M. Stanisławski: „Przeciwnik pokazał nam futsalową jakość”
29 listopada 2020, 19:05 | Autor: KamilWysokiej porażki doznali dziś po południu futsaliści łódzkiego Widzewa. Choć w pierwszej połowie podopieczni Marcina Stanisławskiego toczyli równorzędny pojedynek z AZS UG Gdańsk, to w drugiej opadli z sił i ostatecznie przegrali aż 3:9. Co po zakończeniu tego spotkania powiedział trener?
Stanisławski przyznał, że pomimo końcowego wyniku jest zadowolony z podstawy swojej drużyny w pierwszym kwadransie. Widzewiacy prowadzili wtedy dwoma bramkami. „Postępy, które robimy są powolne, ale dzisiaj byliśmy w stanie wytrzymać przez piętnaście minut z tak klasowym rywalem. Być może w końcówce pierwszej połowy mogliśmy bardziej rotować składem, ale mimo wszystko przeciwnik pokazał nam futsalową jakość. To jest zespół, który od lat balansuje między Ekstraklasą a I ligę, więc ma mnóstwo doświadczenia. W pierwszym kwadransie spisywaliśmy się dobrze, w naszej grze był polot, wykorzystywaliśmy stałe fragmenty gry. Z tych momentów można się cieszyć, ale finalnie jest 3:9 i to pokazuje, jaka jest przepaść pomiędzy niektórymi drużynami a nami” – powiedział szkoleniowiec łodzian.
Opiekun czerwono-biało-czerwonych żałował kilku niewykorzystanych sytuacji przez swoich zawodników, choćby tej Mateusza Pasika, gdy wynik był jeszcze sprawą otwartą. „Cały czas uczymy się futsalowego elementarza, wciąż brakuje nam doświadczenia. To nie był mecz na taki wynik. Przy stanie 2:4 mieliśmy sytuację Mateusza Pasika. Gdyby strzelił, to zbliżylibyśmy się na jedną bramkę. Po chwili rywale przeprowadzili kontratak i podwyższyli prowadzenie. Później już się odkryliśmy, w naszych poczynaniach widać było dużo podwórkowej gry. Na pewno nie był to jednak taki mecz, jak ten z Piłą. Były fragmenty, z których musimy być zadowoleni. Teraz trzeba tylko jeszcze ciężej pracować” – stwierdził trener Widzewa.
Na parkiecie nie mógł dziś się pojawić Dariusz Słowiński, a jego miejsce między słupkami zajął Ołeksij Dachina, który pomimo kilku straconych bramek spisał się nieźle. „Nie możemy mieć pretensji do golkipera, bo z Darkiem w bramce byłoby pewnie podobnie. Do momentu straty pierwszego gola Olek bronił na wysokiej skuteczności, później było z tym gorzej, lecz jego występ trzeba ocenić pozytywnie. Po raz drugi w naszych barwach zagrał Mateusz Pasik, który da nam dużo dobrego w przyszłości, ale na razie musi nauczyć się tego sportu. Gdańsk w pełni wykorzystywał posiadane doświadczenie i stąd wzięła się tak wysoka porażka. Nie zasłużyliśmy jednak na nią” – dodał na zakończenie Stanisławski.
Panie trenerze czas żeby na stałe zasiadł pan na ławce rezerwowych, wtedy może więcej by pan widział, nie tylko błędy Pasika ale i swoje. Ten czarny weekend futsalu w regionie niestety zawdzięczamy panu. Bo i wysoka porażka wczorajsza Gatty i dzisiejsza Widzewa to poniekąd pana zasługa. Dobrze że wygrał Zgierz. Wypromowal się pan w Gattcie i dobry trener jest z drużyną na dobre i na złe. Jak np trener Żebrowski. I tego panu brakuje. Życzę panu jak najlepiej,ale tylko dlatego że jestem od dawna kibicem Widzewa. Pana projekt bez poparcia finansowego zarządu klubu to tak jak dzisiaj było widać walka… Czytaj więcej »
A teraz słychać skowyt działaczy lub piłkarzy ze zduńskiej woli… poczekamy-zobaczymy, od początku projektu a jest dopiero od 4 miesięcy od podstaw , zdunska wola jest anty nastawiona , czyżby strach ze w niedalekiej przyszłości bedziecie w cieniu Widzewa oraz trenera Stanisławskiego?? Trenerze praca, praca i jeszcze raz praca !!! Odpalimy !!!
TYLKO WIDZEW RTS !!!
Ja rozumiem ze sił może nie mieć prawie 40letni trener ale 20paroletni chłopak to może bez przerwy grać godzinę. Poza tym za przygotowanie motoryczne odpowiedzialny jest profesjonalista, trener personalny Jendrychowski ze Zdunskiej. Takie wyniki są niegodne znaku Widzewa.