M. Stanisławski: „Trzon zespołu już powstał”
11 kwietnia 2021, 20:00 | Autor: KamilKolejne ligowe zwycięstwo odnieśli dziś futsaliści Widzewa Łódź. W przedostatnim meczu sezonu podopieczni Marcina Stanisławskiego pokonali ekipę Dragona Bojano 6:1, choć na tablicy wyników bardzo długo utrzymywał się remis. Jak te zawody skomentował trener czerwono-biało-czerwonych?
Stanisławski przyznał, że nie było to najlepsze spotkanie w wykonaniu jego drużyny. „Każdy mecz trwa czterdzieści minut i jeżeli przez te czterdzieści minut będziemy utrzymywać tempo naszej gry, to przeciwnik w końcu pęknie. Powiem szczerze, że to było nasze najsłabsze spotkanie w ostatnim czasie. Trudno nam się budowało akcje, rywal był mocny fizycznie, mieliśmy problemy z grą w ataku pozycyjnym, a w kontrze byliśmy zbyt niedokładni. Być może powodem było to, że w świątecznym tygodniu daliśmy chłopakom trochę więcej wolnego, mikrocykl był krótszy, więc mogło nas to trochę wybić z rytmu. Summa summarum, worek z bramkami rozwiązał się dopiero wtedy, gdy goście wyszli do nas wyżej. Zachowaliśmy klasę i spokój, a to kolejny raz, gdy przeciwnicy skończyli mecz z czerwoną kartką. To zapewne dlatego, że my posiadamy piłkę, a oni są tym sfrustrowani” – stwierdził po końcowej syrenie.
Za tydzień widzewiaków czeka prestiżowe starcie z Legią Warszawa, która zapewniła sobie już awans do Ekstraklasy. Jak się do niego przygotują? „Zagramy z zespołem, który ma już pewny awans do Ekstraklasy. Ten mecz pokaże nam, czy będziemy w stanie rywalizować z takimi drużynami regularnie. Jeżeli zaprezentujemy się tak jak dzisiaj, to może być nam trudno, bo przeciwnik o dużo większej jakości piłkarskiej będzie wykorzystywał tworzone sytuacje. Na pewno nie zmienimy swojej gry, nie będziemy się tylko bronili, ale musimy nastawić się na to, że przegramy dużo więcej pojedynków niż do tej pory. Będziemy musieli pokazać determinację i mam nadzieję, że to będzie fajne spotkanie dla wszystkich. My chcemy wygrać, a przy okazji przypieczętować udane półrocze” – powiedział grający opiekun łodzian.
Do zakończenia sezonu pozostał jeszcze jeden mecz, ale powoli można pokusić się o podsumowanie rozgrywek. „Gdyby ktoś przenalizował wszystkie moje wypowiedzi i cofnął się do początku sezonu, to wielokrotnie mówiłem, że nie znam tych rozgrywek, a przede wszystkim nie znam naszego zespołu. Cieszyłem się, bo wszystko było dla mnie nowe. Przez lata funkcjonowałem wśród zawodowców, z kolei teraz miałem do czynienia z zawodnikami dopiero uczącymi się futsalu. Myślę, że trzon zespołu już powstał. Za nami trudny czas, ale przetrwaliśmy go z klasą. Jestem zadowolony, że wokół nas nie ma negatywnych emocji, że jesteśmy drużyną, którą dobrze się ogląda i to było moim celem. Chciałem też zaszczepić moim podopiecznym charakter, to nie jest proste, ale też się udało” – dodał Stanisławski.
Może Enkeleid poszedłby na staż do trenera Stanisławskiego? Tak, wiem, jestem sarkastyczny, ale jak napisał już jeden z kolegów…”Nie lubię oglądać gry zespołu, który kocham…”. Myślę, że nie jestem jedynym, który podziela zdanie autora tych słów….Teraz wyjazd do NS i pewnie jakieś 1:2 w plecy i komentarze w stylu..”Nie można nam odmówić zaangażowania”, „o porażce zadecydowały błędy indywidualne”, „zrobimy wszystko by znaleźć się w szóstce”, bądź „jest jeszcze kilka meczów, będziemy walczyli, wiele się jeszcze może zdarzyć” czy ” tę porażkę biorę na siebie…”