999 osób na meczach Widzewa? Boniek apeluje do premiera!

Do tej pory wszystko wskazywało na to, że udział kibiców w meczach bieżącego sezonu jest wykluczony. Wczorajszego wieczora dotarły do nas jednak zaskakujące wieści. Okazało się, że Zbigniew Boniek zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego o możliwość stopniowego wpuszczania fanów na stadiony!

O tych niespodziewanych doniesieniach poinformowała Interia.pl. Chociaż w pierwszych zdaniach artykułu autorstwa Michała Białońskiego (pełna treść TUTAJ) czytamy, że plan Polskiego Związku Piłki Nożnej ma dotyczyć tylko Ekstraklasy i I ligi, to z jego dalszej treści ewidentnie wynika, że pod uwagę brana będzie również II liga. Co wiecej, stadion Widzewa posłużył jako jeden z przykładów w przedstawionej premierowi prezentacji.

Foto: Interia.pl

PZPN podzielił schemat powrotu kibiców na trybuny na cztery etapy. Na razie miałby zostać wprowadzony wyłącznie pierwszy, w którym na obiekt mogłoby wejść 999 osób lub – w przypadku mniejszych stadionów – maksymalnie 20% pojemności. Na trybunach „Serca Łodzi” stawiłoby się zatem 999 fanów, ale już domowe mecze Skry Częstochowa oglądałoby tylko 198 widzów (20% pojemności wynoszącej 990 miejsc). Co ważne, w limit ten nie byliby wliczani dziennikarze czy klubowi oficjele.

Dokładne wytyczne dotyczące trzech kolejnych faz nie zostały zdradzone w przytaczanym artykule, ale udało się je ustalić WTM. Wiemy, że drugi etap zakłada pojawienie się 5000 widzów lub 30% pojemności stadionu, a trzeci – 10 000 widzów lub 50% pojemności (w przypadku Widzewa – 9004 miejsca). Czwarty miałby być ostatnim, który znosiłby wszelkie obostrzenia, przywracając maksymalną pojemność trybun. Ramowe terminy wprowadzenia żadnego z nich nie są na razie znane.

W planie PZPN znalazło się oczywiście wiele wytycznych dotyczących organizacji dnia meczowego. Wśród nich są m.in. likwidacja cateringu, otwarcie jak największej liczby wejść celem uniknięcia kolejek, sprzedaż biletów w formie on-line, zakaz wnoszenia jakichkolwiek bagaży, by nie utrudniać kontroli bezpieczeństwa czy obowiązkowa dezynfekcja rąk. W pierwszym etapie obecność kibiców gości byłaby niestety niemożliwa.

Na ile realne jest wcielenie scenariusza w życie? Trudno powiedzieć – wszystko zależy od premiera Morawieckiego. Warto przy tym pamiętać, że z prezesem Bońkiem łączą go dobre stosunki, wydaje się więc, że można być w tej kwestii umiarkowanym optymistą. Oczywiście, możliwość udziału w meczach Widzewa wyłącznie 999 osób stanowiłaby dla klubu olbrzymi problem, w jaki sposób rozdysponować dostępne miejsca. Cieszyć musi jednak, że czynione są jakiekolwiek kroki, by nie rozgrywać spotkań przy całkowicie pustych trybunach. Trzymamy kciuki, żeby się udało!