P. Kita: „Cieszę się, że będę mógł zagrać w Widzewie”

Gdy tylko dowiedzieliśmy się, że Przemysław Kita może zostać nowym piłkarzem Widzewa, od razu zatelefonowaliśmy do napastnika, by znaleźć potwierdzenie tej informacji. Co jeszcze nam powiedział?

– W mediach pojawiła się informacja, że jest pan blisko podpisania kontraktu z Widzewem. Kiedy możemy się zatem spodziewać pana w Łodzi?

– Na razie ciężko to określić. Są prowadzone rozmowy i mam nadzieję, że wkrótce zostaną sfinalizowane.

– W Olimpii prezentował się pan bardzo dobrze. Nie chciał pan grać w I lidze?

– Miałem oferty z I ligi, ale zdecydowałem się spróbować sił w Widzewie. Chcą mnie teraz, chcieli mnie też rok temu. Wtedy nie było jednak takiego zainteresowania jak obecnie. Mieszkam blisko, jestem z Pabianic i skoro nadarzyła się taka okazja, to cieszę się, że będę mógł występować w tym klubie. Oczywiście, o ile podpiszę kontrakt.

– W poprzednim sezonie w Widzewie brakowało skutecznego napastnika. Rozwiąże pan ten problem?

– Mam nadzieję, że jeżeli podpiszę umowę z Widzewem, to rozwiążę problem skuteczności napastników. Na to liczę.

– Miał pan okazję występować z kimś z obecnej kadry łodzian?

– Chyba tylko z Łukaszem Turzynieckim. Z nikim innym nie miałem okazji.

– Kontaktował się pan z nim, żeby zapytać o atmosferę w „Sercu Łodzi”, czy nie było takiej potrzeby?

– Oczywiście, że nie było potrzeby. Wiem, jak wygląda cała otoczka związana z Widzewem. Nie ma najmniejszego problemu, żeby być z tym na bieżąco.

– Nie obawia się pan przejścia do Widzewa z łatką byłego gracza ŁKS?

– Myślę, że nie. Już raz blisko byłem transferu prostu z ŁKS do Widzewa. Wtedy nie wyszło, temat był też jeszcze przed moim przejściem na al. Unii, wtedy jednak ŁKS był bardziej zdeterminowany. Urodziłem się i wychowałem z widzewiakami, mam dużo kolegów z tego klubu. Dziwili się wtedy, że przeszedłem do ŁKS, więc cieszę się, że w końcu będę mógł zagrać w Widzewie.

– Kibicom zapadł pan w pamięć dobrymi występami w meczach z Widzewem.

– Jak tylko sobie przypomnę, to zawsze, czy to w juniorach Włókniarz Pabianice, czy w Młodej Ekstraklasie ŁKS, moje mecze z Widzewem kończyły się albo bramką, albo asystą, albo wywalczonym karnym. Leży mi gra przeciwko Widzewowi, a byłoby jeszcze lepiej, gdyby leżała mi też gra w Widzewie.

Rozmawiał Karpiu

Foto: Olimpia Grudziądz