Zawisza Rzgów – Widzew II Łódź 0:4 (0:1)
19 maja 2021, 19:12 | Autor: KamilKolejne zwycięstwo odnieśli dziś piłkarze rezerw Widzewa Łódź! Podopieczni prowadzącego tym razem w pojedynkę drugą drużynę Jakuba Grzeszczakowskiego długo męczyli się na wyjeździe z Zawiszą Rzgów, ale ostatecznie zwyciężyli 4:0 i umocnili się na prowadzeniu w tabeli łódzkiej klasy okręgowej.
Spotkanie miało się rozpocząć o godzinie 17:00, ale pierwszy gwizdek sędziego wybrzmiał z dwudziestopięciominutowym opóźnieniem. Powodem były… niewidoczne linie na boisku. Dopiero gdy gospodarze je poprawili, można było przystąpić do gry. Tym razem w składzie łodzian zabrakło przedstawicieli pierwszego zespołu, nie licząc stojącego między słupkami Konrada Reszki oraz trenującego z „jedynką” Dawida Owczarka. Duet skrzydłowych stworzyli Jakub Kmita i Mateusz Malec, z kolei w ataku występował Grzegorz Brochocki.
Choć Zawisza walczy o utrzymanie w okręgówce, od pierwszych minut to on zyskał niewielką przewagę. W dziesiątej minucie jeden ze rzgowian sfaulowany został tuż przed polem karnym, a do rzutu wolnego podszedł Bartosz Sendal. Dość wyraźnie jednak chybił. W odpowiedzi, dwójkową akcję przeprowadzili Daniel Mąka i Grzegorz Brochocki, ten pierwszy przewrócił się, ale zdaniem sędziego symulował faul, więc ukarany został żółtą kartką. Pierwszy strzał na bramkę Przemysława Kazimierczaka to szesnasta minuta. Mateusz Malec spróbował przymierzyć w okienko, lecz nie był w stanie zrobić tego celnie. Po chwili, po rajdzie Jakuba Kmity, w świetnej sytuacji znalazł się Brochocki, niestety przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Z każdą akcją przewaga widzewiaków stawała się coraz wyraźniejsza. Kolejne okazje mieli Kmita oraz Malec, cały czas nie byli jednak w stanie otworzyć wyniku. W 29. minucie błąd gospodarzy wykorzystał Brochocki, który zagrał dwójkowo z Mąką i uderzył, lecz obrońca w ostatniej chwili zblokował tę próbę na róg. Niewiele później kapitalnym długim podaniem popisał się Konrad Cieślak, a Mąka dograł do Kmity. Tym razem widzewiaka zatrzymała poprzeczka. Dopiero na sześć minut przed końcem pierwszej połowy podopiecznym trenera Grzeszczakowskiego udało się dopiąć swego! Malec zagrał indywidualnie i strzelił róg, nie dając bramkarzowi szans. Już w doliczonym czasie gry z rzutu wolnego mógł podwyższyć Kmita, jego uderzenie trafiło niestety tylko w mur. Do przerwy Widzew wygrywał więc 1:0.
Przed drugą połową w ekipie gości zaszła jedna zmiana: Adama Dębińskiego zastąpił Patryk Glicner. Pierwszą groźną okazję stworzył sobie po dziewięciu minutach Malec. Skrzydłowy odebrał piłkę rywalowi i mógł po raz drugi wpisać się na listę strzelców, jednak trafił tylko w poprzeczkę. Kilkadziesiąt sekund później zza pola karnego spudłował też Glicner. W 58. minucie odbiorem popisał się też Kmita, wyłożył futbolówkę do Brochockiego, który miał przed sobą pustą bramkę. Niestety, gola nie był w stanie strzelić. Po kilku chwilach masa niewykorzystanych sytuacji mogła się zemścić! Dośrodkowanie Lucasa Giovaniego trafiło do występującego swego czasu w czerwono-biało-czerwonych barwach Damiana Marciocha, a jego strzał z dużym trudem obronił bezrobotny do tej pory Reszka.
W 70. minucie widzewiakom wreszcie udało się uspokoić mecz! Do dalekiego zagrania z lewego skrzydła dopadł wprowadzony niewiele wcześniej Gołda, minął Kazimierczaka i trafił do siatki! Dopiero w samej końcówce czerwono-biało-czerwoni byli w stanie jeszcze bardziej wyśrubować wynik. Na siedem minut przed gwizdkiem prawą stroną przedarł się Kmita i dograł do środka, a piłkę do własnej bramki wpuszczony na murawę tuż przed tą sytuacją trener Zawiszy, Michał Osiński. Kilkadziesiąt sekund później zrobiło się 4:0! Na listę strzelców wreszcie wpisał się sam Kmita, który z trzydziestu metrów umieścił futbolówkę w samym okienku rzgowskiej bramki. Jak się okazało, nic więcej tego dnia już się nie wydarzyło. Rezerwy Widzewa zwyciężyły 4:0, umocniły się na prowadzeniu w tabeli okręgówki, a już w tę sobotę o godzinie 19:00 podejmować będą na Łodziance KAS Konstantynów Łódzki.
Zawisza Rzgów – Widzew II Łódź 0:4 (0:1)
39′ Malec, 70′ Gołda, 83′ Osiński s., 85′ Kmita
Zawisza:
Kazimierczak – Pyć, Osojca, Suskiewicz, Kunat – Górski (68′ Królkiewicz), Bień (82′ Osiński), Przybylski, Sendal, Lucas Oliveira (72′ Hołowczenko) – Marcioch
Rezerwowi: Chudobiński – Pańczak
Widzew:
Reszka – Owczarek (88′ Mamełka), Cieślak, Rudol, Pokorski – Kmita, Bartłoszewski (88′ Owczarczyk), Dębiński (46′ Glicner), Mąka (85′ Szlaski), Malec (61′ Gołda) – Brochocki (67′ Villarreal)
Rezerwowy: Buczkowski
Żółte kartki: Bień – Mąka, Kmita
Sędzia: Bartosz Wiśniewski (Łódź)
Widzów: 80
Czy 80 osób to 25% stadionu? Raczej szacunek!
Mogliby porobic za chorągiewki co najwyzej.Won z klubu!
Młodzi zawodnicy z rezerw powinni dostać szansę w pierwszej drużynie. I tak rezerwy już praktycznie awansowały, w zamian za to gwiazdy typu Możdżeń Kozakiewicz itd mogliby pobiegać w rezerwach
JESZCZE BY ZAWALILI NAM TEN AWANS.
Dzięki, nie chcę oglądać łomotu dwucyfrówką od Arki.
Też tak myślałem, żeby nygusy zagrały w rezerwach, ale niestety nie mogą bo zagrali wiosną 3 mecze w I drużynie. Gdyby w pierwszej zagrali nie więcej niż 2 mecze to tak. Przepis nie dotyczy grajków do 22 lat.
Juz raz tak zrobili i nygusy położyły awans przegrywając decydujący mecz.
Lepiej nie bo sp…lą ten awans jak wszystkie do tej pory……
KoSakiewicz…kibicu…
Żółta Mąki czy Brochockiego?
Mąki, Mąki. Mógłbym napisać – to oczywiste :D
Mówimy papa Rudolowi czy nie? Ogrywamy gościa który odchodzi?
Ten gość przynajmniej pracuje na swoje pieniądze , przecież krytykowaliście tych co nie grają i nie trenują ,a biorą nie małą kaskę- tak trudno dogodzić.
Sami młodzi niczego nie nauczą się
akurat super, że Rudol jest bo mają się od kogo uczyć
do tego Rudol bardzo profesjonalnie podchodzi do swoich obowiązków i nie robi z siebie ofiary jak Pawłowski którego to na rękach połowa kibiców chciała nosić jak rozwiązał kontakt
Oby 2 zmarnowane setki Brochockiego się nie zemściły w końcówce…
Byłem na meczu i to był bardzo dobry występ naszej drużyny. Można jedynie przyczepić się co do skuteczności. Motorem napędowym naszej drużyny w tym spotkaniu był Jakub Kmita
Masz rację, Kmita strzelił okno,załadował poprzeczkę i wypracował kila okazji, grając z obolałą nogą
Brawo dla młodych widać że trenerzy dyrektor i zawodnicy robią dobrą robotę! :)
Trzon drużyny stanowią doświadczeni zawodnicy a młodzi na czele z Kmitą i Malcem dają rade!
W młodzieży przyszłość!
Gołda z u19 zagrał w rezerwach i od razu bramka. Utalentowany ten filigranowy chłopak.
Gołda super