Resovia – Widzew Łódź 1:0 (0:0)

Sytuacja piłkarzy Widzewa w tabeli II ligi niezwykle się skomplikowała. Łodzianie przegrali na wyjeździe z Resovią 0:1, w dodatku kończąc spotkanie z… Hubertem Wołąkiewiczem między słupkami, bo z boiska wyleciał Wojciech Pawłowski. Aby utrzymać miejsce w dwójce, czerwono-biało-czerwoni muszą teraz liczyć na korzystne wyniki w pozostałych dzisiejszych meczach.

Tak jak można się było spodziewać, trener Marcin Kaczmarek postanowił zaufać zasadzie o niezmienianiu zwycięskiego składu i desygnował do gry taką samą jedenastkę, jak cztery dni wcześniej. Jedyna korekta zaszła na ławce rezerwowych, gdzie świeżo upieczonego debiutanta Filipa Bechta zastąpił wracający po pauzie za nadmiar żółtych kartek Marcel Gąsior.

Widzewiacy nie przystąpili jednak do tego spotkania z takim animuszem, jak w środę. Pierwszą groźną okazją stworzyli sobie gospodarze, gdy po zgraniu głową jednego z zawodników sam na sam z Wojciechem Pawłowskim znalazł się Jakub Persak. Całe szczęście, pojedynek dobrym wyjściem z bramki wygrał golkiper łodzian. W 11. minucie w niezłej sytuacji w polu karnym był też Daniel Świderski, ale dzięki naciskowi Sebastiana Rudola nie był w stanie skutecznie uderzyć futbolówki.

Od tego momentu więcej z gry zaczęli mieć piłkarze Widzewa. Bramka mogła paść po dobrym dośrodkowaniu z prawej strony Łukasza Kosakiewicza, niestety żaden z przyjezdnych do niej nie doszedł. Tuż przed upływem pół godziny gry dwie dobre szanse miał ponownie Świderski, jednak najpierw strzelił wprost w Pawłowskiego, a później obok słupka. W końcówce pierwszej połowy pokazał się jeszcze Henrik Ojamaa, lecz jego dogranie do Marcina Robaka było niecelne. Na tym emocje się skończyły.

Ciekawie było jeszcze w przerwie, bo na boisko zmuszona była wjechać karetka. Wsiadł do niej Daniel Tanżyna, który wcześniej kilka razy się z głowami z zawodnikami rywala, ale pomimo to dotrwał do ostatniego gwizdka sędziego. Niestety, w tym momencie jego występ dobiegł końca, a obrońca nie wrócił już nawet na ławkę rezerwowych, tylko udał się do szpitala. Jego miejsce w składzie zajął Hubert Wołąkiewicz.

Widzewiacy wyszli na drugą połowę z bardzo dużym animuszem, dzięki czemu dominować przeciwników. Z rzutu wolnego próbował uderzać Mateusz Możdżeń, a po chwili to on odebrał piłkę przeciwnikowi i podał ją na skrzydło do Ojamy, który wrzucił idealnie na głowę Robaka. Niestety, strzał z trudem obronił bramkarz. W kolejnej akcji snajper Widzewa oddał też uderzenie z rzutu wolnego, ale tym razem niecelne.

Wydawało się, że goście muszą wkrótce wyjść na prowadzenie, jednak… zrobili to goście. Piłkę w polu karnym otrzymał Świderski i zgrał ją do środka. Powinien ją przejąć Wołąkiewicz, ale minął się z futbolówką, dzięki czemu dopadł do niej Maksymilian Hebel, bez trudu pokonując Pawłowskiego. Chwilę później odpowiedzieć spróbował Gutowski, lecz z zagrożeniem z lewej strony boiska poradzili sobie obrońcy. W 70. minucie, po uderzeniu Robaka, piłka dość przypadkowo uderzyła w słupek bramki rzeszowian, a szarżującego przy próbie dobitki Gutowskiego powstrzymał Zapytowski.

Tragedia Widzewa dopełniła się na trzynaście minut przed końcem spotkania. Zza pola karnego wyszedł Pawłowski, który chciał wybić piłkę głową. Niestety, ta trafiła w jego rękę, a bramkarz ukarany został czerwoną kartką. Na domiar złego, z powodu wyczerpania limitu zmian, łodzianie na boisko mogli wprowadzić już tylko młodzieżowca, więc na murawę nie mógł wejść Patryk Wolański. Między słupkami musiał stanąć Wołąkiewicz…

Resovia nie zadała jednak drugiego ciosu, wręcz przeciwnie – to łodzianie rzucili się do huraganowych ataków. Piłka kilka razy wędrowała w pole karne gospodarzy, z rzutu wolnego strzelał też Rafał Wolsztyński, jednak minimalnie nad poprzeczką. Pomimo bardzo długo trwającego doliczonego czasu, widzewiacy nie byli w stanie zrobić nic więcej i ostatecznie przegrali 0:1. Podopieczni trenera Kaczmarka nadal zajmują pozycję lidera II ligi, ale po zakończeniu pozostałych dzisiejszych meczów może się to zmienić…

Resovia – Widzew Łódź 1:0 (0:0)
64′ Hebel

Resovia:
Zapytowski – Geniec, Persak, Zalepa, Adamski – Krykun (90+9′ Feret), Domoń, Hebel (89′ Radulj), Płatek (90+8′ Kantor) – Antkowiak (70′ Twardowski) – Świderski

Rezerwowi: Daniel – Wasiluk, Hajduk

Widzew:
Pawłowski – Kosakiewicz, Rudol, Tanżyna (46′ Wołąkiewicz), Kordas – Możdżeń, Poczobut (66′ Wołąkiewicz) – Ojamaa (72′ Mandiangu), Radwański, Gutowski – Robak

Rezerwowi: Wolański – Turzyniecki, Pięczek, Gąsior, Mąka, Prochownik

Żółte kartki: Hebel, Radulj, Zapytowski – Kosakiewicz, Poczobut, Wolański, Mandiangu

Czerwona kartka: Pawłowski (za zagranie ręką)

Sędzia: Grzegorz Kawałko (Augustów)

Widzów: 356

Od 82. minuty w bramce Widzewa stał Hubert Wołąkiewicz.