Koszykówka: Widzew wygrywa po nerwowej końcówce
12 listopada 2020, 20:53 | Autor: KamilMiało być zwycięstwo i jest – koszykarki łódzkiego Widzewa pokonały na własnym parkiecie MOSiR Bochnia 70:66. Podopieczne Piotra Niewiadomskiego prowadziły już nawet szesnastoma punktami, ale później roztrwoniły prawie całą przewagę. Po nerwowej końcówce dowiozły na szczęście minimalną wygraną do końca.
Pierwsze minuty spotkania były udane zwłaszcza w wykonaniu Wiktorii Stępień. Spisująca się ostatnio nieco gorzej rozgrywająca świetnie rozpoczęła zawody, zdobywając osiem punktów i popisując się kilkoma efektownymi wejściami pod kosz. Swoje zdobycze dorzuciły też Anna Kudelska oraz Natalia Gzinka, dzięki czemu gospodynie prowadziły już 12:4, zaś opiekunka bochnianek zdecydowała się poprosić o czas. Po przerwie na pierwszy plan wyszła Kudelska, która dwukrotnie trafiła za trzy, a później zaliczyła jeszcze asystę do Wiktorii Rzeźnik. Przewaga wzrosła do jedenastu „oczek”, mogła wzrosnąć jeszcze bardziej, lecz kilka niepotrzebnych błędów w końcówce spowodowało, że kwarta zakończyła się wynikiem 22:12.
Na początku drugiej części meczu wciąż brylowała Stępień, która rozpoczęła ją od pięciu zdobytych punktów. Później z obu stron oglądaliśmy trochę nieskuteczności, którą przełamała… znów Stępień. Wychowanka Widzewa była bliska zanotowania akcji 2+1, ale nie wykorzystała rzutu osobistego. Prowadzenie podopiecznych trenera Niewiadomskiego wynosiło jednak już szesnaście punktów. W ostatnich minutach przed zejściem do szatni oba zespoły przekroczyły limit fauli, a na linii rzutów osobistej lepiej radziły sobie koszykarki z Bochni. W grę łodzianek wkradło się mnóstwo nerwowości, co konsekwentnie wykorzystywały rywali i do przerwy przegrywały tylko 28:35.
Trzecia kwarta zaczęła się dla gospodyń tak fatalnie, jak zakończyła druga. Bochnianki zbliżyły się na zaledwie dwa punkty, jednak w tym momencie złą serię przełamała ważnym trafieniem Jagoda Bandoch. Po chwili przypomniała o sobie mająca problemy z faulami Stępień, dwa rzuty osobiste wykorzystała Gzinka i czerwono-biało-czerwone znów prowadziły dziewięcioma „oczkami”. Niestety, później koszykarki z Małopolski ponownie zmniejszyły dystans, ale w końcówce ciężar gry wzięła na swoje barki najbardziej doświadczona w zespole Kudelska. To w głównej mierze dzięki niej przed ostatnią częścią Widzew prowadził 53:47.
Na początku finałowej kwarty podopieczne trenera Niewiadomskiego w końcu uspokoiły swoją grę i zaczęły wykorzystywać dogodne okazje. Do kosza trafiły Stępień i Rzeźnik, a przewaga ponownie wzrosła do dwucyfrowych wartości. Nie na długo, bo bochnianki znów się zbliżyły na dużo mniejszy dystans. Na domiar złego, gospodynie musiały radzić sobie bez wyrzuconej za nadmiar przewinień Stępień. Choć trójki rzuciły Bandoch oraz Kudelska, to na półtorej minuty przed końcem prowadzenie wynosiło tylko trzy punkty. Całe szczęście, łodzianki zagrały dobrze w obronie i dowiozły zwycięstwo do końcowej syreny.
Ostatecznie koszykarki Widzew wygrały 70:66, chociaż na pewno spisały się dużo poniżej oczekiwań, zwłaszcza z powodu roztrwonienia bardzo dużej przewagi. Najważniejszy jest jednak efekt końcowy – dzięki dopisaniu sobie dwóch punktów czerwono-biało-czerwone awansowały na trzecie miejsce w tabeli grupy B I ligi. Kolejne spotkanie czeka je już w najbliższą sobotę. Zawodniczki z Łodzi zmierzą się wtedy na wyjeździe z Wisłą Kraków.
Widzew Łódź – MOSiR Bochnia 70:66 (22:12, 13:16, 18:19, 17:19)
Widzew:
Anna Kudelska 24, Wiktoria Stępień 24, Natalia Gzinka 8, Wiktoria Rzeźnik 7, Jagoda Bandoch 6, Maria Grudzień 1, Wiktoria Ozga 0, Magda Rapucha 0, Dominika Szczygieł 0
MOSiR:
Natalia Mazur 17, Anna Krawiec 13, Karolina Wilk 12, Magdalena Puter 6, Monika Malinowska 5, Aisza Buczek 4, Julia Natkaniec 4, Gabriela Rak 4, Julia Fortuna 1