Oceny widzewiaków po meczu z Termalicą

21 maja 2021, 08:30 | Autor:

Sympatycy czerwono-biało-czerwonych mieli nadzieję, że łodzianie wrócą na zwycięskie tory. Okazja do tego była wyśmienita, bo ich rywalem był lider rozgrywek, a podopieczni Marcina Broniszewskiego mogli liczyć na wsparcie trybun. Po końcowym gwizdku było dwóch rannych i oba zespoły podzieliły się punktami. Jak oceniliśmy piłkarzy za niedzielny mecz?

Jakub Wrąbel:
Goście od początku próbowali zaskoczyć golkipera. Już w pierwszej akcji musiał on udowadniać swoje nietuzinkowe umiejętności, gdy na bramkę uderzał Michal Bezpalec. Kilkukrotnie dopisało mu szczęście, bo piłka o milimetry mijała światło bramki, a raz przyszło mu z pomocą obramowanie. Przy strzale Adama Radwańskiego nie mógł zbyt wiele zrobić i niestety musiał wyjąć futbolówkę z siatki. Były piłkarz Widzewa chwilę później znów pokusił się o strzał, ale Wrąbel stanął na wysokości zadania, fenomenalnie parując tę próbę na róg.
Ocena: 7

Patryk Stępiński:
Trudno mu cokolwiek zarzucić. Goście większość groźnych akcji przeprowadzali drugą stroną, a nieliczne próby przedarcia się lewą flanką kończyły się fiaskiem. Malutkim kamyczkiem do jego ogródka może być fakt, że nie zdołał zablokować centry, po której Termalica doprowadziła do wyrównania, aczkolwiek nie ma obrońcy na świecie, który blokuje każde dośrodkowanie. Nie bał się podłączyć do ofensywy, przez co jego koledzy mieli więcej miejsca.
Ocena: 6,5

Krystian Nowak:
Kilkukrotnie dał się łatwo minąć, ale zazwyczaj nie odpuszczał rywalowi i kończyło się bez większego zagrożenia. Wydaje się, że przy straconej bramce mógł się lepiej zachować. Oczywiście zmierzał w stronę zawodnika z piłką, aby podwoić krycie, ale ani razu nie spojrzał za siebie, w konsekwencji czego jedynym obrońcą w świetle bramki był Filip Becht, a metr przed nim znajdował się Adam Radwański.
Ocena: 5,5

Daniel Tanżyna:
Główny winowajca straconej bramki. Oczywiście czasami obrońca nie zdąży wrócić do własnej szesnastki, ale przynajmniej próbuje. Delikatnie mówiąc, Tanżyna nie pędził jak szalony, aby odbudować formacje obronną. Bez niego nie byłoby także gola dla łodzian, bo to on wygrał pojedynek główkowy i sprowadził futbolówkę pod nogi Michaela Ameyawa. Przy stałych fragmentach gości zdarzało mu się przegrywać pojedynki powietrzne, co też stanowi nowość.
Ocena: 5

Filip Becht:
Trudno było spodziewać się innego występu z jego strony, jeśli przez większość rundy wygrzewał krzesełka na ławce rezerwowych. Już w pierwszej minucie zaliczył nieudany kontakt z piłką, po którym goście wyszli z bardzo groźną akcją. Trochę martwi jego motoryka, bo często przegrywał pojedynki biegowe. Potrafił też pójść na kolokwialne „raz”, ale za to możemy go rozgrzeszyć, bowiem dużego doświadczenia na poziomie centralnym nie ma. Na plus? Jego pomyłki nie kończyły się utratą bramek, a tego samego jego główny rywal w walce o miejsce w składzie nie może powiedzieć.
Ocena: 4

Dominik Kun:
Na tle jego poprzednich występów ten był nawet udany. Miał kilka dobrych momentów, ale tych złych też się uzbierało. W pierwszej połowie zakładał pressing na rywalu, co skutkowało częstymi odbiorami i szansami na zdobycie bramki. Cały czas za to kuleje dokładność strzałów oraz dośrodkowań. Dwukrotnie uderzał, dwukrotnie piłka minęła cel o kilka metrów.
Ocena: 5,5

Patryk Mucha:
Na skutek absencji kartkowej Bartłomieja Poczobuta miał więcej zadań defensywnych, z których wywiązał się poprawnie. Goście nie zdominowali środka pola, co przed meczem wydawałoby się oczywistym. Zaliczył kilka ważnych odbiorów, ale nie dał zbyt wiele w ofensywie. Podobnie jak w Bełchatowie, próbował wykorzystać bezpańską piłkę, lecz tym razem jego wolej był daleki od ideału.
Ocena: 5,5

Marek Hanousek (piłkarz meczu):
Takiego Czecha aż chce się oglądać. Był bardzo aktywny, raz za razem próbował uruchomić prostopadłym podaniem swoich kolegów. Co ważne, większość tych prób odnajdywała adresata. Nie bał się zejść na skrzydło i w małej grze zrobić przewagę. Swój dobry występ przypieczętował trafieniem, ale mógł się pokusić o przynajmniej jeszcze jedno. W dobrej pozycji zbyt lekko skontrował futbolówkę, przez co ta wylądowała wprost w rękach golkipera gości. Oby ten występ był zwiastunem tego, że Hanousek w Łodzi się już zaaklimatyzował.
Ocena: 8

Mateusz Michalski:
Według trenera gości to właśnie Michalski sprawił jego podopiecznym najwięcej problemów. Był bardzo aktywny, ale i często chaotyczny. W kilku sytuacjach mógł postawić na efektywność, a nie efektowność. Bite przez niego stałe fragmenty gry nie przyniosły żadnej klarownej sytuacji, choć nie były tez blokowane przez pierwszego obrońcę. W niektórych akcjach mógł pokusić się uderzenie, lecz tego nie robił. Zamiast tego, próbował dogrywać do kolegi z zespołu, co z biegiem meczu stawało się bardzo przewidywalne.
Ocena: 6

Michael Ameyaw:
Nie porwał swoją grę fanów zgromadzonych w „Sercu Łodzi”. Wygranych pojedynków miał mniej więcej tyle samo, co przegranych. Bardzo mocno rzuca się w oczy jego nieskuteczność. Udowadniał kilka razy, że potrafi dograć futbolówkę na nos kolegi, ale ma ogromne problemy z finalizacją. Gdy próbuje uderzać, to ciało tego pomocnika jest często mocno odchylone do tyłu, co skutkuje tym, że piłka ląduje na trybunach.
Ocena: 5,5

Paweł Tomczyk:
Trudno ocenić tego zawodnika. Jest napastnikiem i powinien zdobywać gole, a tego nie robi. W niedzielnym spotkaniu sytuacji miał aż nadto, żeby przełamać strzelecki impas. Z drugiej strony, cały czas wywierał presję na obrońcach, a jego koledzy mieli więcej miejsca z przodu. Absorbował często dwóch defensorów. Niestety, równie często łamał linię spalonego, co wzbudzało sporą irytację kibiców.
Ocena: 5

REZERWOWI

Piotr Samiec-Talar:
Po jego wejściu gra się nieco ożywiła. W poczynaniach Samca-Talara widać sporą odwagę, ale miewa on problemy z decyzyjnością. Gdyby w ostatniej akcji nie holował tak długo futbolówki i wcześniej próbował dograć ją w pole karne, to nie jest powiedziane, że łodzianie po końcowym gwizdku nie cieszyliby się z trzech punktów. Chwilę po wejściu miał doskonałą sytuację do zdobycia bramki, lecz niemiłosiernie skiksował.
Ocena: 5

Marcin Robak:
Pokazał młodszemu koledze z ataku, jak trzymać linię spalonego i w odpowiednim momencie ruszyć do piłki. Niestety, nie pokazał jak wykończyć akcję, bowiem przegrał pojedynek oko w oko z golkiperem „Słoni”.
Ocena: brak

Caique:
Miał pomóc w przejęciu środka pola i uspokoić grę. W końcowych minutach to łodzianie mieli więcej okazji do zdobycia bramki, więc można powiedzieć, że ta zmiana się obroniła.
Ocena: brak

Łukasz Kosakiewicz:
Grał zbyt krótko, aby go ocenić. Nie miał dużo kontaktów z piłką.
Ocena: brak

Karol Czubak:
Chyba wszyscy się zastanawiają, dlaczego ten zdolny napastnik dostaje tak mało minut na pokazanie swoich umiejętności. Tym razem dostał ich cztery, podczas których zaliczył dwa kontakty z piłką.
Ocena: brak

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa 6)
1 – najgorszy mecz w życiu
2 – poniżej wszelkiej krytyki
3 – fatalnie
4 – bardzo źle
5 – źle
6 – przeciętnie
7 – dobrze
8 – bardzo dobrze
9 – blisko perfekcji
10 – mecz życia

Metodologia oceniania:
Każdy zawodnik zaczyna mecz z wyjściową oceną 6. Po udanym zagraniu otrzymuje pół punktu, a jeśli jest to kluczowe dla przebiegu meczu (np. gol, asysta, ważne podanie lub istotna interwencja obronna), cały punkt. Analogicznie punkty są odejmowane po nieudanym zagraniu. Na koniec spotkania punkty są zliczane, tworząc finalną ocenę. Pod uwagę bierzemy tylko graczy, którzy spędzili minimum piętnaście minut regulaminowego czasu gry.

Subskrybuj
Powiadom o
6 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Antonio
3 lat temu

Skoro nie będzie ani awansu ani spadku , czas zrobić porządki w kadrze i wstawić młodych do ogrania, a po sezonie pożegnać się z wszystkimi przepłacanymi oraz niewiele wnoszącymi – Kun , wypożyczeni itp.

Bart
3 lat temu

Na dzień dzisiejszy tylko Hanousek i Wrabel powinni zostać.
Za Ameywaw nie będziemy płakać.

mcmurphy
3 lat temu

Tomczyka to trzeba było wypożyczyć a nie kupować. Teraz on blokuje miejsce Czubakowi a sam nie strzela. Ktoś na tym zrobił świetny interes z ludźmi, którzy oczywiście mają Widzew głęboko w sercu. Przykłady niegospodarności, niekompetencji a nawet ich głupoty można mnożyć.

Tomek 66
3 lat temu

Ten trener jak nie wystawi takich zawodników w końcowych meczach jak: Czubak, Samiec-Talar, Becht, Fundambu i innych młodych kosztem Kosakiewicza, Możdzęnia, Poczobuta, Gacha i innych totalnie bezwartościowych osobników to należałoby wywalić go z klubu. Może na kilka ostatnich meczów należałoby przesunąć trenera rezerw do pierwszej drużyny. Ten ma chociaż rozeznanie jakich piłkarzy warto byłoby sprawdzić w pierwszej drużynie.

DonJ
Odpowiedź do  Tomek 66
3 lat temu

A w jakim celu mieliby grać Fundambu i Samiec-Talar skoro nie są zawodnikami Widzewa?

Qbek
Odpowiedź do  Tomek 66
3 lat temu

Poczobut „odkrycie” tej rundy miałby nie grać? Jeden z nielicznych wart tej drużyny.

6
0
Would love your thoughts, please comment.x