Prezes Widzewa w dzisiejszym „Przeglądzie Sportowym”

Ciekawą lekturę mają przed sobą kibice Widzewa Łódź. W dzisiejszym „Przeglądzie Sportowym” opublikowany został bowiem wywiad z Mateuszem Dróżdżem. Prezes czterokrotnego mistrza Polski porusza w nim kilka interesujących kwestii, przede wszystkim związanych z finansami klubu. O czym powiedział na łamach tej gazety?

Tak jak już wczoraj można było przeczytać na stronie internetowej „PS”, Dróżdż zdradził, że swego czasu na Widzew nałożony został zakaz transferowy, który wynikał z nieuregulowania zobowiązań za sprowadzenie Petara Mikulicia. Temat został na szczęście wyprostowany, więc zakaz ten już nie obowiązuje. „We wrześniu dostaliśmy zawiadomienie, że przez najbliższe dwa lata nie możemy kupować piłkarzy, bo nie został uregulowany ekwiwalent za Petara Mikulicia. Pozew znajdował się w systemie od kwietnia i niestety stał się prawomocny. Musieliśmy zapłacić (…) Za Mikulicia już zapłaciliśmy i zakazu transferowego nie ma” – mówił, dodając przy tym, że klub spłacił również inne zaległości, które wyniosły około miliona złotych.

Jeżeli chodzi o finanse, to przy al. Piłsudskiego mają środki zabezpieczone do końca sezonu. Sytuacja może się jeszcze poprawić, bo w najbliższych tygodniach ogłoszeni zostaną sponsorzy strategiczni zarówno klubu, jak i Akademii Widzewa. „Miejsce na koszulce Widzewa ma określoną wartość i nie chcemy poniżej niej schodzić. Marketingowo i sprzedażowo naprawdę mamy całkiem niezłą siłę przebicia i musimy to wykorzystać. (…) W najbliższych tygodniach ogłosimy sponsorów strategicznych klubu i akademii. Temat jest praktycznie zamknięty, pracują już tylko prawnicy” – przyznał prezes w długiej rozmowie z Łukaszem Grabowskim.

Dróżdż zapytany został także o transfery i raz jeszcze podkreślił, że w tym okienku nikt nie będzie podejmował pochopnych decyzji. Zdradził przy okazji, że włodarze wicelidera I ligi mają na celowniku dwóch graczy z… al. Unii. „Jeśli uznamy, że długofalowo tak będzie dla nas najlepiej, bo nie będzie nas stać na danego piłkarza, odpuścimy. Naprawdę jest wiele rzeczy, które trzeba w Widzewie zmienić, by funkcjonował w pełni profesjonalnie. Chcemy awansować i będziemy robić wszystko, aby tak było, ale nie będziemy podejmować decyzji pochopnych i nieprzemyślanych. (…) Jesteśmy zainteresowani dwoma zawodnikami ŁKS, ale znów podkreślę – nie mam zamiaru się licytować i przepłacać. Czekamy na rozwój wypadków. Transfery trzeba robić z głową – wyciągając wnioski z przeszłości” – powiedział na sam koniec.

Pełna treść wywiadu znajduje się w „PS” albo TUTAJ. Jutro w sieci pojawi się zaś druga część.