Oceny widzewiaków po meczu z Radomiakiem
2 marca 2021, 17:38 | Autor: RedakcjaNa pewno apetyty w Łodzi były większe, ale zdobyty punkt z wyżej notowanym rywalem nie przynosi ujmy podopiecznym Enkeleida Dobiego. Zwłaszcza że piłkarze Widzewa przez niemal godzinę musieli radzić sobie w osłabieniu, po tym jak czerwoną kartkę obejrzał Mateusz Możdżeń. Jak oceniliśmy ich postawę?
Jakub Wrąbel (piłkarz meczu):
Przed meczem chyba wszyscy przed oczami mieli bramki stracone przez Widzew podczas pierwszego starcia obydwu drużyn. Powtórki jednak nie było i tym razem to golkiper łodzian był prawdziwym bohaterem meczu. Kilkukrotnie wykazał się świetnymi paradami, jak chociażby ta z końcówki meczu, gdy na bramkę uderzał Dominik Sokół. Wrąbel instynktownie podniósł rękę i uchronił swój zespół przed porażką w ostatniej minucie, a piłka po uderzeniu młodego napastnika jeszcze skozłowała, więc do najłatwiejszych z pewnością nie należała. Wcześniej Wrąbel też nie mógł się nudzić między słupkami. Swoje nietuzinkowe umiejętności musiał pokazywać przy próbach Leandro czy przymierzanego do Widzewa tej zimy Dawida Abramowicza. Niestety, raz musiał skapitulować, ale winy za to absolutnie nie ponosi.
Ocena: 8
Łukasz Kosakiewicz:
Podobnie jak przed tygodniem zagrał poprawne zawody. Tym razem rzadziej go oglądaliśmy pod polem karnym rywali, ale wynikało to przede wszystkim z gry w osłabieniu łodzian. To on jako pierwszy próbował odpowiedzieć na straconą bramkę, ale jego uderzenie było zbyt słabe, aby pokonać Mateusza Kochalskiego. Kilka razy dał się minąć w dość łatwy sposób, ale na jego stronie operował bardzo aktywny tego dnia Dawid Abramowicz. Jedno gapiostwo mogło być opłakane w skutkach, lecz sędzia dopatrzył się faulu na nim i nie uznał zdobytej bramki.
Ocena: 6
Krystian Nowak:
Można zażartować, że strzelony gol to dobry prognostyk przed derbami. Stoper przełamał strzelecki impas, ale niestety pomylił bramki. Jego niefortunna interwencja całkowicie zmyliła bramkarza łodzian, który tego dnia był bardzo dobrze dysponowany i prawdopodobnie poradziłby sobie z uderzeniem Karola Angielskiego. Po tej feralnej próbie wybicia futbolówki już w żadnej akcji nie zawinił, a przynajmniej nie w sposób, który byłby tak brzemienny w skutkach. Dobrze radził sobie w powietrzu, ale miewał problemy z wyprowadzaniem piłki. Często robił to na przysłowiową „aferę” i pożytku z tego było jak na lekarstwo.
Ocena: 6
Daniel Tanżyna:
Niewiele różniący się występ od tych, do których nas przyzwyczaił. Górujący w powietrzu, a mający problemy z szybko wymienianą piłką po ziemi. Walczył za dwóch, przez co zdarzało mu się sporo prostych błędów. Za każdym razem ratował go jego kolega stojący między słupkami bramki. Nazbyt często też gubił krycie i zostawiał dużo przestrzeni zawodnikom gości. Blisko wykorzystania tego stanu rzeczy był Karol Angielski, ale jego uderzenie trafiło w słupek.
Ocena: 6,5
Kacper Gach:
Początkowo w jego poczynaniach widoczny był spory stres. Miewał problemy z przyjęciem futbolówki, ale wraz z upływem czasu wyglądał coraz solidniej. Kilka razy włączył się do akcji ofensywnych i próbował dośrodkowywać. Niestety, efektów z tego nie było, bo zagrywane piłki nie były na najwyższym poziomie. Miejmy nadzieję, że w następnym meczu pokaże pełnię swoich umiejętności i wraz z kolegami z boiska będzie mógł świętować po końcowym gwizdku.
Ocena: 6
Mateusz Michalski:
Cały czas nie jest to skrzydłowy, który przed odejściem do Radomiaka cieszył swoją grą sympatyków Widzewa. Niemniej jednak, Michalski okazał się kluczowym do zdobycia punktu przez widzewiaków. To on doskoczył do Mateusza Bodziocha i wymusił na nim błąd, a następnie bardzo dokładnie dograł do Marcina Robaka. Wcześniej też mógł mocno się przyczynić do wyrównania, ale jego kontrę zmarnotrawił Piotr Samiec-Talar.
Ocena: 7
Patryk Mucha:
Powoli możemy zacząć mówić na tego pomocnika: piłkarz od zadań specjalnych. Łodzianie w tym sezonie dwukrotnie grali w dziesiątkę i dwukrotnie musieli gonić wynik. W obydwu przypadkach ta sztuka im się udawała. Tym, który dawał upragniony punkt w tych ciężkich chwilach był właśnie Mucha. Trafienie trafieniem, ale jego postawa na boisku napawa optymizmem. Widać, że solidnie przepracował obóz przygotowawczy. Jest wszędzie, przez cały mecz gra na wysokiej intensywności. Życzymy sobie i Patrykowi więcej takich występów!
Ocena: 8
Mateusz Możdżeń:
Początek w jego wykonaniu był obiecujący. Kilka razy odebrał futbolówkę, przerzucił ciężar gry czy celnie zagrał do wyżej ustawionego kolegi. Niestety, wszystko została zaprzepaszczone przez chwilę rozkojarzenia, jeśli tak to możemy nazwać. Jego wejście wyprostowaną nogę w zawodnika Radomiaka skończyło się czerwoną kartką, a w konsekwencji osłabieniem drużyny.
Ocena: 2,5
Piotr Samiec-Talar:
Największym problemem młodzieżowców na polskich boiskach jest niestabilność formy. Po bardzo udanym i obiecującym występie przeciwko Koronie, skrzydłowy Widzewa zagrał bardzo źle z Radomiakiem. Widać, że ma drobne zaległości fizyczne, bo po kilkudziesięciu minutach zaczyna brakować mu paliwa. Decyzje, które podejmował były błędne i nazbyt często tracił futbolówkę. Dodatkowo zabrakło mu odwagi, którą już błysnął w czerwonej koszulce. Chodzi o sytuację z 58. minuty, kiedy to odegrał piłkę zamiast pokusić się o oddanie strzału.
Ocena: 5,5
Przemysław Kita:
Niestety, padł ofiarą bezmyślnego zachowania Mateusza Możdżenia i zakończył zmagania po czterdziestu pięciu minutach. W tym czasie nie pomógł drużynie w zdobyciu bramki, ale mocno się o to starał. Obrońcy „Warchołów” musieli ciągle mieć się na baczności, co na pewno odciskało piętno na ich zmęczeniu. Ciekawe, jakby wyglądała jego współpraca z Marcinem Robakiem? Może wkrótce się o tym przekonamy i ta dwójka wybiegnie razem na boisko?
Ocena: 6
Paweł Tomczyk:
Starał się nękać rywali, ale niewiele z tego wynikało. Zaangażowania nie można mu odmówić, bo pełnił funkcję pierwszego obrońcy. Z przodu momentami był osamotniony i skazany na porażkę. Trudno sobie przypomnieć choćby jedną sytuację bramkową, w którą ten napastnik był uwikłany. Słabe zawody w jego wykonaniu, ale mógł to być jedynie wypadek przy pracy.
Ocena: 5,5
REZERWOWI
Bartłomiej Poczobut:
Można było usłyszeć wiele głosów, które negowały wejście tego defensywnego pomocnika na boisko. Jak się okazało, było to dobre posunięcie ze strony szkoleniowca łodzian, bowiem Poczobut miał duży udział przy tym, że goście nie zdobyli już więcej bramek. Momentami uciekał się do faulu, a innymi wyłuskiwał czysto futbolówkę. Najważniejsze, że rywale nie mieli swobody w działaniach i ich frustracja rosła. Próbował także pomóc kolegom w ofensywie, ale do tego nie jest stworzony. Dobre zawody pomocnika.
Ocena: 7
Marcin Robak:
Bardzo dobra zmiana, która wzniosła grę zespołu z al. Piłsudskiego na nowy poziom. Kapitan łodzian znakomicie potrafił przytrzymać futbolówkę z obrońcą na plecach i na dodatek dograć ją celnie do partnera. Innym razem decydował się na minięcie rywala, a wszystko cechowała wysoka skuteczność. Był blisko zdobycia nietuzinkowej bramki, ale jego strzał sparował Mateusz Kochalski. Na szczęście zrobił to w zły sposób i piłka padła łupem Patryka Muchy. Jak to się skończyło dla Radomiaka, to już wszyscy wiemy.
Ocena: 8
Michael Ameyaw:
Kolejny raz dał dobra zmianę. Pracował jak wół w defensywie, a przecież jest to skrzydłowy, który ma duże inklinacje do gry ofensywnej. Musi mocno popracować nad spokojem w grze, bo mógł być bohaterem meczu. Młodzieżowiec Widzewa najwyraźniej za dużo myślał w ostatniej akcji – próbował ustawić sobie piłkę do strzału, zamiast zamknąć oczy i uderzyć.
Ocena: 7
Dominik Kun:
Grał zbyt krótko, aby wystawić mu ocenę. Niemniej jednak, skradł w kilku akcjach minuty, które przybliżały łodzian do końcowego gwizdka.
Ocena: brak
Michał Grudniewski:
Grał zbyt krótko przeciwko swoim dawnym kolegom, aby ocenić jego występ. Wszedł w końcówce doliczonego czasu i wzmocnił obronę.
Ocena: brak
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa 6)
1 – najgorszy mecz w życiu
2 – poniżej wszelkiej krytyki
3 – fatalnie
4 – bardzo źle
5 – źle
6 – przeciętnie
7 – dobrze
8 – bardzo dobrze
9 – blisko perfekcji
10 – mecz życia
Metodologia oceniania:
Każdy zawodnik zaczyna mecz z wyjściową oceną 6. Po udanym zagraniu otrzymuje pół punktu, a jeśli jest to kluczowe dla przebiegu meczu (np. gol, asysta, ważne podanie lub istotna interwencja obronna), cały punkt. Analogicznie punkty są odejmowane po nieudanym zagraniu. Na koniec spotkania punkty są zliczane, tworząc finalną ocenę. Pod uwagę bierzemy tylko graczy, którzy spędzili minimum piętnaście minut regulaminowego czasu gry.
Kosakiewicz i Kita – ta sama ocena 6
to są dopiero jaja z tymi ocenami
Zgadzam się wszystkim po za amejołem
Trochę szacunku!!! To co tobie się wydaje nie pozwala ci masz pajacować!!!
moim ulubieńcem jest Majkel ,widać w tym chłopaku ciąg i chęć gry nie wspominając o umiejętnościach i technice
Niezły internetowy troll.
M.A. – robi te same błędy 0d 2-3 lat gry w Widzewie
Co Was ten Ameyaw tak boli strasznie? Nie gra źle. Byli dużo słabsi boczni w Widzewie i grali jak chociażby piłkarz o trzecioligowych umiejętnościach – Mąka, a Wy się go czepiacie za wszystko. Nawet jak dobrze zagra. Zaczynam myśleć, że może chodzić o coś innego niż tylko umiejętności piłkarskie.
A co Ty sie Maki czepiasz
bo grał tragicznie przez 5 rund a mimo to dostawał kontrakty, jak później się okazało, dlatego, że donosił co dzieje się w szatni.
Jedyny pożytek z Ameyaw do tej pory to rok dłużej oglądania transmisji w klubowej telewizji.
Z całym szacunkiem, ale Kosakiewicz nie zasługuje na tak wysoką ocenę jak 6! To ujma dla innych, którzy też dostali 6, bo na to zasłużyli. Chyba, że tylko ja widziałem te tragiczne zagrania wzdłuż linii…
Czekam na mecz w którym Kosa siadzie na ławce i wtedy otwieram 07 i do dna..
Michael musi się w końcu uspokoić. Mam wrażenie że nadal go nerwy trzymają po nie wykorzystanym ważnym karnym blisko 2 lata temu.
Prawie w każdym meczu w którym występuje, ma sytuację w której po prostu brakuje mu zimnej krwi.
Mam nadzieję że się będzie umiał w końcu skoncentrować w kluczowych momentach bo bardzo go lubię i liczę że się jeszcze rozwinie i da nam wszystkim wiele powodów do radości.