Marek Wasiluk nie jest świętą krową
22 stycznia 2014, 11:01 | Autor: RyanWczoraj późnym popołudniem do przebywającej w Uniejowie drużynie dołączyła nowa postać. To 26-letni środkowy obrońca, Marek Wasiluk, który blisko Widzewa był już latem ubiegłego roku. Zdecydował się wówczas przenieść jednak do Cracovii i w „nagrodę” nie zagrał jesienią ani minuty. W rozmowie z krakowskimi dziennikarzami tłumaczy dlaczego.
Marek Wasiluk zapytany o powody braku występów odpowiadał, że taka jest specyfika pracy Wojciecha Stawowego. U tego trenera bardzo rzadko dochodzi do roszad personalnych w trakcie sezonu i piłkarz otrzymał sygnał, że szansą dla niego może być dopiero przerwa zimowa. Obrońca jednak nie czekał, kilka dni temu rozwiązał umowę z Cracovią.
Wcześniej jednak musiał biegać po IV-ligowych boiskach w zespole rezerw. Czy nie było to uwłaczające dla zawodnika o dużo większych aspiracjach? „Świętą krową nie jestem. Starałem się podchodzić do tego profesjonalnie, choć gra na tym szczeblu to nic przyjemnego. Ani boiska nie są przygotowane, ani atmosfera dobra nie jest. To liga dla ludzi, którzy mają dodatkową pracę, a moją jest futbol” – mówi w rozmowie z krakowskim Sportem Wasiluk.
Stoper nie chce obarczać winą za nieudaną jesień trenera Stawowego. Wypowiada się o nim dobrze, a powody swojej niepotrzebnej obecności przy Kałuży widzi w nie najlepszych relacjach pomiędzy szkoleniowcem a dyrektorem sportowym „Pasów”. „Niepotrzebnie w ogóle zostałem ściągnięty. Chyba nie było zgody między trenerem a prezesem lub dyrektorem sportowym co do mojego transferu (…) Dyrektor ostatecznie zachował się w porządku, bo wprost powiedział, jaka jest sytuacja. Cóż, tak będzie najlepiej, bo nie chcę być piątym kołem u wozu” – wyjaśnia swoją sytuację 26-letni piłkarz.
Jeżeli Marek Wasiluk zwiąże się z Widzewem, będzie w bardzo podobnej sytuacji, co Marcin Kikut. Prawy obrońca także jesienią nie grał, po rozwiązaniu umowy z Ruchem Chorzów nie znalazł klubu. Przeprowadzka do Łodzi może być więc szansą dla obu graczy na „odkurzenie” się i zmazanie plamy na swoich nazwiskach, które pojawiły się po nieudanym dla nich roku 2013.
Cała rozmowa z Wasilukiem w krakowskim Sporcie.
Foto: widzew.pl