Zapowiedź meczu Termalica Nieciecza – Widzew Łódź
19 listopada 2020, 21:00 | Autor: KamilSobotnie zwycięstwo nad Resovią bardzo poprawiło nastroje w drużynie Widzewa Łódź. Podopieczni Enkeleida Dobiego zdobyli trzy punkty, niezwykle ważne zwłaszcza dlatego, że teraz czeka ich maraton meczów z wyżej notowanymi rywalami. Na pierwszy ogień pójdzie wyjazdowe starcie z Termalicą Nieciecza.
Czerwono-biało-czerwoni słabo zaczęli ostatnie spotkanie, ale z każdą minutą zyskiwali przewagę. Długo nie mogli jednak pokonać świetnie dysponowanego Wojciecha Daniela. Udało się to dopiero wprowadzonemu chwilę wcześniej na boisko Patrykowi Musze. Trafienie pomocnika napędziło gospodarzy, dzięki czemu w końcówce wynik mógł ustalić Marcin Robak. To właśnie kapitan był najważniejszą postacią w zespole łodzian i równie dobrze mógł zakończyć zawody z hat-trickiem, a także z kilkoma asystami. Na przeszkodzie stanęła nieskuteczność, zarówno napastnika, jak i jego kolegów.
To właśnie niewykorzystywanie sytuacji jest największym problemem zawodników czterokrotnego mistrza Polski. Widzewiacy tworzą sobie okazje, ale nie są w stanie przekuć ich na dorobek bramkowy. Gdyby ich celowniki były lepiej nastawione, to każdy z ostatnich czterech meczów mogliby rozstrzygnąć na swoją korzyść. Wydaje się, że w Niecieczy poprawienie tego aspektu może być kluczem do zwycięstwa, co zresztą podkreślali w swoich wypowiedziach zarówno trener Dobi (całość TUTAJ), jak i jego asystent Marcin Broniszewski (przeczytaj W TYM MIEJSCU). W starciu ze świetną w tyłach Termalicą dogodnych szans będzie mniej, a każda może przesądzić o końcowym triumfie.
W pierwszych dziesięciu kolejkach tego sezonu podopieczni Mariusza Lewandowskiego stracili tylko cztery gol. Ostatnio trochę popsuli sobie ten bilans, bo pojedynek z Miedzią Legnica zakończyli wywalczonym w dość kuriozalnych okolicznościach zwycięstwem 3:2. Usprawiedliwieniem może być fakt, że „Słonie” musiały sobie radzić bez trzech podstawowych obrońców. Jonathan de Amo Perez pauzował za czerwoną kartkę, Marcin Grabowski przebywał na zgrupowaniu młodzieżowej reprezentacji Polski, a Artem Putiwcew doznał lekkiego urazu. Jutro pierwsza dwójka powinna być już do dyspozycji trenera, nie wiemy natomiast, czy wykurować zdołał się ten ostatni. Ukrainiec jest ważną postacią nie tylko w defensywie, ale również w ataku – jesienią zdobył już cztery bramki!
Pierwszoplanową postacią w tym aspekcie jest jednak bezapelacyjnie Roman Gergel. Przeżywający drugą młodość Słowak bryluje w każdym ze spotkań i z dziewięcioma trafieniami prowadzi w klasyfikacji najlepszych strzelców zaplecza Ekstraklasy. Akcje ofensywne zawodników z Niecieczy napędza też doskonale znany przy al. Piłsudskiego Adam Radwański. Ofensywny pomocnik zaczął swój pobyt w klubie bardzo przeciętnie, będąc tylko głębokim rezerwowym, ale w końcu wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie, którego na razie nie zamierza go oddawać. Innym graczem z widzewską przeszłością, oprócz wspomnianego De Amo Pereza, jest jeszcze pełniący funkcję kapitana Piotr Wlazło.
Przy al. Piłsudskiego występami w barwach „Słoni” może pochwalić się jedynie Daniel Mąka, ale po pierwsze: było to dość dawno temu, a po drugie: raczej nie zanosi się na to, by doświadczony pomocnik znalazł się w pierwszym składzie. Wydaje się, że na skrzydłach nie dojdzie do żadnych zmian – stworzą je Mateusz Michalski oraz Robert Prochownik, który przeciwko Resovii zaliczył swój najlepszy mecz od momentu przyjścia do Widzewa. Korekty spodziewamy się za to w innym miejscu, a konkretnie w środku pola. W sobotę na ławce zaczął bowiem Mucha, ale zagrał tak, że teraz raczej się to nie powtórzy. Tylko były gracz Górnika Polkowice zastąpi Mateusza Możdżenia, czy może Bartłomieja Poczobuta?
Naszym zdaniem… żadnego z nich! Pół godziny gry przeciwko rzeszowianom pokazało, że środek pomocy ze wspomnianą trójką funkcjonuje naprawdę przyzwoicie. W takim układzie, nieco niżej ustawieni zostaliby prawdopodobnie Mucha z Poczobutem, a za plecami Robaka powieszony byłby Możdżeń. Jeżeli tak się stanie, to miejsce w jedenastce straci Merveille Fundambu, ale jako że starcie w Niecieczy zapowiada się na taktyczny pojedynek, być może będzie to korzystny ruch. Na boisku na pewno będzie mało miejsca, dobrze dysponowana będzie obrona gospodarzy, więc Kongijczyk mógłby mieć spore problemy, aby pokazać pełnię swoich możliwości. Może tym razem lepiej sprawdzi się w roli jokera?
Spotkanie pomiędzy Termalicą Nieciecza a Widzewem Łódź rozpocznie się o godzinie 17:40, a poprowadzi je Grzegorz Kawałko z Augustowa. Na trybunach klimatycznego obiektu w gminie Żabno, znanego zwłaszcza ze swojego… specyficznego położenia, zabraknie kibiców obu drużyn, ale pojawią się na nich przedstawiciele Redakcji WTM. Już teraz zapraszamy do śledzenia naszej tradycyjnej Relacji LIVE! Transmisję na żywo przeprowadzi Polsat Sport, przekaz radiowy zaoferują z kolei RadioWidzew.pl i Widzew.FM.
Zgadzam się z opinia, ze Fundambu nie będzie w pierwszej jedenastce!!! Tu będzie ciężka gra i dużo walki.
To jest piłka nożna a nie MMA. Przestańmy ciągle mówić o walce a zacznijmy o grze w piłkę. Bo potem wchodzi na boisko taki Poczobut i kosi wszystko równo z trawą. Dostaje czerwoną kartkę, osłabia drużynę i jeszcze głupio się uśmiecha po każdym faulu, jakby nie wiedział w jakiej dyscyplinie są te zawody.
A ja czekam na wspólną grę w meczu tercetu Robak Fundambu i Kita. Ale będzie mieszadełko na boisku. Akcje ofensywne, finezja w grze, rzuty wolne i karne po faulach na Kicie.
Boże nie Stępiński i wolałbym Kuna