M. Kaczmarek: „Swój ostatni czas w Widzewie chcę wykorzystać jak najlepiej!”

28 maja 2014, 23:48 | Autor:

Marcin_Kaczmarek

Spotkanie z Piastem, choć wygrane, nie mogło mieć wesołej otoczki. Meczem z gliwicką drużyną Widzew pożegnał się z ekstraklasą na własnym stadionie. Z klubem z kolei być może pożegnał się Marcin Kaczmarek, który – jak się dowiedzieliśmy – raczej odejdzie z Widzewa.

Z tego, co udało nam się ustalić, waleczny skrzydłowy na chwilę obecną nie dostał żadnej propozycji nowej umowy. Może się to jeszcze zmienić, bo w Widzewie czekają na ruch Sylwestra Cacka, który musi zaangażować się w finansowanie klubu, by ten mógł wystartować w I lidze. Na dziś Kaczmarek wydaje się jednak rozgrywać swoje ostatnie mecze w koszulce łódzkiego klubu. W każdym zostawiał na boisku zdrowie; nawet wtedy, gdy nie szło mu pod względem sportowym.

W pomeczowej rozmowie z dziennikarzem Canal Plus popularny „Kaka” dopatrywał się powodów degradacji łodzian. Zdaniem piłkarza spory wpływ miał brak skuteczności i umiejętności wyrywania punktów rywalom. „W większości meczów mogliśmy wygrywać  lub chociaż remisować, a traciliśmy punkty – to nas zabiło. Bardzo ważny moment był w Kielcach, gdzie prowadziliśmy 2:0 i wróciliśmy tylko z jednym punktem. Dziś też rywal strzelił i zrobiła się nerwówka, na szczęście dowieźliśmy to do końca.” – powiedział Kaczmarek.

Widzewiak stwierdził też, że w trudne położenie klub został zrzucony przez letnie decyzje PZPN. „Za nami trudny  sezon, i każdy trener, jaki z nami pracował, miał ciężkie chwile. Najtrudniej miał Radosław Mroczkowski, bo były restrykcje transferowe, nie mogliśmy pozyskiwać lepszych zawodników. Przyjeżdżali ci z niższych lig na 2-3 treningi i wyjeżdżali” – żałuje „Kaka„.

Marcin Kaczmarek, jak na jednego z liderów drużyny przystało, bił się w piersi i tłumaczył przed kibicami. „Nie udało nam się utrzymać, choć bardzo chcieliśmy – to przykre. Zawiedliśmy wszyscy – my, trenerzy, działacze. Wstyd nam za to przed kibicami, bo Widzew Łódź jest klubem, który zasługuje na wielki szacunek. Fanom należą się ogromne podziękowania za wsparcie, jakiego udzielali nam przez cały sezon” – ze smutkiem przyznał zawodnik.
„Wierzę, że Widzew jeszcze kiedyś wróci do ekstraklasy. Pytanie, czy teraz otrzyma licencję na I ligę, czy zespół się odbuduje, czy my wszyscy się odbudujemy” – mówił Kaczmarek, starając się wlać w serca fanów jeszcze trochę optymizmu i nadziei.

Na koniec rozmowy Kaczmarek zdradził, że w przyszłym sezonie możemy nie oglądać go już w koszulce Widzewa. „Mam do rozegrania jeszcze jeden mecz, troszkę tego czasu w Widzewie mi zostało i chciałbym go wykorzystać jak najlepiej! Nie będę owijał w bawełnę – sam nie wiem, czy zostanę w klubie. Nie wiem, co dalej ze mną. Nie jestem już młody, mam 35 lat, to nie jest łakomy kąsek dla innych klubów” – bez ogródek stwierdził ambitny skrzydłowy.

Kibice chcieliby widzieć Marcina Kaczmarka w przyszłym sezonie w barwach Widzewa. Swoją ambicją, zaangażowaniem i nie odpuszczaniem w żadnej sytuacji były zawodnik m.in. Lechii Gdańsk czy Korony Kielce zaskarbił sobie wielką sympatię łódzkiej publiczności. Czy te trybuny będą miały jeszcze okazję, by oklaskiwać nieustępliwość „Kaki” i wzdychać po kolejnym słabo wykonanym stałym fragmencie gry, na dziś nie wiemy. Jakkolwiek nie potoczą się losy skrzydłowego – Marcinie, szacunek!