Oceny widzewiaków po meczu z Górnikiem
1 października 2019, 17:03 | Autor: RyanW sobotni wieczór drużyna Widzewa miała sporo szczęścia. Zmierzyła się z nieobliczalnym Górnikiem Polkowice, który miał wiele okazji, by pokonać Wojciecha Pawłowskiego. Ostatecznie łodzianie wyrwali trzy punkty i zostali liderem tabeli II ligi. Jak oceniliśmy występ piłkarzy?
Wojciech Pawłowski (piłkarz meczu):
Drugi raz w tym sezonie MVP spotkania wybrany zostaje przez nas bramkarz Widzewa. Koledzy z drużyny wiszą mu obiad w ekskluzywnej restauracji, bowiem Pawłowski wyczyniał cuda w sobotnim meczu. Bronił wszystko: główki, strzały z woleja czy z rzutu wolnego. Nie stresowało go rozgrywanie nogami. Na koniec miał jeszcze furę szczęścia, gdy goście zmarnowali 100% sytuację. Brawo Wojtek, dziękujemy!
Ocena: 8,5
Łukasz Kosakiewicz:
Nie był to najlepszy mecz prawego obrońcy, który wrócił od składu po pucharowej przerwie. Jak zawsze Kosakiewicz był bardzo aktywny w ofensywie, dobrze rozumiał się z Danielem Mąka, ale brakowało w jego poczynaniach odpowiedniej finalizacji. Występ w kratkę. Raz świetnym długim podaniem uruchomił kolegę, a następnie zmarnował znakomita okazję do strzelenia gola.
Ocena: 6
Sebastian Zieleniecki:
Najsłabszy piłkarz łódzkiego zespołu w tym spotkaniu. Popełnił dwa kardynalne błędy w defensywie, które powinny skończyć się golem dla Górnika. W pierwszej połowie Zieleniecki niepotrzebnie wszedł w drybling w okolicach własnego pola karnego i stracił piłkę. Z kolei w ostatniej akcji przyjezdnych dał się ograć jak junior Mariuszowi Szuszkiewiczowi. Te dwa wydarzenia przyćmiły pozytywne elementy w grze byłego kapitana.
Ocena: 4,5
Daniel Tanżyna:
Z dwójki stoperów zagrał o dwie klasy lepiej. Wystrzegał się poważnych wpadek, bronił dostępu do bramki w sposób skuteczny i przede wszystkim bezpieczny. Tanżyna kolejny raz nie bał się również podłączyć do ataku, a przy stałym fragmencie gry bliski był strzelenia swojej drugiej bramki dla Widzewa. Niestety, główkował nad poprzeczką.
Ocena: 7
Kornel Kordas:
Oczekiwania względem tego zawodnika nie są duże, ale trzeba przyznać, że 19-latek dobrze je spełnia. W spotkaniu z Górnikiem lewy obrońca nieco więcej niż wcześniej zapędzał się do przodu, a przy tym nie zapominał wrócić do defensywy. Kordas z meczu na mecz łapie doświadczenie i ciężko przewidzieć, czy Marcel Pięczek wróci do składu.
Ocena: 6,5
Daniel Mąka:
Zdecydowanie najlepszy występ pomocnika w bieżących rozgrywkach. Uczestniczył w niemal każdej akcji ofensywnej, zwłaszcza przed prezerwą. Już w 19. minucie Mąka powinien mieć na swoim koncie asystę po przytomnym wystawieniu piłki do Bartłomieja Poczobuta. Cały czas harował na boisku, wykonywał wiele sprintów. Najważniejszym jego momentem był oczywiście rzut wolny, jaki wykonał w 72. minucie. „Mączka” huknął jak z armaty, minął mur i pokonał Jakuba Kopanieckiego, dając drużynie trzy punkty.
Ocena: 8
Bartłomiej Poczobut:
„Widzewski robotnik” wykonywał swoje destrukcyjne zadania w porządku. Jak zawsze dużo biegał i dużo walczył. Zapamiętany po tym meczu zostanie jednak ze względu na zmarnowaną 100% okazję do otwarcia wyniku. Poczobut miał otwartą całą bramkę, ale nie trafił w nią. Ta akcja obniża jego ocenę.
Ocena: 6,5
Mateusz Możdżeń:
Niezły występ reżysera gry łodzian. Miał kilka udanych zagrań, jak choćby prostopadłe podania do Marcina Robaka i Kosakiewicza. Pomagał w utrzymaniu się przy piłce. Wychodziła przy tym piłkarska mądrość i doświadczenie Możdżenia, który umiejętnie wychodził z opresji. Było dobrze, ale pomocnik pokazał już, że może być sporo lepiej.
Ocena: 7
Konrad Gutowski:
Znów szalał na lewym skrzydle, dryblował, schodził do środka i próbował strzelać. Napsuł sporo krwi prawej stronie Górnika, ale efekt końcowy jego akcji za każdym razem był podobny. Brakowało precyzji albo szczęścia. Może następnym razem Gutowski będzie bardziej skuteczny?
Ocena: 6,5
Przemysław Kita:
Po świetnym początku rozgrywek spuścił z tonu, na co wpływ zapewne miał kilkutygodniowy uraz. Kita stara się pomagać Robakowi, podejmuje fizyczną walkę, ale znów nie miał żadnej okazji do strzelenia gola, z której można by go rozliczyć. Ciekawostką jest, że widzewiak zaliczył asystę… nie będąc już na boisku. To on wywalczył rzut wolny, zamieniony na gola przez Mąkę już po zejściu „Kitmana” z boiska!
Ocena: 6
Marcin Robak:
Jak na gwiazdę drużyny miał zbyt mało momentów, w których kibice podrywali się z miejsc. Starał się robić swoje, w pierwszej połowie chciał sprytnie wykorzystać błąd Kopanieckiego, ale jego „wcinkę” wybił z linii bramkowej jeden z rywali. Po przerwie był widoczny, ale albo obrońcy blokowali jego strzał, albo Kosakiewicz zabierał Robakowi asystę marnując doskonałą okazję. Po raz drugi w sezonie kapitan skończył mecz bez gola lub ostatniego podania.
Ocena: 6,5
REZERWOWI
Adam Radwański:
Należy zgodzić się z oceną Marcina Kaczmarka, że Radwański dał dobrą zmianę. Utrzymywał się przy piłce, nie tracił jej w prosty sposób, dyktował tempo rozgrywania akcji przez Widzew. Warto zauważyć, że tak, jak w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław, pomocnik wszedł na murawę przy bezbramkowym remisie, a schodził z niej, jako zwycięzca.
Ocena: 6,5
Rafał Wolsztyński:
Po paru przebłyskach w poprzednich meczach znów wrócił do gry bez ikry i wyrazu. Wolsztyński momentami wygląda, jakby musiał grać za karę. Ma jednak też dobre chwile, gdy stara się wywalczyć piłkę, nacisnąć na rywala. Nieźle mu to wychodzi, ale w ofensywie pożytek z niego jest ostatnio zerowy.
Ocena: 5,5
Sebastian Rudol:
W Pucharze Polski dograł mecz jako lewy obrońca, a w minioną sobotę musiał wcielić się w rolę defensywnego pomocnika, zastępując zmęczonego Poczobuta. Nie było wystarczająco dużego czasu, by ocenić Rudola.
Ocena: brak
Michael Ameyaw:
Znów zobaczyliśmy go na boisku, ale tylko przez kilka chwil. Ameyaw w doliczonym czasie gry zastąpił Mąkę i niczym szczególnym nie zdążył się wykazać.
Ocena: brak
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa 6)
Mozdzen lepiej od Poczo?
Myślę, że tak. Możdżeń kulturą gry przewyższa ligę o dwie głowy. Poczobut dzięki niemu jedyne, co ma robić, to przerywać akcje.
Gdyby nie zmarnowana sytuacja, ocenionym Poczobuta na równi z Pawłowskim.
Trochę niepokojące że najlepsze oceny dla zawodników w defensywie.
Cieszy Tanżyna, choć zbyt długa aklimatyzacja, Możdżeń trochę mało dał drużynie,ale tu wymagania dużo większe.
Nieprawda, że Bartek Poczobut miał przed sobą otwarta cała bramkę. Nie piszcie takich knotów, bo dążycie do poziomu Dziennika Łódzkiego i Kuczmery. W bramce stało TRZECH zawodników! Miał wolna tylko lewą (od swojej strony patrząc) część bramki i to nawet nie połowę. Chciał jak najbliżej słupka, nie weszło. Nie piszcie takiego gówna.
Dla Robaka ocena 7,5 a nie 6,5. Poza tym zgoda. Wolo do masazysty zeby odparzen na tylku nie distal. Potrzebny nam rezerwowy,w razie gdyby Panu Pawlowskiemu cos sie nie daj Borze stalo.
Leoś, w borze to my grzyby zbieramy.
Przy ocenianiu zawodników powinny być jakieś kryteria i każdy oceniajacy powinien sie tego trzymać . W naszym wypadku to żadne oceny a wylewanie syntymentów, uprzedzeń i złośliwości. To niczemu dobremu nie służy.
Przykład pan Leon, wyjątkowo złośliwy dla Wolańskiego. Wolo nie gra teraz, więc jaki to ma związek z ocenami zawodników.
Nie jest na liście do oceniania, typowy złośliwy p. Leon szuka miejsca jak komuś dokuczyć. Najwyższy czas, żeby ktoś przeglądał komentarze i jeżeli są nie na temat lub złośliwe i niekulturalne odrzucał. Takie komentarze niczemu dobremu nie służą i psują dobrą opinie tysiącom kulturalnych kibiców Widzewa.
Rudol miał słaby początek w Widzewie ale jestem pewny, że tak samo jak w przypadku Tanżyny się rozkręci i będziemy mieć z niego dużo pożytku.
Bardzo możliwe, również na to liczę. Niemniej jednak w przerwie zimowej musi przyjść jeden stoper z prawdziwego zdarzenia.
Facet nie przez przypadek zagrał tyle meczów w ekstraklasie co zaowocowało transferem za granicę. Trzeba dać mu czas a będziemy mieć obrońca na długie lata.