J. Niedźwiedź: „Stomil to dobrze zorganizowana drużyna”

Dzień przed meczem ze Stomilem Olsztyn na stadionie przy al. Piłsudskiego odbyła się konferencja prasowa, której jednym z uczestników był Janusz Niedźwiedź. Trener Widzewa Łódź odpowiadał na pytania związane zarówno z najbliższym spotkaniem, jak i poprzednim starciem z Arką Gdynia. O czym mówił?

O chęci szybkiej rehabilitacji

„Całe szczęście, że kolejny mecz gramy już trzy dni po wcześniejszym, bo gdy się przegrywa, to jest się bardzo głodnym kolejnych emocji. Chcemy zagrać dobre spotkanie i ucieszyć zarówno siebie, jak i własnych kibiców, zwłaszcza że gramy w domu.”

O powodach porażki w Gdyni

„Złożyło się na to kilka rzeczy. Przede wszystkim, w pierwszych dwudziestu minutach graliśmy bardzo szybko i kombinacyjnie, szybko zajmowaliśmy pozycje, podejmowaliśmy dobre decyzje. Później Arka doszła do głosu, co było spowodowane zarówno jej siłą, jak i naszymi zachowaniami. Nie byliśmy konsekwentni, w kilku momentach brakowało nam utrzymania przy piłce czy zmiany strony. Przestało funkcjonować to, co funkcjonowało przez dwadzieścia minut. Potem był taki moment, gdy uspokoiliśmy grę i wydawało się, że pierwsza połowa skończy się naszym prowadzeniem. Tak się niestety nie stało, bo dostaliśmy bramkę do szatni.

Musimy pamiętać, że trenujemy ze sobą przez krótki okres, więc z niektórymi sytuacjami zderzamy się po raz pierwszy. Ciągle jesteśmy w fazie budowy nie tylko drużyny, ale też odpowiednich zachowań i reakcji w trudnych momentach, ponieważ doskonale wiemy, że one będą następować. Dobre zespoły potrafią wyjść z kryzysów. My w środę popełniliśmy błędy, pozwoliliśmy Arce na złapanie wiatru w żagle. Wiedzieliśmy, że aby zdobyć trzy punkty, będziemy musieli cały czas grać tak samo, jak w pierwszych dwudziestu minutach. Nie było tak, że Arka nas całkowicie zdominowała i mogła wygrać dużo wyżej, gdyż nawet przegrywając stworzyliśmy sobie kilka niezłych sytuacji, więc my również mogliśmy rozstrzygnąć to spotkanie na naszą korzyść. Zgadzam się jednak z tym, że zdecydowanie zbyt często oddawaliśmy pole przeciwnikowi.”

O kiepsko funkcjonującej lewej stronie

„Trzeba przyznać, że to był dobry dzień zawodnika Arki. Doskonale wiedzieliśmy, że to z tamtej strony będzie płynąć zagrożenie, dlatego postanowiliśmy przesunąć tam Dominika Kuna, co miało nam dać balans oraz podwajanie Radka. Przeczuwaliśmy, że zostanie wrzucony na głęboką wodę, więc chcieliśmy mu pomóc. Z tego powodu zmiana w dwudziestej minucie miała spore znaczenie, a brak Dominika był jednym z drobnych elementów, które złożyły się na porażkę. Dominik jest bardzo ważną częścią naszego zespołu, nawet grając z urazem wypracował bramkę, a gdy go nie było, zabrakło nam wsparcia dla Radka. Zwalanie winy za przegraną tylko na jednego zawodnika jest błędem.”

O zdrowiu Dominika Kuna

„Dzisiaj wyjdzie na trening, ale jego występ w sobotę jest pod dużym znakiem zapytania.”

O nawarstwieniu meczów

„Harmonogram w tym tygodniu jest intensywny, mamy duży natłok meczów, ale my się z tego cieszymy, bo jesteśmy głodni wyjścia po raz kolejny na boisko i udowodnienia sobie tego, że spotkanie z Arką jest już za nami. Myślimy wyłącznie o kolejnym przeciwniku, chcemy wygrać, żeby w kolejnym tygodniu móc przygotowywać się w lepszych nastrojach.”

O najbliższym przeciwniku

„Dużo ludzi patrzy w tabelę i twierdzi, że to zespół z ostatniego miejsca. Musimy jednak spojrzeć na to, jakie wyniki osiąga. Wszystko jest na styku, a bramki, które traci są często przypadkowe. To nie jest tak, że przeciwnicy dominują Stomil i tworzą sobie masę sytuacji. Stomil jest bardzo dobrze zorganizowaną drużyną. Oglądaliśmy ostatni mecz z Koroną, która bardzo się męczyła, miała problemy z konstruowaniem akcji, zaś olsztynianie mogli strzelić kilka goli. Czeka nas trudne zadanie, bo zagramy z zespołem, który będzie się bronił, zaś my będziemy musieli przebijać się przez mur złożony z pięciu zawodników w obronie oraz czterech w pomocy, ponieważ właśnie takim ustawieniem ostatnio wyszedł.”