucają ten KKS, ja powiem tak – mecz meczowi nierówny. Wszyscy mówią, że przeciwnicy grali ostro, pamiętajmy jednak, że zawodnik z Kalisza też nabawił się wtedy groźnego urazu. W takich spotkaniach każdy walczy o swoje. Przemek Kita doznał kontuzji po ataku przeciwnika, ale już Krystian Nowak zerwał więzadło bez żadnego kontaktu. Nie powiemy przecież, że teraz nie będziemy grać żadnego sparingu na sztucznej nawierzchni. To był nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Teraz nic złego się nie wydarzy – ja jestem dobrej myśli” – zapewnił w rozmowie.
8 lutego łodzianie rozpoczną obóz w Turcji. W jego trakcie czekają ich kolejne dwa mecze. Pierwszy z ukraińskim Inhułciem Petrowe (poinformował o tym lokalne media), ale na oficjalne ujawnienie szczegółów musimy jeszcze poczekać. „Wylatujemy do Turcji 8 lutego. Trochę nietypowo, bo na jedenaście dni, ponieważ linie lotnicze zmieniły siatkę połączeń, przez co loty z Niemiec są tylko w dni parzyste, a nie codziennie. Na miejscu jesteśmy do 19 lutego. (…) Teraz do Turcji wybierają się kluby z Ekstraklasy i po ich rozpiskach widać, że w planach mają po kilka sparingów, lecz na razie ujawniają tylko dwa czy trzy z nich. Wszyscy czekają do ostatniej chwili, co się wydarzy, czy po powrocie jakąś zagraniczną drużynę nie czeka kwarantanny. My mamy dopięte wszystkie szczegóły, ustalonych sparingpartnerów, natomiast dopóki nie podpiszemy umów, to wstrzymujemy się z ich ogłaszaniem. Mam nadzieję, że do końca przyszłego tygodnia komplet tych informacji ujrzy światło dzienne” – dowiedzieliśmy się.
Piłkarze Widzewa po raz trzeci z rzędu udadzą się do Kargicak. Przede wszystkim z powodu świetnych boisk, jakimi dysponuje miejscowy ośrodek Goldcity Sport Complex. „Na wielką korzyść tego ośrodka przemawia stan boisk. Musimy pamiętać, że lecimy do Turcji po wszystkich klubach z Ekstraklasy, więc mieliśmy sygnały, że w niektórych miejscach murawa jest w kiepskim stanie. Mogliśmy się o tym przekonać rok temu, gdy pojechaliśmy na sparing do pobliskiej Alanyi. My natomiast będziemy mieli do dyspozycji dwie świetnie przygotowane płyty, do tego spory kawałek miejsca do treningu motorycznego. Będziemy mieli świetne warunki i tym się kierowaliśmy. (…) Na ten moment w hotelu mamy zarezerwowanych trzydzieści pięć miejsc, ale jeżeli będzie trzeba, to możemy zwiększyć tę liczbę” – usłyszeliśmy.
Kierownik wicelidera I ligi podkreślił też, że zgrupowanie w Turcji nie będzie odpoczynkiem, tylko ciężką pracą. Każdy dzień na miejscu będzie bowiem rozplanowany co do minuty. „Nie lecimy do Turcji wypocząć, gdyż tam czeka nas ciężka praca ułożona co do minuty. Rano spotkamy się z piłkarzami na śniadaniu, ale my jako sztab od samego rana będziemy mieli swoje zadania. Ja muszę dzień wcześniej podać będącemu w hotelu agentowi nasz dokładny plan. W ośrodku są przeważnie cztery drużyny, a boiska dwa. Musimy więc przedstawić, kiedy ćwiczymy, aby w czasach koronawirusa zespoły nie mieszały się ze sobą” – dodał Pipczyński.
Forza Widzew
Forza czy nie o ekstraklasa nie w tym roku