Kibice nie zapomnieli o rocznicy założenia Widzewa
26 listopada 2020, 08:43 | Autor: KamilMnóstwo emocji, nie tylko na boisku, ale również – a może przede wszystkim – na wypełnionych w znacznym nadkomplecie trybunach. Tak wyglądał ubiegłoroczny mecz Widzewa Łódź z Legią Warszawa w 1/16 finału Pucharu Polski. Niestety, wczoraj zabrakło jakiegokolwiek z tych elementów.
Gdy na początku września ponownie skojarzono te dwie drużyny w losowaniu, wszyscy liczyli na powtórkę sprzed kilkunastu miesięcy, chociaż było raczej jasne, że w „Sercu Łodzi” będzie mogła stawić się maksymalnie połowa pojemności stadionu. Niestety, później rządowe restrykcje związane z epidemią koronawirusa uległy zacieśnieniu, aż w końcu całkowicie zakazano udziału publiczności w imprezach sportowych.
Wczoraj przy al. Piłsudskiego mogła się zjawić zatem wyłącznie garstka osób. Byli to przedstawiciele obu zespołów, oficjele, dziennikarze, pracownicy telewizji Polsat czy właściciele stadionowych lóż. Pomimo pustych trybun, ultrasi Widzewa nie zapomnieli o tym, że starcie z Legią rozgrywane było w rocznicę założenia klubu i pod „Zegarem” wywiesili okolicznościowy transparent z hasłem „Za nami czasu szmat, Widzewa 110 lat!”.
Atmosfera na stadionie kompletnie nie przypominała niestety jubileuszowego meczu, w dodatku z największym rywalem w historii. Co gorsza, dostosowali się do tego piłkarze, którzy stworzyli bardzo słabe widowisko. Można spuentować, że wczorajsze spotkanie było najlepszym podsumowaniem tego, jak do tej pory wyglądały tak hucznie zapowiadane przez prezes Martynę Pajączek obchody 110-lecia czterokrotnego mistrza Polski…
Czy wśród takiej rzeszy fanów nie ma jednej osoby która potrafiła zrobić by porządek? Całe to stowarzyszenie powinno być rozliczone żeby zacząć id góry. Kasting na prezesa sobie wymyślili, co jeszcze?
Nie ma
No chyba że Pan Sylwester Cacek.
Pani Prezes przecież nic nie mogła zrobić – wiadomo covid. A to że obiecała 10000 rzeczy prawie rok przed covidem gdy została prezesem, z których żadnej nie spełniła to po prostu taki lapsus językowy.
Dla zobrazowania sytuacji sportowej w klubie, flagi na masztach winny być spuszczone do połowy. Wypowiedzi trenera to chyba pokłosie pandemii i zatracenie kontaktu z rzeczywistością. Po sezonie możemy w takim razie liczyć na zadowolenie z zajęcia miejsca 12 -14 i obietnicę, że kolejne lata zostaną poświęcone na scementowanie zespołu, który coraz lepiej realizuje zadania wypracowywane na treningach. A Prezes niech użyje swoich kontaktów i finansowych argumentów, by wyłowić kolejnego asa na wzór Możdżenia.