380 kibiców Widzewa pod stadionem Błękitnych

2 grudnia 2019, 17:20 | Autor:

Ponad 900 kilometrów pokonali w sobotę kibice Widzewa, którzy wybrali się na wyjazdowy mecz z Błękitnymi Stargard. Niestety, na stadion nie było im dane wejść. W drodze powrotnej spotkali się za to z piłkarzami łódzkiego klubu.

Poniżej prezentujemy relację z wyjazdu autorstwa „Wiary spod Zegara”:

Rundę jesienną kończymy wyjazdem do Stargardu, oddalonego od Serca Łodzi o 467 kilometrów. Nie zważając na otrzymany zakaz oficjalnego uczestnictwa w tym meczu, wczesnym rankiem lub jak kto woli – w środku nocy, czterema autokarami, dwoma busami oraz w kilka aut ruszyliśmy na najdalszy wyjazd bieżącego sezonu.

Pod stadion Błękitnych, w sile 380 osób docieramy na pół godziny przed pierwszym gwizdkiem. Mimo wcześniejszych zapewnień włodarzy miejscowego klubiku, którzy początkowo obiecali wpuścić nas na obiekt, finalnie nie udało nam się zwiedzić tamtejszego sektora gości. Po kilku okrzykach zza ogrodzenia zawinęliśmy w drogę powrotną. Piłkarze zrobili swoje pokonując gospodarzy 1-3, dzięki czemu przerwę zimową spędzimy w tabeli na fotelu lidera – oby do końca sezonu!

W drodze powrotnej dostajemy telefon z autokaru naszej drużyny z zapytaniem, czy poczekamy na nich na jednym z postojów. Przystajemy na te propozycję i po godzinnym oczekiwaniu wspólnie świętowaliśmy zwycięstwo na półmetku rozgrywek. Przy okazji piłkarze podziękowali nam za wsparcie w tym oraz pozostałych meczach i mogliśmy ruszać w dalszą drogę, by kilka minut po godzinie 23 wrócić do Łodzi. Szacunek dla wszystkich obecnych, którzy mimo stojącego pod znakiem zapytania wejścia do klatki wybrali się na ten 20-godzinny wyjazd.

Jak się okazało w trakcie naszego powrotu, kilkanaście osób jadących na własną rękę pociągiem rejsowym zostało trafionych przez Lecha, który na jednej ze stacji wparował do wagonu, którym podróżowali. Osoby te zostały lekko obite, dzielnie się broniąc oraz nie tracąc żadnych barw. Za samowolkę w wyborze transportu i złamanie naszego wyjazdowego regulaminu zostaną wobec nich wyciągnięte konsekwencje.

Piłka nożna bez policji!

Subskrybuj
Powiadom o
8 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Maestro
4 lat temu

Te stadiony świecą pustkami a mogłyby byc zapełnione przez kibiców Widzewa. Po co w takim razie organizowac mecze? Dla kogo? Dla 50 kibiców gospodarzy? Czyli moze zamknac klub, posiać marchewkę,skoro nie można zapełnić małego stadioniku.

krzysiek_rts
Odpowiedź do  Maestro
4 lat temu

sami jestesmy sobie winni.

Rania
4 lat temu

Brawo dla tych kibiców, którzy pozostali na stadionie (na sektorze gospodarzy) i do końca meczu wspierali naszych piłkarzy i świętowali razem z zespołem po jego zakończeniu.

Arek
4 lat temu

Przesadzacie. Podróże rejsówkami to sól kibicowania. Raczej im pogratulujcie skitecznej obrony. AMF

Odpowiedź do  Arek
4 lat temu

Arek masz rację , na Pogoni było nas 9 , tylko to było 30 lat temu.

Wojtek
Odpowiedź do  Arek
4 lat temu

Studiowałem w Warszawie, na uczelni zainteresowani wiedzieli, że jestem widzewiakiem, a miałem ludzi z Grodziska Maz.(Legia) Pruszkowa (Legia) Zamościa (Hetman), Pionek (Legia), a także masę ludzi z samej Warszawy (tylko Legia). Szanowaliśmy się. Ale wierzcie mi, że na początku, wymagało to odrobinę odwagi:) Pozdrawiam i gratki dla Tych, którzy nie dali się zdechowi:)

szymon
Odpowiedź do  Arek
4 lat temu

otoz to jak za dawnych starych lat przynajmniej mieli atrakcje i adrenalinke:)

Bobi
Odpowiedź do  szymon
4 lat temu

Mieli atrakcje i adrenalinę ale po co dawać leszkom którzy odtrąbili sukces i innym wynalazkom sie cieszyć? Czasy się zmieniły i w dobie internetu byle co stawiane jest do rangi wydarzenia roku. Kiedyś na każdym wyjeździe były przygody i było to normalne teraz jest inaczej i stosujmy się do tego co dzisiaj. Jebać Leszka i ich przydupasow.

8
0
Would love your thoughts, please comment.x