Dobi o poszukiwaniach napastnika: „Nic na siłę”

Dwie bramki we wczorajszym meczu z Sandecją Nowy Sącz zdobył Marcin Robak. Kapitan Widzewa musiał jednak spędzić na boisku pełne dziewięćdziesiąt minut, bo wobec kontuzji Karola Czubaka nie miał dla siebie alternatywy. Dlatego w klubie wciąż szukają wzmocnień na pozycję napastnika.

Już podczas środowego briefingu prasowego Enkeleid Dobi poruszał ten temat. „Pracujemy nad tym i nadal szukamy napastnika. Nie zdążyliśmy w okienku transferowym, teraz rozglądamy się za zawodnikiem bez kontraktu. Mamy w kadrze trzech napastników, a gramy dwoma, dlatego poszukujemy jeszcze jednego. Nie mogliśmy przewidzieć kontuzji Czubaka, przez którą zrobił się problem. Zawsze musimy jednak myśleć przyszłościowo i mieć plan A, plan B, plan C” – mówił wtedy.

Trener Widzewa potwierdził swoje słowa wczoraj, zapytany o to przez jednego z dziennikarzy w trakcie pomeczowej konferencji prasowej. Opiekun łodzian dodał jednak, że przy al. Piłsudskiego nie zamierzają ściągać byle kogo. „Każda drużyna potrzebuje wzmocnień, bo zawsze może być lepiej. Szukamy rozwiązania, ale takiego, które pasować będzie do naszej koncepcji. Nie zamierzamy ściągać nikogo na siłę. Musimy być cierpliwi, bo sukces zależy właśnie od cierpliwości, a także ciężkiej pracy i wiary” – przyznał Dobi.

Na ten moment jedynym zastępstwem dla Robaka jest Robert Prochownik, o którym jednak sam szkoleniowiec mówi, że wciąż nie jest gotowy do gry na tym szczeblu. Wspomniany Czubak powinien wrócić na początku listopada, a wyczekiwany przez kibiców Przemysław Kita najwcześniej pod sam koniec rundy jesiennej lub dopiero zimą, tak samo jak młody Jakub Kmita. Czy do grona napastników dołączy jeszcze jakaś nowa postać, przekonamy się w najbliższych tygodniach…