Pierwsze ligowe zwycięstwo od ponad dwóch miesięcy

15 lipca tego roku piłkarze Widzewa Łódź, prowadzeni jeszcze przez Marcina Kaczmarka, pewnie pokonali zespół Stali Stalowa Wola w meczu 32. kolejki II ligi. Od tego czasu czerwono-biało-czerwoni nie tylko nie wygrali, ale nawet nie zdobyli ligowego punktu. Dziś zła seria w końcu została przerwana.

Tak jak już pisaliśmy TUTAJ, pięć przegranych z rzędu było najgorszym wynikiem od rundy jesiennej sezonu 2014/2015, gdy podopieczni najpierw Włodzimierza Tylaka, a później Rafała Pawlaka zgromadzili zero punktów w ośmiu kolejnych spotkaniach I ligi. Tym razem niechlubna seria zakończyła się na pięciu spotkaniach, chociaż to i tak zdecydowanie najwięcej po reaktywacji klubu.

Dzisiejsze zwycięstwo nad Stomilem Olsztyn może jednak wlać w serca kibiców Widzewa trochę optymizmu, zwłaszcza że nie zostało odniesione przypadkowo. Nawet jeżeli przeciwnik jest jedną z najsłabszych drużyn w lidze, to piłkarze Enkeleida Dobiego przez większość czasu kontrolowali przebieg gry. Przyczepić można się tylko do skuteczności, bo przy większym zdecydowaniu pod bramką wynik mógłby być jeszcze wyższy.

Widzewiacy awansowali z osiemnastego na trzynaste miejsce w tabeli I ligi, a trzeba pamiętać, że przed nimi kolejne dwa mecze u siebie, w dodatku z ostatnim w stawce GKS Jastrzębie oraz bardzo przeciętnym Zagłębiem Sosnowiec. Okazja, by podreperować swój dorobek i zacząć gonić ligowy peleton jest zatem wyśmienita. Oby tylko piłkarze stanęli na wysokości zadania, tak jak zrobili to dzisiaj.