Przymusowe zgrupowanie Piasta. Nowe składy wyjściowe?

28 maja 2014, 12:59 | Autor:

Boisko_woda_Widzew

Wczorajsze zamieszanie wokół przerwanego meczu Widzewa z Piastem zrodziło niemałe konsekwencje. Logistycznie bardziej ucierpieli goście, którzy w pośpiechu musieli załatwiać miejsca noclegowe. Finansowo jednak tracą łodzianie.

Przerwanie spotkania i przełożenie go na drugi dzień oznacza, że wszystkie bilety sprzedane przez organizatora imprezy, czyli Widzew, zachowują swą ważność. Klub nie zarobi więc dodatkowej puli za wejściówki, ale zawody będzie musiał organizować po raz drugi. Niesie to ze sobą poważne koszta m.in. wynajęcia ochrony, włączenia prądożernych jupiterów czy bardziej prozaiczne jak chociażby wydrukowanie nowych biletów czy też przygotowanie cateringu dla dziennikarzy i VIP-ów.
W Widzewie obawiają się powtórki z wtorku i powrotu intensywnych opadów w porze wieczornej. Nikt nawet nie próbuje sobie wyobrazić co byłoby, gdyby pogoda znów nie pozwoliła grać.

Nie mniej rozgoryczeni całą sytuacją byli goście. Zamiast wracać do Gliwic i od dziś rozpocząć przygotowania do ostatniego meczu z Podbeskidziem, ekipa Piasta musiała zostać w Łodzi. Szybko zorganizowano pobyt w jednym z hoteli, ale pojawiły się inne, bardziej przyziemne problemy, jak np. stroje, które totalnie przemoczone muszą zostać wyprane i wysuszone do wieczora lub zastąpione innym kompletem, który mógłby zostać dosłany z Górnego Śląska. Problemów tego typu jest niemało.

Ciekawie wygląda natomiast sprawa związana z kadrami obu ekip. Okazuje się, że zgodnie z przepisami obaj trenerzy mogą dokonać w swoich drużynach dowolną ilość korekt. Warunek podstawowy – mogą oni poruszać się wyłącznie wśród nazwisk graczy zgłoszonych do rozgrywek. Może się więc zdarzyć, że w zespołach, jakie o 20:30 wybiegną na murawę, przy stanie 0:0, w 12 minucie gry, będą się różnić od tych, jakie zawody zaczynały wczoraj. Roszada w kadrze jest niemożliwa w przypadku, gdy któryś z piłkarzy zdąży zejść z boiska lub zobaczyć kartkę. Takich sytuacji w ciągu rozegranych 12 minut jednak nie było. Tutaj większe pole manewru mają oczywiście gospodarze, Piast będzie się poruszał raczej w kręgu osiemnastu zawodników zabranych na mecz.
Najbardziej na możliwości zmian skorzystać mógł Bartosz Narożnik, który wobec plotki o nocnym wyjeździe Eduardsa Visnakovsa, miałby szansę zająć jego miejsce w ataku Widzewa, i to bez tracenia zmiany. Wyjazd Łotysza może okazać się jednak tylko kaczką dziennikarską, „Wiśnia” zgody od klubu nie dostał, ma dziś normalnie wystąpić. O ile piłkarzom znów nie przeszkodzi deszcz…