A. Grębosz: „To był dla mnie pechowy mecz”
6 kwietnia 2020, 14:46 | Autor: KamilPewnym punktem Widzewa, który w latach osiemdziesiątych rządził na krajowej arenie i z powodzeniem walczył w europejskich pucharach, był Andrzej Grębosz. Niestety, spotkanie z Juventusem, którego rocznicę dziś obchodzimy, nie było dla niego udane.
Już na samym początku meczu, obrońca przyczynił się do zdobycia pierwszej bramki przez Włochów. „Przy pierwszym golu chciałem uciec z linii strzału, żeby Marco Tardelli nie trafił mnie piłką. Byłem pewien, że jeśli tylko nie będzie rykoszetu, to Józek Młynarczyk sobie z tym strzałem poradzi. No i jednak był, piłka się o mnie otarła i zmyliła Józia” – powiedział w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Później Grębosz został jeszcze ukarany żółtą kartką, która wykluczyła go z udziału w rewanżu. Co więcej, okazało się, że starcie w Turynie było dla zawodnika ostatnim występem w europejskich pucharach w karierze, bo kilka miesięcy później wyjechał z kraju. „To był dla mnie pechowy mecz, bo za faul na Paolo Rossim dostałem żółtą kartkę, która wykluczyła mnie z występu w rewanżu. A wcześniej w ćwierćfinale też z powodu kartek nie mogłem zagrać w drugim meczu z Liverpoolem” – przyznał w wywiadzie.
Trenerem Widzewa był wówczas Władysław Żmuda. Jak wspomina go były podopieczny? „Bardzo dużo z nami rozmawiał i miał do pomocy Tadzia Gapińskiego, który wyszedł z tej drużyny. Ewenementem było to, że trener przebierał się z nami w szatni, a przecież jest normą, że szkoleniowiec ma swój »gabinet«. To nas jakoś zbliżało, ciekawa zagrywka psychologiczna. Doszliśmy razem do półfinału Pucharu Europy” – stwierdził defensor.
Grębosz miał okazję uczestniczyć w największych sukcesach łódzkiego klubu i wielokrotnie reprezentować jego barwy na międzynarodowej arenie. Nie ma jednak swojego ulubionego meczu. „Żadnych rankingów sobie nie robię. Najmilej wspominam te, które dawały nam zwycięstwa i awanse. Wtedy było pięknie, bo my proszę pana umieliśmy grać w piłkę, ale potrafiliśmy się też bawić” – dodał były piłkarz.
Pełną treść wywiadu z Andrzejem Gręboszem znaleźć można TUTAJ.