Możdżeń o trenowaniu w domu: „Idzie się zmęczyć”
13 kwietnia 2020, 08:48 | Autor: KamilJuż od prawie miesiąca piłkarze Widzewa zmuszeni są trenować indywidualnie. Wszyscy jednak cały czas sumiennie realizują nakreślone przez sztab szkoleniowy plany, o czym w rozmowie z oficjalną witryną klubową przekonuje Mateusz Możdżeń.
Pomocnik przyznał, że zajęcia w domowym zaciszu również bywają męczące. „Mamy przygotowany przez trenerów plan ćwiczeń na każdy dzień i wierz mi – idzie się zmęczyć. Wcześniej, gdy normalnie graliśmy, było trochę więcej czasu wolnego między treningami, bo jechaliśmy na mecz, do hotelu… Poza tym był też dzień odpoczynku po rozegranym meczu. Teraz mamy tylko jeden dzień w tygodniu wyznaczony przez trenerów jako wolny od zajęć” – powiedział na łamach widzew.com.
Co ciekawe, podczas jednego z treningów biegowych Możdżeń miał kłopoty z… policją. „Miałem w planach dłuższy trening biegowy, ale okazało się, że park jest zamknięty. Spotkałem dwóch funkcjonariuszy policji w cywilu, którzy poinformowali mnie, że nie mogę wejść do parku. Jednocześnie zaznaczyli, że następnym razem mogę zostać ukarany mandatem w wysokości nawet 30 tysięcy złotych” – zdradził 29-latek.
Pomimo takich problemów, zdobywca trzech bramek dla Widzewa stara się realizować wszelkie plany. „W przypadku treningów biegowych na krótszych odcinkach jakoś sobie radzę w bliskiej okolicy domu, bo do tego nie trzeba dużej przestrzeni. Gorzej jest z dłuższymi wybieganiami. Tak na przykład było w czwartek, ale pomagają nam trenerzy. Trener Kamil Migdał ma na tyle dobre rozeznanie w terenach w Łodzi i okolicach, że znajduje nam takie różne miejsca do treningów na obrzeżach, gdzie nikogo nie ma. Tylko polne drogi i w oddali domki. W takim miejscu właśnie ostatnio biegałem” – stwierdził piłkarz.
Możdżeń nie ukrywa, że brakuje mu wspólnych treningów i możliwości gry w piłkę. „Nie będę ukrywał, że najbardziej brakuje mi zwyczajnie kopania piłki, ćwiczeń i gry razem z kolegami. Na razie w domu nie ma z kim, bo syn jest jeszcze za mały. Po tym miesiącu domowej kwarantanny żona jest zaskoczona, że jeszcze nie chodzę i nie marudzę, bo tak bywało wcześniej, gdy miałem przerwy w grze i treningach” – dodał widzewiak.
Pełną treść wywiadu z Mateuszem Możdżeniem znaleźć można TUTAJ.