K. Reszka: „Jestem zadowolony z tej rundy”
13 grudnia 2021, 18:45 | Autor: KamilDrugim gościem dzisiejszej porannej audycji na antenie Widzew.FM był Konrad Reszka. Wychowanek Widzewa Łódź przez całą rundę jesienną był zastępcą Jakuba Wrąbla, ale gdy pojawiła się okazja, wszedł między słupki i w żadnym stopniu nie zawiódł. Jak podsumował ostatnie miesiące w rozmowie z Marcinem Tarocińskim?
Golkiper przyznał, że od rozpoczęcia sezonu wiedział, że w drużynie Janusza Niedźwiedzia będzie pełnił rolę numeru dwa. Czekał przy tym na swoją szansę. „Przed sezonem dostałem informację, jaka będzie moja rola w drużynie. Wiadomo, że w trakcie meczów zmiany bramkarzy wykonuje się bardzo rzadko, ale zaakceptowałem taką sytuację. Chciałem się jak najlepiej wywiązywać z powierzonych mi zadań, lecz liczyłem przy okazji, że pojawią się okazje do pokazania się na murawie. Mimo wszystko – jestem zadowolony z tej rundy” – usłyszeliśmy.
Okazja przyszła w starciu z GKS Katowice, gdy po rozgrzewce okazało się, że Wrąbel nie będzie w stanie zagrać. Reszka wskoczył więc do bramki. „Gdy przyjechałem na zbiórkę, to były sygnały, że Kuba ma problem. Myślałem, że wyjdzie na rozgrzewkę i będzie wszystko dobrze, ale przy wykonywaniu dłuższych podań okazało się, że nie da rady. Wiadomo, że nie cieszyłem się z kontuzji kolegi, ale patrzyłem na to pod takim kątem, że przyszła szansa, na którą czekałem. Czułem radość, ponieważ wiedziałem, że przez całą rundę dobrze pracowałem i byłem przygotowany na tę chwilę. Wiedziałem, że to będzie dobry dzień” – mówił na antenie.
Bramkarz wystąpił również tydzień później w Tychach. To było spotkanie ciężkie gatunkowo. „Liczyłem na to, że trafi się jeszcze jeden mecz, ale przygotowywałem się na dużym spokoju, na nic się nie nastawiałem. Na każdy trening przychodziłem pozytywnie nastawiony, a sztab szkoleniowy mi zaufał. Miałem szczęście, bo grałem w ciężkich gatunkowo spotkaniach, zwłaszcza tym w Tychach. To pomagało mi zachować koncentrację oraz radość z tego, że mogę grać przy dużej publice. Po końcowym gwizdku byłem wściekły, bo mieliśmy szansę, aby zostać liderem, a straciliśmy gola w końcówce. Nigdy nie byłem taki zły” – powiedział 24-latek.
Reszka zdradził, jak ważną rolę odgrywa dla niego współpraca z Andrzejem Woźniakiem. „Muszę oddać to trenerowi, że nasza współpraca wygląda bardzo dobrze. Nawet nie chodzi o aspekty techniczne czy typowo treningowe, bo to wiadomo, że jego warsztat jest wielki, ale również mentalne. Trener dużo ze mną rozmawiał, tłumaczył, jak to wszystko wygląda, jak radzić sobie z różnymi sytuacjami, gdy przychodziły kryzysy, bo wiadomo, że takie się zjawiały. Wówczas był trener Woźniak i pomagał mi się z nimi zmierzyć” – podsumował na zakończenie.