Odeszli od nas w minionym roku
1 listopada 2020, 10:15 | Autor: KamilTo nie był łatwy rok dla Widzewskiej Rodziny. Czerwono-biało-czerwone środowisko w minionych dwunastu miesiącach poniosło spore straty. Odeszło od nas wiele zasłużonych postaci, zarówno z boiska czy gabinetów klubowych, jak i z trybun. W tym szczególnym dniu wspomnijmy ich raz jeszcze!
4 grudnia zmarł walczący z nawrotem białaczki Wiktor Kałka. Chłopiec był kibicem Widzewa, a w pomoc mu włączył się łódzki klub, który we współpracy z naszym fotografem, Sebastianem Zawalskim, uruchomił specjalne licytacje charytatywne. Niestety, Wiktor nie doczekał nawet ich zakończenia…
22 grudnia odszedł od nas legendarny trener Widzewa, Jacek Machciński, który najpierw – wraz z Leszkiem Jezierskim – awansował z czerwono-biało-czerwonymi do elity, a później – już samodzielnie – doprowadził ich do pierwszego w historii tytułu mistrza Polski. W ostatnich latach życia walczył z ciężką chorobą. Miał 71 lat.
23 lutego dowiedzieliśmy się o śmierci Adama „Żużla” z Łasku. Był on zagorzałym kibicem łodzian, który regularnie pojawiał się zarówno na meczach domowych, jak i na wyjazdach. Współtworzył też miejscowy fan club.
20 maja zmarł w wieku 64 lat Włodek z Radomska, który zawsze zajmował miejsce na trybunie pod „Zegarem”. Wspierał klub i kibicowską brać, a bliskim zawsze służył radą oraz pomocą. Odszedł zdecydowanie za wcześnie.
13 czerwca opuścił nas znany i lubiany kibic Widzewa reprezentujący fan club z Łęczycy, Dawid, który zginął w wypadku samochodowym. „Kocioł” przez lata pojawiał się na domowych oraz wyjazdowych spotkaniach czterokrotnego mistrza Polski. Po śmierci, jego koledzy zorganizowali zbiórkę, by pomóc finansowo rodzinie w trudnych chwilach.
27 czerwca rozstaliśmy się z Czarkiem Stańczakiem z Łowicza. Na mecze zaczął on uczęszczać w latach dziewięćdziesiątych, czyli w czasach występów w Lidze Mistrzów, a jeździł na nie wraz z ekipą z łowickiego osiedla Bratkowice. Zmarł za granicą.
28 czerwca zmarł ŚP. Łukasz, który był wieloletnim fanatykiem ze Starego Widzewa. Regularnie uczęszczał zarówno na mecze domowe, jak i na wyjazdy. Odszedł od nas nagle. Spoczął na cmentarzu na Olechowie, godnie pożegnany przez swoich kolegów.
9 lipca dowiedzieliśmy się o śmierci Zygmunta Szamałka, zasłużonego działacza Widzewa. Najpierw był piłkarzem, później kierownikiem i opiekunem młodzieży, ale najbardziej zasłynął w kolejnych latach, gdy odpowiadał za transfery. Pomógł też w montażu na stadionie masztów ze sztucznym oświetleniem. Miał 84 lata.
W połowie lipca do „sektora niebo” dołączył Dariusz Tłuczek, którego wielu bywalców trybun kojarzyć może pod pseudonimem „Tasak”. Był nietuzinkową i lubianą postać. Niestety, w ostatnich latach życia nie był już w stanie pojawiać się na stadionie, a to z powodu choroby. Do swoich ostatnich chwil nie zapomniał jednak o Widzewie.
26 lipca odszedł od nas Adrian Ajzert z Elity Pabianic, który bardzo długo walczył z ciężką chorobą. Wspierali go w niej koledzy z miejscowego fan clubu Widzewa. Również oni pożegnali go na pogrzebie.
12 sierpnia świat opuścił Sławomir Trojanowski – były piłkarz drugiej drużyny Widzewa, który później grał też w zespole oldbojów. Prywatnie był ojcem zasłużonej koszykarki łódzkiego klubu, Kamili Trojanowskiej. Odszedł od nas w wieku 60 lat.
23 sierpnia zmarł Witold Obarek – trener, który podjął się pracy w klubie tuż po jego reaktywacji. Błyskawicznie zebrał drużynę, gotową do rywalizacji w IV lidze. Choć dość szybko opuścił zespół, to położył podwaliny pod odbudowę czterokrotnego mistrza Polski. W ostatnich miesiącach życia miał spore problemy zdrowotne.
19 października odeszła Brygida Gołuch, związana z czerwono-biało-czerwonymi za czasów Ludwika Sobolewskiego. Była tłumaczką i pośredniczyła przy zawieraniu umów zarówno transferowych, jak i sponsorskich. Miała 86 lat.
30 października dotarła do nas bardzo smutna wiadomość o przedwczesnej śmierci Michała „Historyka”. Był on wieloletnim kibicem Widzewa z fan clubu z Kalisza i regularnie wspierał swoją ukochaną drużynę.
Cześć Ich Pamięci!
Wieczny odpoczynek racz im dac Panie….