R. Augustyniak: „Chciałbym jeszcze kiedyś zagrać w Widzewie”

Jednym z gości dzisiejszego odcinka audycji „Sportowe Śniadanie” na antenie Radia Żak był Rafał Augustyniak. W rozmowie z Arkadiuszem Stolarkiem piłkarz opowiadał o swojej grze w Rosji, ale poruszył też tematy związane z Widzewem. O czym mówił obrońca?

O grze w Widzewie

Podchodzę ze Zduńskiej Woli, gdzie wszyscy są za Widzewem. Przyjście do niego i gra w nim to była dla mnie nagroda. Z drugiej jednak strony, byłem w szoku, że od strony organizacyjnej nie wygląda to tak, jak powinno. Widzew to była szkoła życia, która pomogła mi w dalszej karierze.

O spotkaniu z Legią

Od początku tamtego sezonu to wszystko nie szło, zarówno organizacyjnie, finansowo, jak i sportowo. Pamiętam sytuację z Thomasem Phibelem, którego długo nie było, później przyjechał i od razu wskoczył do składu na spotkanie z Legią. Co więcej, parę stoperów stworzył wtedy z bardzo zapuszczonym fizycznie Hachemem Abbesem. Przegraliśmy 1:5 i od tego meczu wszystko się zaczęło.

O innych meczach tamtego sezonu

Były problemy organizacyjnie, ale sportowo też nam nie szło. Był mecz z Koroną, gdy prowadziliśmy do przerwy. Trener Skowronek nie wytrzymał wtedy presji, wszedł do szatni i zaczął na wszystkich wykrzykiwać. Tamten sezon wyglądał tak, że przeciwnicy strzelali nam wszystko, a my nie wykorzystywaliśmy dobrych sytuacji. Najlepszym przykładem może być spotkanie z Pogonią, gdy Visnakovs miał przed sobą pustą bramkę i trafił z metra w słupek.

O braku wypłat i kłamstwach działaczy

Ostatecznie jestem rozliczony z klubem co do złotówki. Wtedy wszyscy w Widzewie brnęli jednak w kłamstwo. Gdy szliśmy o coś pytać, to albo nas oszukiwali, albo unikali, oczywiście po to, żeby nie musieć nam odpowiadać. Pytaliśmy o pieniądze, dostawaliśmy odpowiedź, że zaraz będą, a ich nie było.

O swojej karierze w Widzewie

Nie mam do nikogo urazy, ale szkoda, że tak to wszystko się potoczyło, bo myślałem, że pogram w Widzewie dłużej i będzie to wszystko wyglądało dużo inaczej. Może to i jednak dobrze, że tak się stało. Teraz jest super, wszystko idzie w dobrym kierunku i wierzę, że już za półtora roku Widzew będzie w Ekstraklasie, w dodatku z nowym, zapełnionym stadionem. Oby tak faktycznie się stało.

O ewentualnym powrocie

Chciałbym jeszcze kiedyś zagrać w Widzewie, bo to klub bliski mojemu sercu, ale nie zawsze życie potoczy się tak, że będę mógł wrócić. Powiem szczerze, czytałem opinie kibiców, że jeżeli nie wróciłem w III lidze, to teraz mam w ogóle nie wracać. Niektórzy nie rozumieją, że życie piłkarza jest krótkie, trwa do wieku 35 lat i każdy chce zarobić jak najwięcej, żeby później jakoś funkcjonować. Tak jak mówiłem, chciałbym wrócić do Widzewa, ale nie wiem, co z tego wyniknie.

O prezes Pajączek

Mam do dziś kontakt z panią prezes, rozmawiamy ze sobą. To taka osoba, która jest w stu procentach szczera i zawsze mówi to, co myśli, za co ją bardzo szanuję. Ona też, wraz z trenerem Dominikiem Nowakiem, wyciągnęła mnie z Jagiellonii, do której nie chciałem wracać. Cieszę się, że ją poznałem.