Podbeskidzie – Widzew (wypowiedzi)
14 lutego 2014, 20:02 | Autor: JuraOto, co po dzisiejszym meczu w Bielsku-Białej powiedzieli trenerzy i piłkarze obu drużyn:
Artur Skowronek:
„Daliśmy dzisiaj ciała, bo wiedzieliśmy, jaka jest waga tego spotkania. Zagraliśmy bardzo słaby mecz i dlatego przegraliśmy, aczkolwiek w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach, ale pewnie ci ludzie jak zwykle się wybronią. Wolański to jeden z niewielu plusów w naszej drużynie. Podstawy do pokazania czerwonej kartki Urdinowowi w świetle nowych przepisów były. Tylko pozytywne wyniki dadzą jakiś optymizm. Nowy kapitan miał być liderem drużyny, ale nie pokuszę się teraz o indywidualne oceny – na pewno zawiedliśmy jako zespół. Mamy kłopoty kadrowe przed następnym meczem, ale musimy je przezwyciężyć”.
Leszek Ojrzyński:
„Bardzo ciężkie spotkanie o wysokiej stawce. Ten mecz trzeba było wygrać i zrobiliśmy to, choć w ciężkiej sytuacji, bo gra nam się nie układała. Było trochę kartek i kontuzji, więc złe miłego początki. Blazka kilkanaście godzin przed meczem dopadł wirus i dlatego zagrał Nwaogu”.
Yani Urdinow:
„Czuję się fatalnie. To był mój pierwszy faul w meczu, na dodatek na środku boiska. Nie uważam, że było to zagranie na czerwoną kartkę – co najwyżej na żółtą. Mam nadzieję, że moja absencja potrwa tylko tydzień. Do tej pory grało mi się dobrze, groźnych sytuacji obie drużyny nie stworzyły zbyt wiele – to był typowy mecz na 0:0”.
Eduards Visnakovs:
„Zagraliśmy słabe spotkanie, zresztą obie drużyny grały słabo. Nie miałem żadnego podania, które można by zamienić na bramkę, choć nie mówię, że piłek wcale nie dostawałem. Jestem rozgoryczony, że dostałem czwartą żółtą kartkę, która eliminuje mnie z meczu z Piastem. Było to daleko od bramki, a mimo to otrzymałem kartonik. Jak doda się to do czerwonej kartki, rzutu karnego… szkoda gadać”.
Marcin Kaczmarek:
„Szkoda kolejnej porażki po stałym fragmencie gry, tym razem po rzucie karnym. Z mojej perspektywy rzutu karnego być nie powinno, Wasyl [Marek Wasiluk – przyp. red.] też tak twierdzi. Ta porażka nam się nie należała”.
Piotr Mroziński:
„Cieszę się, że zagrałem pełne 90 minut, ale nie cieszę się z wyniku. Mamy jeszcze 15 spotkań, żeby się poprawić. O tym, że wyjdę w pierwszym składzie dowiedziałem się dopiero na dzisiejszej odprawie – trener wcześniej nie mówi nam, kto zagra. Uważam, że swoją pracą zasłużyłem na tą szansę”
Marcin Kikut:
„Nie chcę oceniać swojego występu, niech to zrobią inni. Debiutu na pewno nie zaliczę do udanych, bo przegraliśmy mecz. Nasza gra pozostawiała wiele do życzenia, nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Przy odrobinie szczęścia można było chociaż zremisować i lepiej wejść w rundę. Jesteśmy wściekli, nasza ambicja została dziś mocno podrażniona. Nie spuszczamy głów, mamy tydzień, by ochłonąć i przygotować się do następnego meczu.
Jako starszy kolega muszę bardzo pozytywnie ocenić grę Patryka Wolańskiego. Zagrał bardzo dojrzale, nie było po nim widać żadnej tremy”
Mariusz Rybicki:
„Wydaje mi się, że rywal trącił mnie w polu karnym, ale sam nie wiem, czy to było na jedenastkę. Kartka była przesadzona, ale sędzia ogólnie się w tym meczu nie popisał, bo później podyktował karnego dla Podbeskidzia. Z mojej perspektywy wyglądało, że karny wyjęty był z kapelusza. Ale ocenimy to jeszcze na chłodno.
Początek meczu był w naszym wykonaniu jakiś niemrawy, ale z czasem zaczęło to wyglądać lepiej. Przed nami 15 meczów, w każdym musimy teraz walczyć o trzy punkty”.
Patryk Wolański:
„Szkoda, że nie mamy żadnych punktów. Moim zdaniem sędzia niesłusznie gwizdnął karnego, nie mam zielonego pojęcia jakie miał do tego podstawy. Ciężko przepracowałem okres przygotowawczy, dlatego bardzo dziękuję trenerowi za otrzymaną szansę”.
Mateusz Cetnarski:
„W następnym meczu zabraknie nam trzech podstawowych piłkarzy, ale nie ma ludzi niezastąpionych. Bardzo żałuję, że mój debiut w Widzewie nie okazał się być zwycięskim. Co do opaski kapitańskiej, z jaką dziś występowałem, to była ona dla mnie równie zaskakująca, co dla innych”.
Marek Wasiluk:
„Takich sytuacji, jak przy tym rzekomym karnym, w meczu jest mnóstwo. Czy czujemy się oszukani? Kto wie, czy na końcu tego punktu nam nie zabraknie? Nie był to nasz najlepszy mecz, ale będziemy walczyć do ostatniej kolejki”
Maciej Iwański:
„Na boisku było trochę nerwowości, co wynikało z faktu, że nie udawało nam się wykorzystać dobrych okazji. Długo czekałem na powrót, bo z niewiadomych przyczyn mój certyfikat nie mógł dotrzeć z Turcji. Widzew miał sytuacje po stałych fragmentach, ale na szczęście dla nas zagraliśmy na zero z tyłu.
Moim zdaniem rzut karny był ewidentny. Tomek Górkiewicz został popchnięty przy próbie strzału głową”.