W. Stawowy: „Będzie ciekawie, bo Widzew chce grać w piłkę”

5 września 2014, 15:47 | Autor:

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Przyjście do legnickiej drużyny trenera Wojciecha Stawowego przyjęte było przez miejscowych kibiców z dużym optymizmem. Początek sezonu nie przyniósł jednak oczekiwanych rezultatów i Miedź, z jedną wygraną na koncie, zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli I ligi.

Trener Stawowy ubolewał przede wszystkim nad faktem, że jego podopieczni z wyjazdów nie przywieźli jeszcze nawet punktu. „Kolejny mecz wyjazdowy i kolejna szansa, by przełamać tą niechlubną passę, jaka nas dopadła. Zmierzymy się z drużyną, która w zeszłym sezonie występowała w ekstraklasie, ale na początku rozgrywek jest naszym sąsiadem w tabeli. Chcemy to wykorzystać, zacząć punktować i wydostać się ze strefy spadkowej” – mówi przed meczem z Widzewem opiekun Miedzi.

Szkoleniowiec spodziewa się, że kibiców czekać będą w sobotę niemałe emocje. „Mecz na pewno będzie ciekawym widowiskiem, bo Widzew, podobnie jak Arka, to drużyna chcąca grać w piłkę. Spotkanie powinno stać na dobrym poziomie i miejmy nadzieję będzie obfitowało w tyle akcji ofensywnych, co to z gdynianami [remis 4:4 – przyp. WTM]” – dodaje.

Stawowy odniósł się również do sytuacji kadrowej w swoim zespole. „Udziału w meczu nie weźmie na pewno Kevin Lafrance, przebywający na zgrupowaniu kadry. Na mecz reprezentacji pojechał też Adrian Cierpka, ale rozmawiałem z trenerem i ustaliliśmy, że zagra on tylko 45 minut i normalnie pojedzie z nami do Łodzi. Do treningów z pierwszą drużyną wrócił też Grzesiek Bartczak, dobrze prezentujący się w drugim zespole. Potwierdził to u nas, więc bierzemy go na mecz z Widzewem. Wszyscy ci, którzy ostatnio byli do dyspozycji, mogą grać, więc jedziemy w zasadzie tylko bez Kevina” – tłumaczył trener Miedzi.

Były trener Cracovii wrócił też na chwilę do niedawnego starcia z Arką. „Ja już mówiłem, że gdyby z tego meczu zabrać stałe fragmenty gry, to zagraliśmy naprawdę fajne spotkanie i powinniśmy je wygrać 4:0. W środku pola prezentowaliśmy się fajnie, było sporo dobrych akcji, tylko te nieszczęsne stałe fragmenty. Wyciągnęliśmy z tego wnioski” – zapowiada Wojciech Stawowy,