Dwa transfery jeszcze przed rozpoczęciem przygotowań?

Jeszcze przez niespełna trzy tygodnie na urlopach przebywać będą piłkarze Widzewa Łódź. Podopieczni Enkeleida Dobiego na pierwszych przyszłorocznych mają stawić się 7 stycznia i niewykluczone, że zrobią to w powiększonym składzie. Takie są przynajmniej plany sztabu szkoleniowego.

Wczoraj wieczorem na antenie rozgłośni RadioWidzew.pl gościł Tomasz Wichniarek. Szef skautingu łódzkiego klubu zdradził, że liczy na finalizację dwóch transferów jeszcze przed rozpoczęciem zimowych przygotowań. „Mam nadzieję, że jeden-dwóch nowych piłkarzy będzie gotowych na 7 stycznia, a pozostała dwójka w ciągu następnego tygodnia. Takie są nasze założenia, chociaż okienko transferowe rządzi się swoimi prawami, więc zawsze coś może się zmienić. Na pewno im szybciej, tym lepiej” – powiedział w audycji „Wywiad Tygodnia”.

Sztab szkoleniowy chciałby mieć zamkniętą kadrę przed wyjazdem na zgrupowanie w Turcji, oczywiście o ile dojdzie ono do skutku. Sporo zależeć będzie jednak od skutecznego rozstania z zawodnikami wystawionymi na listę transferową. „Chcielibyśmy dopiąć całą kadrę przed obozem, o ile będzie możliwość wyjazdu, co patrząc po ogłoszonej niedawno narodowej kwarantannie nie jest pewne. Zakładamy jak najszybsze sprowadzenie wszystkich zawodników, ale będzie się to wiązało z odejściami” – usłyszeliśmy w rozmowie.

Wichniarek potwierdził również, że poszukiwani będą piłkarze, którzy zastąpią w kadrze Wojciecha Pawłowskiego, Henrika Ojamę, Sebastiana Rudola oraz prawdopodobnie Daniela Mąkę. W klubie nie chcą jednak działać nerwowo. „Wszystko jest uzależnione od rozstań z obecnymi graczami. Jeżeli nie uda nam się ich pożegnać, to przecież wciąż będziemy mieli zawodników na dane pozycje, a musimy pamiętać, że to nie są źli piłkarze. Z jakichś powodów trener na nich jednak nie stawiał. Na pewno nie będziemy robić nerwowych ruchów, raczej postaramy się działać spokojnie” – dodał na zakończenie szef skautingu.

Zimowe okienko transferowe w I lidze otworzy się dopiero 1 lutego, ale zgodnie z zapowiedziami pierwszych ruchów spodziewamy się dużo wcześniej – albo jeszcze pod koniec tego roku, albo na początku przyszłego. Na razie w mediach jest jednak wyjątkowo spokojnie na ten temat. Dość powiedzieć, że jedynym łączonym do tej pory z Widzewem zawodnikiem był 20-letni Mateusz Borowski, który podczas jednego z niedawnych sparingów przeszedł testy w drugiej drużynie. Może to i dobrze, bo przecież transfery od zawsze lubiły ciszę…