Oceny widzewiaków po meczu z Gryfem
31 lipca 2019, 14:12 | Autor: RyanPierwszy mecz nowego sezonu za nami. Wynik, jaki Widzew przywiózł z Wejherowa jest oczywiście pozytywny, ale niepokoić może trudność, z jaką łodzianom przyszło go wywalczyć. Poniżej oceniamy piłkarzy za ich premierowy występ w kampanii 2019/2020.
Patryk Wolański:
Przy straconym golu nie miał raczej większych szans, na pewno nie można go za to winić. W pozostałych sytuacjach spisywał się bez zarzutu, choć szybsze bicie serca powodowały jego wyjścia daleko od bramki. Rywale trzykrotnie próbowali przelobować Wolańskiego, ale brakowało im skuteczności. Oby w przyszłości nikt w tym elemencie nie był lepszy od nich.
Ocena: 6
Łukasz Turzyniecki:
Wybiegł w jedenastce w zasadzie „za darmo”, ponieważ przed meczem z Gryfem był jedynym nominalnym prawym obrońcą w kadrze. Pokazał się z przeciętnej strony: niczego poważnego nie zawalił, ale też niczym szczególnym się nie wyróżnił. Turzyniecki będzie musiał wskoczyć na wyższy poziom, bo do zespołu dołączył właśnie Łukasz Kosakiewicz.
Ocena: 6
Sebastian Rudol:
Przez niemal całe zawody był bezbłędny w swoich interwencjach. Nie były one może zbyt efektowne dla widza, ale skuteczne. Obraz udanego występu nieco psuje zachowanie debiutującego w drużynie Rudola przy straconej bramce. Zbyt łatwo dał się ograć Mateuszowi Majewskiemu, który asystował przy trafieniu Maksymiliana Hebla. Były zawodnik Pogoni Szczecin miał największą szansę na skasowanie tej niefortunnej akcji, ale tego nie zrobił.
Ocena: 6
Daniel Tanżyna:
Również brał udział w bramkowej akcji Gryfa, ale ze wszystkich zawodników, którzy w niej uczestniczyli, zawalił chyba najmniej. Poza tym emanował spokojem i nieustępliwością, unikał jaskrawych wpadek, jakie zdarzały mu się w poprzedniej rundzie. Tanżyna nie raz ratował skórę kolegom dobrymi interwencjami. Oby tak dalej!
Ocena: 7
Marcel Pięczek:
Dwie zupełnie różne połowy w wykonaniu 18-latka. Pierwsza jest w zasadzie do zapomnienia, Pięczek popełniał w niej wiele błędów, źle się ustawiał i przegrywał pojedynki. Po jednej solidnej wpadce uratował go w ostatnim momencie Tanżyna. Po przerwie lewy obrońca ogarnął się i grał już na wyższym poziomie. Czekamy, aż zaprezentuje się tak przez całe 90 minut. Póki co dostaje ocenę wyjściową, bo liczba plusów odpowiada liczbie minusów.
Ocena: 6
Daniel Mąka:
Najstarszy stażem w Widzewie zawodnik wyjściowej jedenastki. Przewidywaliśmy, że zagra od początku, ale nie spodziewaliśmy się, że tak słabo. Mąka zaliczył kiepskie zawody, w pierwszej połowie starał się być jeszcze aktywny, próbował przedzierać się prawą stroną i dośrodkowywać. Po przerwie kompletnie „zgasł”, wyglądało to tak, jakby wszystkie siły już wyczerpał.
Ocena: 5,5
Bartłomiej Poczobut:
Jego występ można porównać do innego debiutanta – Rudola. Defensywny pomocnik również dobrze prezentował się przez prawie całe spotkanie. Walczył, odbierał piłki, starał się nie tracić ich w prosty sposób, w czym pomagał niski pressing Gryfa. Rysą na szkle jest jednak drobny udział Poczobuta przy straconym kuriozalnym golu. To on niedokładnie podał piłkę do Adama Radwańskiego, od czego zaczęła się cała akcja.
Ocena: 6,5
Adam Radwański:
Największy winowajca utraty bramki, choć odpowiedzialność za nią spoczywa także w mniejszym stopniu na innych graczach. Nawet po niedokładnym zagraniu Poczobuta powinien być skoncentrowany i naprawić błąd. Ruszył jednak za późno, a potem sytuacja potoczyła się jak w dominie. Nie tylko ten rzucający się w oczy przykład nieporadności obniża ocenę Radwańskiego. Zagrał on słabe spotkanie, popełniał błędy, dobre zagrania do napastników można policzyć na palcach jednej ręki. „Radwan” znany jest z wahań formy, więc w Bytowie będzie pewnie jednym z najlepszych.
Ocena: 5
Michael Ameyaw:
Widać, że dojrzał do dorosłej piłki, ale tylko mentalnie. Pod względem umiejętności czysto piłkarskich wciąż ma nad czym pracować. Ameyaw starał się, wracał do obrony, wspierał kolegów, ale nie było w tym wielkiego wow. Jeśli chce grać kosztem Konrada Gutowskiego, musi dawać więcej jakości. Wiosną pokazał, że potrafi.
Ocena: 5,5
Rafał Wolsztyński:
Trudny w ocenie występ Wolsztyńskiego. Nie można mu odmówić ambicji i zaangażowania, ale w sytuacjach podbramkowych brakowało mu szczęścia. A to piłka mu uciekła, a to podanie zostało przecięte, a to przeszkodził mu Poczobut. „Widzewska dziesiątka” nie rzuciła swoją grą na kolana, ale tragedii nie było. Fakt jest jednak taki, że bramki dla łodzian padły dopiero po jego zejściu z boiska.
Ocena: 6,5
Marcin Robak:
Przez całe 90 minut był podwajany, a momentami nawet potrajany przez graczy z Wejherowa. Radził sobie w tej trudnej sytuacji wzorowo. Nie tracił piłki, tylko szukał mających więcej przestrzeni kolegów, albo wymuszał na rywalach faule. Był liderem drużyny także w chwili, gdy trzeba było wziąć odpowiedzialność i wykonać rzut karny. Zrobił to bezbłędnie, a następnie wziął piłkę z siatki, dając sygnał kolegom, że zespół walczy o pełną pulę.
Ocena: 7
Rezerwowi
Przemysław Kita (piłkarz meczu):
Wybór najlepszego zawodnika w barwach Widzewa nie mógł być inny. Wejście Kity na boisko całkowicie odmieniło atak łodzian. Z powolnego i przewidywalnego rozgrywania piłki na połowie Gryfa, zaczęło robić się bardziej dynamicznie i groźnie. Kita najpierw oddał celny strzał, później wywalczył rzut karny zamieniony na gola przez Robaka, a następnie przytomnie dostawił nogę do piłki wyprowadzając gości na 2:1. W samej końcówce mógł zaliczyć debiut-marzenie, ale jego piękny strzał przewrotką zatrzymał się na słupku!
Ocena: 8,5
Konrad Gutowski:
Z trójki rezerwowych wniósł on najmniej wartości do gry drużyny. Źle dośrodkowywał, popełniał błędy. Nic nie wskazuje na to, by Gutowski miał wkrótce wrócić do wyjściowej jedenastki. Od wielu miesięcy nie jest w stanie zabrać miejsca Ameyaw, którzy przecież nie robi nic wielkiego.
Ocena:5
Christopher Mandiangu:
Wniósł sporo ożywienia na lewej stronie boiska. Zaprezentował swój największy walor, czyli drybling. Zwiódł przeciwnika i książkowo zagrał na 5. metr, gdzie wbiegał gotowy do pokonania Dawida Lelenia Kita. Debiutujący w zespole Mandiangu chwilowo zamknął usta krytykom swojego transferu.
Ocena: 7
Ciekawy może być ten Marcin Budziński mimo, że ostatnio chyba nie grał to kiedyś w Cracovii brał ciężar gry
Żarty jakieś to kaleki od Masłowskiego, Kaczorowskiego najlepsi w druzynie ?
A poważnie to teraz widać po co dyrektor sportowy w klubie, znajduje zawodników z potencjałem tam gdzie inni tego nie widzą tylko po co go wyrzuciliśmy ?
Po pierwsze nikt go nie wyrzucił a rozwiązał umowę za porozumieniem stron, po drugie prezes klubu wyjaśniała kilka razy czemu podjęła taką decyzję. Wystarczy się trochę zainteresować.
Podaj jeden konkretny powód, a nie lanie wody.
Poczytaj wywiady to poznasz powód, ja tego za Ciebie nie zrobię ;)
oceny bajecznie wysokie czyśmy wygrali 5:0!
Rudol 3, Radwański 3=, Ameyaw 3-,Mąka 3-
To raczej Twoje oceny są lekko z kosmosu wzięte. Co my przegraliśmy 5:0?!
dużo racji to przecież powtórka wyniku Mroczkowskiego
Tylko gra dużo,dużo lepsza.
Normalnie oceny powinny być od 1 do 6, gdzie 1 to najwyższa a 6 poniżej krytyki, wtedy 5 dla Radwańskiego by się zgadzała.
Radwan wymyka się każdej nawet nieszablonowej skali
Mandiangu, akurat w niego nie wierzyłem a pokazał się z dobrej strony.
Oby nie było jak z Mihajlovicem po pierwszych meczaczach…
Proponowałbym niektórym ponowne obejrzenie meczu!!!
Co do tego, że akcja bramkowa zaczęła się po koszmarnym błędzie Radwanskiego nikt nie dyskutuje. Ale może popatrzcie na jego grę bez zjadliwych komentarzy i szukania kozła ofiarnego. podobnie jak Ameyawa.
Ja wiem, ze niektórzy „kibice” musza mieć kogoś na kim będą się wyżywać. Ale patrząc realistycznie obaj ci zawodnicy zagrali całkiem przyzwoite zawody. To jest druga liga, a trener chyba wie co robi…
Bądź już konsekwentni. Strzał Kity poprzeczką w słupek. ;-)
Ja bym zaryzykowal I na lewej pomocy zagralbym Stefanikiem. Amayew kompletnie nie radzi sobie na skrzydle, wszystkie niezle mecze zagral w srodku pola za napastnikami, podpięty pod napastnika, ale tam raczej nie ma miejsca I nikt na to się nie odwazy, bo moglby grac tylko za Radwanskiego,ale to niestety nie te buty. Radwanskiego bym nie skreslal- na ten wiek na ta lige nei znajdziemy lepszych, chyba ze ktos znajdzie w dobrych pieniadzach drugiego Ramireza. ciekawe jak wyglada gra Zejdlera-chcialbym go zobaczyc w jakims pucharze Polski przez 90 min. Martwi mnie troche postawa Pieczka, wiecej spodziewalem sie po nim, moze powinien… Czytaj więcej »
Rudol nie dał się łatwo ograć.Po błędzie Radwańskiego rywal złapał go na wykroku i nic innego nie mógł zrobić.Brak koncentracji u Radwanka po rozpoczęciu II połowy.