D. Kun: „Rywalizacja bardzo pomaga”
3 września 2021, 11:56 | Autor: KamilDrugim uczestnikiem konferencji prasowej poświęconej niedzielnemu meczowi pomiędzy Odrą Opole a Widzewem Łódź był Dominik Kun. Pomocnik, który na początku sezonu był kluczową postacią drużyny, a teraz wraca do gry po drobnym urazie, odpowiadał na pytania dziennikarzy. Czego się dowiedzieliśmy?
W sześciu dotychczasowych kolejkach czerwono-biało-czerwoni zdobyli aż piętnaście punktów, dzięki czemu w tabeli I ligi zajmują drugie miejsce. Teraz chcą podtrzymać dobrą serię i dopisać do swojego dorobku kolejne zwycięstwo. Widzewiacy nie mogą się już doczekać tego spotkania. „Cieszymy się z kolejnego meczu, tym razem wyjazdowego. Jedziemy do Opola po trzy punkty i zrobimy wszystko, żeby ten cel udało się osiągnąć” – stwierdził na początek Kun.
Kontuzja spowodowała, że 28-latek musiał zrobić sobie przerwę, ale jego koledzy godnie go zastąpili. Czy piłkarz jest już przygotowany na sto procent do następnego starcia? „Z dnia na dzień jest coraz lepiej, dlatego myślę, że będę mógł już zagrać na sto procent. (…) Rywalizacja w drużynie bardzo pomaga. Ja wypadłem na jakiś czas, ktoś wskoczył w moje miejsce, a poziom był jeszcze lepszy. Trzeba zakasać rękawy i ciężko pracować, aby grać” – usłyszeliśmy.
Kun przyznał, że wygrane jeszcze bardziej napędzają drużynę. „Po zwycięstwach atmosfera jest świetna, po każdym meczu nie możemy się doczekać następnego. Gra nam po prostu sprawia radość, tak jak przed tygodniem, gdy doszły do tego ładne bramki. Każdy chce grać, każdy czuje się dobrze na boisku. Mam nadzieję, że nie tylko to podtrzymamy, ale jeszcze do tego dołożymy, a na każde spotkanie będziemy wychodzić po zwycięstwa” – wyjawił zawodnik.
W poprzednim sezonie pomocnik był często krytykowany, a teraz trudno wyobrazić sobie zespół bez niego. Skąd ta zmiana? „Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie. Jeżeli chodzi o mnie, to już w końcówce poprzedniego sezonu moja dyspozycja była coraz lepsza, później doszedł dobrze przepracowany okres przygotowawczy, po którym forma przyszła w odpowiednim momencie. Trener coś poprzestawiał i wszystko dobrze funkcjonuje, piłkarze też czują się dobrze. Złożyło się na to kilka rzeczy, najważniejsze, że są efekty” – dodał na koniec.
Przyznaję się i mocno bije się w pierś.Ale i tak nie rozumiem.
Jak to możliwe że piłkarz który irytował, nagle zachwyca?
Cuda Panie , cuda ;-)
Każdy potrzebuje czasu na aklimatyzacje.
Fachowy trener kolego…
Też się dołączam ,bo odemnie też sporo cierpkich słów dostał !!
Nie każdy piłkarz Polski pasuje do każdej drużyny i taktyki. Tak samo jak każdy potrzebuje czasu żeby nie zgrać. Wiem że to jest życie a nie gra ale większość z was pewnie grała w football manager. Więc wiecie że Potrzeba czasu 2-3 okienek na zbudowanie drużyny i nie odrazu pikarz zaczyna grać w nowym zespole
Jak się ma obok siebie nygusów i pseudotrenera ,to nawet się nie chce chcieć.Teraz JEST ODWROTNIE, są Piłkarze i Trener i mądrze zarządzający Sternicy. Można płynąć bo CZUĆ W KLUBIE MOC I POTENCJAŁ NA WIĘCEJ. Na razie cieszmy się tym co jest i wspieramy by było coraz lepiej. Oby też kultura dopingu szła za piłkarzami bo ludzie przychodzą na mecze także z dziećmi. Z Łksą pokażmy klasę,niech oni siebie kurwują, NIE ZNIŻAJMY SIĘ DO ICH POZIOMU.
Kwestia trenera z prawdziwego zdarzenia
To trenera Niedźwiedzia zasługa. Brawo! Popatrzcie teraz na nieudaczników w osobach bełkota Dobiego i tego gorszego sortu gościa w rodzinie Broniszewskich. Dobi był jakimś przygłupem bo będąc w Polsce tyle lat, mając polską żonę źle mówił w naszym języku, a to oznaczało, że jest totalnym beztalenciem. Teraz będzie się żalił bo nie dano mu szansy. Dupek!
cztery aspekty:
1) rywalizacja
2) trener – o przepraszam TRENER
3) zrównanie zarobków, czyli wyeliminowanie kominów płacowych,
4) pozbycie się z szatni trutni i wichrzycieli.
Taki mały Leszek Iwanicki z wygladu prawie podobny,oby z takim samym efektem,predyspozycje ma skubaniutki…
Ja rozumiem, Niedźwiedź
To, co dzieje się teraz w Widzewie wygląda jak sen. Sen, z którego nie chcę się obudzić. To jak nagroda za wszystkie te ponure lata wyczekiwania na lepsze w poczuciu smutku, wstydu, rezygnacji – nieraz żenady. A to dopiero początek. Widząc działania osób u steru klubu, kierunek jaki wyznaczyli i ludzi, jakich zatrudniają jestem pełen optymizmu i z wypiekami na twarzy wchodzę na stronkę oczekując kolejnych budujących niusów. BRAWO WIDZEW! OBY TAK DALEJ!!! CZAS ZAJĄĆ NALEŻYTE MIEJSCE NA MAPIE KLUBÓW PIŁKARSKICH – nie tylko polskich!
Trener też zmienił mu pozycję i zadania,możliwe że dał więcej swobody do wykonywania zadań boiskowych,jednak trener to trener a nie jakieś bajkopisarze książek kucharskich ;)